Debiutujący w tym sezonie w NBA Castle był liderem Team C, który składał się z pięciu "pierwszoroczniaków" i pięciu zawodników występujących w zawodowej lidze drugi rok. W finale przeciw Team G League uzyskał 12 punktów i miał dwie asysty, a jego drużyna zwyciężyła 25:14.
W nagrodę za wygraną Team C zostanie "Team Candace" - na cześć Candace Parker, dwukrotnej mistrzyni WNBA (2016 i 2021) oraz dwukrotnej złotej medalistki olimpijskiej (2008 i 2012) - i wystąpi w niedzielnym miniturnieju z udziałem największych gwiazd NBA, które stworzą trzy inne zespoły.
Taka formuła rywalizacji będzie całkowitą nowością, gdyż tradycyjny Mecz Gwiazd stanowiła przez lata rywalizacja ekip Wschodu i Zachodu, stworzonych na podstawie głosowania kibiców i wyboru trenerów najlepszych drużyn obu konferencji. Od dłuższego czasu władze ligi starają się jednak uatrakcyjnić spotkanie, bo wyjątkowe kiedyś wydarzenie przestało wzbudzać większe emocje. Stopniowo wprowadzano modyfikacje, np. w sposobie liczenia punktów.
Niedawno postanowiono, że tegoroczna, 74. edycja będzie mieć całkiem inny charakter. Do rywalizacji przystąpią cztery drużyny, które utworzą pary półfinałowe, a zwycięzcy zagrają w finale. Spotkania nie będą ograniczone czasowo. Zwycięży zespół, który jako pierwszy zdobędzie 40 punktów.
Najpierw, tradycyjnie w wyniku głosowania kibiców, samych zawodników i przedstawicieli mediów, dokonano wyboru po pięciu koszykarzy z obu konferencji. Grono uczestników uzupełnili trenerzy. Następnie z puli 24 graczy trzy byłe gwiazdy NBA, a obecnie analitycy meczów w stacji TNT: Shaquille O'Neal, Charles Barkley i Kenny Smith stworzyli trzy ośmioosobowe ekipy.
Pary półfinałowe to Team Kenny - Team Chuck i Team Shaq - Team Candace.
Sobota podczas Weekendu Gwiazd zarezerwowana jest na tradycyjne konkursy: wsadów, rzutów za trzy punkty i zręcznościowy.
