Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Liga NHL - Panthers blisko kolejnej rundy play off

Broniący Pucharu Stanleya hokeiści Florida Panthers pokonali na własnym lodowisku Tampa Bay Lightning 4:2 i są blisko awansu do drugiej rundy play off, gdyż prowadzą w serii 3-1. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.
Reklama
  • Źródło: PAP
Liga NHL - Panthers blisko kolejnej rundy play off
Hokeistom Panthers do awansu do kolejnej rundy play off brakuje już tylko jednego zwycięstwa fot. Facebook/Florida Panthers

Spotkanie w Sunrise miało wyrównany przebieg, a zwroty akcji następowały w sekundowych odstępach.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Na pierwszego gola kibice musieli czekać do 30. minuty gry. Wtedy ku radości ponad 19,5 tys. widzów w Amerant Bank Arena prowadzenie gospodarzom zapewnił strzałem z bliska Fin Anton Lundell.

Odpowiedź rywali była piorunująca. Po trzech minutach - w odstępie 12 sekund - Mitchell Chaffee i Słowak Erik Cernak uzyskali dwa gole dla Lightning.

Goście byli bliżej sukcesu do 57. minuty. Wtedy wyrównał Aaron Ekblad, który z bliska skierował do siatki krążek odbity przez Andrieja Wasilewskiego. Na kolejną zmianę rezultatu znowu trzeba było czekać bardzo krótko - tym razem 11 sekund. Po wznowieniu gry gospodarze przejęli krążek, Seth Jones posłał go w kierunku bramki, a rosyjski golkiper interweniował tak niefortunnie, że w zasadzie sam skierował go do siatki.

Jeszcze nigdy w historii play off NHL dwaj obrońcy nie zdobyli goli w tak krótkim odstępie czasu.

Wynik na 4:2 ustalił 100 sekund przed końcową syreną Carter Verhaeghe, posyłając krążek do opuszczonej przez Wasilewskiego bramki ekipy z Tampy.

W derbach Florydy po raz kolejny nie brakowało ostrych spięć i brutalnych zagrań, m.in. Fin Niko Mikkola z Panthers otrzymał karę pięciu minut i dodatkowe 10 za niesportowe zachowanie po wrzuceniu na bandę rywala.

"Czuć napięcie od pierwszego meczu. Iskrzy na lodowisku, bywa ostro. Ale najważniejsze jest wygrywanie. Prowadzimy 3-1, jednak robota jeszcze nie jest skończona" - przyznał Jones.

Kolejny mecz tych zespołów - w środę w Tampie.

W drugiej poniedziałkowej potyczce Dallas Stars pokonali Colorado Avalanche 6:2 i wyrównali stan rywalizacji na 2-2.

Spotkanie ułożyło się po myśli "Gwiazd", które objęły prowadzenie już w... dziewiątej sekundzie za sprawą Wyatta Johnstona. To najszybszy w historii drużyny z Dallas gol w play off. W całej historii NHL w decydującej części sezonu tak szybko strzelono łącznie osiem bramek, a rekordzistą od 17 kwietnia 1977 jest Don Kozaka, który w barwach Los Angeles Kings pokonał bramkarza Boston Bruins w szóstej sekundzie gry.

Później 21-letni Johnston dołożył drugie trafienie i miał asystę, a Fin Mikko Rantanen zaliczył gola i dwie asysty.

Rywalizacja przeniesie się teraz do Denver, a kolejny pojedynek zaplanowano na środę.

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama