Pierwszy set odzwierciedlał różnicę rankingową obu tenisistek - Linette jest aktualnie 38., a Zarazua 66. i do turnieju głównego dostała się poprzez kwalifikacje. Polka kontrolowała przebieg gry, była pewniejsza w kluczowych momentach i szybko przełamała rywalkę. Później dołożyła jeszcze jednego gema wygranego przy serwisie Meksykanki i prowadziła już 5:2, serwując na zwycięstwo. Miała trzy piłki setowe, jednak wtedy w jej grę wkradła się nerwowość. Nie wygrała żadnej z nich, natomiast niżej notowana zawodniczka wykorzystała już drugą okazję na przełamanie. Poznanianka poprawiła się w swoim kolejnym gemie serwisowym, którego wygrała bez straty punktu.
Drugi set wyglądał już zupełnie inaczej. Zarazua, zmotywowana dobrą w jej wykonaniu końcówką pierwszej partii, grała o wiele lepiej i bez kompleksów, co poskutkowało przełamaniem już na początku i jej prowadzeniem 3:1. Już w kolejnym gemie Polka odrobiła jednak stratę, po czym Meksykanka poprosiła o przerwę medyczną. Później tenisistki jeszcze po razie się przełamały, a następnie wywiązała się między nimi zacięta i wyrównana walka punkt za punkt. W dziesiątym gemie Linette obroniła piłkę setową, po czym doprowadziła do tie-breaka. Decydujący moment spotkania również toczył się punkt za punkt, wyżej notowana zawodniczka obroniła jeszcze jedną piłkę setową i ostatecznie okazała się minimalnie lepsza, wykorzystując już pierwszą piłkę meczową.
To był drugi pojedynek tych tenisistek i druga wygrana Polki.
Kolejną rywalką poznanianki będzie zwyciężczyni starcia rozstawionej z numerem 6 Rosjanki Anastazji Pawluczenkowej z Amerykanką Sofią Kenin.
Linette w Abu Zabi grała również w deblu. W parze z Kenin przegrała w pierwszej rundzie w poniedziałek z Czeszkami Laurą Samson i Marketą Vondrousovą 4:6, 1:6.
Pojedynek Fręch z Noskovą trwał godzinę i dwie minuty.
Czeszka, aktualnie 39. w światowym rankingu, od początku narzuciła Polce swoje warunki gry, 27-letnia łodzianka była zupełnie bezradna i w trzech pierwszych gemach zdołała wygrać tylko jedną akcję. W swoim drugim gemie serwisowym nieco się poprawiła i nawiązała z rywalką wyrównaną walkę, jednak ponownie została przełamana. Czeszka ostatecznie wygrała 6:0.
W drugiej partii gra się wyrównała, pojawiło się znacznie więcej zaciętych akcji. Fręch, 28. na liście WTA, jako pierwsza miała szansę na przełamanie, nie wykorzystała jednak żadnego z dwóch break-pointów w piątym gemie. To, co nie udało się Polce, zdołała zrobić Noskova już chwilę później. Wykorzystała pierwszą okazję na przełamanie, po czym pewnie utrzymała podanie i objęła prowadzenie 5:2. Łodzianka wygrała jeszcze jednego gema przy swoim serwisie, ale jej autowe uderzenie w kolejnym gemie zakończyło mecz.
To był trzeci pojedynek tenisistek i drugie zwycięstwo 20-letniej Czeszki.
W drugiej rundzie Noskova zagra z rozstawioną z numerem drugim Hiszpanką Paulą Badosą.