Burmistrz Chicago Brandon Johnson podczas konferencji prasowej 15 kwietnia zadeklarował, że jest gotów spotkać się z prezydentem Donaldem Trumpem, jednak równocześnie nie szczędził mu ostrych słów krytyki.
Spotkanie miałoby dotyczyć zagrożonych 3,5 miliarda dol. w federalnych środkach, które administracja prezydenta Trumpa grozi wstrzymać w związku z polityką imigracyjną Chicago. Prezydent Trump od dawna otwarcie krytykuje politykę Chicago jako miasta sanktuarium, które ogranicza współpracę policji z federalnymi władzami imigracyjnymi.
Zapytany, co sądzi o możliwości spotkania z administracją Trumpa, aby – mówiąc kolokwialnie – „ucałować pierścień” i powstrzymać wstrzymanie federalnych funduszy dla miasta Chicago, Johnson odpowiedział z humorem i stanowczo: „Poza pierścieniem mistrzowskim Cubs World Series z 2016 roku, żadnych pierścieni całować nie będę”.
Dodał jednak, że drzwi do rozmów dla prezydenta Stanów Zjednoczonych są otwarte – ma on zaproszenie na piąte piętro Urzędu Miasta (City Hall).
W dalszej części wypowiedzi burmistrz stanowczo odniósł się do gróźb prezydenta Trumpa o wstrzymaniu środków federalnych. „Niezależnie od tego, czy chodzi o Biały Dom, czy piąte piętro ratusza, mam obowiązek reprezentować ludzi pracy. Ale próba wymuszenia woli przez łamanie ducha ludzi pracy – to jest terroryzm. Nie będziemy negocjować z terrorystami”.
Dziennikarze natychmiast poprosili o wyjaśnienie, czy Johnson nazwał prezydenta terrorystą. „Nie. Mówię, że próba trzymania ludzi jako zakładników i manipulowanie nimi, by podporządkowali się jego woli – to zachowanie typowe dla terrorystów” – doprecyzował burmistrz.
Johnson uderzył również w politykę gospodarczą prezydenta Trumpa, zarzucając mu faworyzowanie najbogatszych kosztem zwykłych obywateli.
„Są rodziny, które desperacko szukają dobrze płatnych prac i martwią się, czy zwiążą koniec z końcem” – mówił Johnson. „A jego odpowiedź na tę gospodarkę to ulgi podatkowe i przywileje dla ultrabogatych, podczas gdy reszta ledwo sobie radzi”. Dodał również, że polityka faworyzowania najbogatszych doprowadziła do rozkładu gospodarki: „To właśnie zniszczyło naszą gospodarkę – to, że ultrabogaci wciąż dostają ulgi podatkowe, a reszta z nas płaci za ich porażki”.
Johnson zaznaczył, że gotów jest rozmawiać z prezydentem Trumpem, ale nie zamierza unikać trudnych tematów. „Powinien tu przyjechać jak najszybciej, bo ludzie w Chicago i w całym kraju potrzebują, żeby wreszcie pokazał się jako ktoś, kto wspiera ludzi pracy” – dodawał.
W marcu burmistrz Johnson zeznawał w sprawie polityki miast sanktuariów przed komisją Kongresu w Waszyngtonie. Na przesłuchania przed komisję zaproszono również gubernatora Illinois J.B. Pritzkera.
Joanna Trzos
j.trzos@zwiazkowy.com
Leave a Reply