"O ile Trump do pewnego stopnia jest w fazie +miesiąca miodowego+, o tyle jego notowania nie są imponujące w historycznym kontekście" - skomentował w rozmowie z agencją Reutera Kyle Kondik z University of Virginia Center for Politics.
Reuters przypomina, że w pierwszych tygodniach poprzedniej kadencji prezydenckiej (2017-2021) Trump cieszył się poparciem 49 proc. wyborców. Sprawowanie urzędu kończył jednak, już po szturmie jego zwolenników na Kapitol, z notowaniami na poziomie 34 proc.
Ipsos zbadał stosunek wyborców do poszczególnych decyzji i zapowiedzi działań Trumpa. Od objęcia urzędu Trump podpisał już około 70 rozporządzeń i innych aktów prawnych.
Wśród badanych największą popularnością cieszą się plany zrestrukturyzowania administracji federalnej. Ograniczenie jej liczebności poparło 61 proc. respondentów, a wstrzymanie rekrutacji nowych pracowników i wymóg, aby urzędnicy pracowali z biura, a nie z domu - 49 proc.
Dobrze postrzegane są także plany zwiększenia wydobycia paliw kopalnych - pozytywnie ocenia je 48 proc. Amerykanów. Odpowiedzi różnią się w zależności od przynależności partyjnej - podczas gdy 76 proc. Republikanów popiera te plany, 81 proc. Demokratów się im sprzeciwia.
Większość Amerykanów negatywnie postrzega niektóre plany Trumpa w zakresie polityki zagranicznej, w tym zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską (popiera ją jedynie 25 proc.) i nałożenie ceł na import z Kanady (37 proc.).
W polityce wewnętrznej uznaniem nie cieszy się decyzja Trumpa o ułaskawieniu uczestników szturmu na Kapitol (popiera ją 34 proc. badanych) i zniesienie prawa ziemi, czyli nabywania obywatelstwa przez osoby urodzone na terytorium USA (36 proc.).(PAP)









