Biuro prokuratora federalnego dla okręgu wschodniego Nowego Jorku poinformowało w oświadczeniu uzyskanym przez PAP, że 60-letni mężczyzna pracował dla Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Chin.
Kiedy Chena przesłuchiwali wcześniej agenci FBI, usiłował ukryć swoją działalność.
Dziennik „New York Post” podkreśla, powołując się na FBI, że nielegalny posterunek chińskiej policji utworzono nie w interesie bezpieczeństwa publicznego, ale „dla realizowania nikczemnych i represyjnych celów Chin z naruszeniem suwerenności USA”.
Z dokumentów sądowych wynika, że Lu pomagał funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa ChRL lokalizować chińskich dysydentów mieszkających w USA.
Chen przyznał, że kiedy założył posterunek, nie poinformował prokuratora generalnego o swej działalności jako tzw. agenta zagranicznego, choć nakazuje to amerykańskie prawo.
„Świadomie zgodziłem się działać jako agent zagraniczny dla rządu obcego kraju” — zeznał w środę w sądzie. Dopiero dopytywany kilkakrotnie przez sędzię sprecyzował, że chodzi o Chiny. Chen i jego domniemany partner, 61-letni Lu Jianwang, usłyszeli zarzut otwarcia tajnej placówki na początku 2022 roku. Aresztowano ich w kwietniu 2023 roku.
Jak podaje, „New York Post” podkreśla, że kiedy obaj podejrzani dowiedzieli się o objęciu ich śledztwem, próbowali ukryć swoje przestępstwa i zatrzeć ślady po kontaktach z przedstawicielem chińskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego.
Wyrok w sprawie Chena ma zostać ogłoszony w maju.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)









