O miano najlepszego z Mateuszem rywalizowali 27 kwietnia w Domu Podhalan koledzy z zespołu, Andrzej Błachuta i Leon Byrdak. Równolegle z walką o zbójnicki tron odbył się konkurs o tytuł Kandydata na Zbójnika. Tę rywalizację wygrał Alex Kaczmarczyk z zespołu Holni, który w pokonanym polu pozostawił kolegę z zespołu Jakuba Wyrostka i Adama Kowalczyka z zespołu Mali Ślebodni. Tytuł i ciupaga Honielnika Roku, najmłodszego w zbójnickiej hierarchii, z braku oponentów przypadł Krystianowi Cudzichowi z Małych Ślebodnych.
– O zwycięstwo nie jest łatwo. Oceniamy czystość gwary góralskiej. Kandydat musi ładnie i czysto zaśpiewać, zatańczyć pięknie po góralsku w tańcu solowym i ze swoją partnerką, która mu asystuje podczas całego konkursu. Trzeba zaśpiewać nutę zbójnicką i zatańczyć figury zbójnickie, a potem wystąpić na „pnioku”, zadąć w róg i zagwizdać – powiedział przewodniczący jury, choreograf zespołu Ślebodni w USA Marian Bryja, którego w ocenianiu wspierali Andrzej Baran, Wojciech Krzeptowski-Sabała i Andrzej Para, który pełnił rolę męża zaufania.
Obok wspomnianego przez przewodniczącego tańca na „pnioku” oceniane jest również samo wskoczenie i zeskoczenie z niego. Aby tańczyć hajduka jak najdłużej, to trzeba posiadać umiejętności i sporą siłę, która jest potrzebna także podczas konkurencji sprawnościowych, w których kandydaci biorą udział, a więc piłowaniu drewna ręczną piłą na czas, siłowaniu się na rękę i robieniu pompek. W tej ostatniej konkurencji sprawnościowej z sukcesem uczestniczył także 12-letni Krystian Cudzich, który wycisnął blisko 40 pompek pozostawiając w pokonanym polu pozostałych uczestników. Wiele aplauzu wśród publiczności wzbudziła wspomniana już umiejętność gwizdania i dęcia w róg. Najlepszy czas w cięciu kloca drewna uzyskał zwycięzca całej rywalizacji, który potrzebował 16,39 sek., aby przepiłować okrąglak o średnicy około 4 cali. Drugi był Leon Byrdak z czasem 23,11 sek., a trzeci Andrzej Błachuta, który potrzebował na przecięcie 24,7 sek. Kandydat na zbójnika Alex Kaczmarczyk potrzebował 26,95 sek., a najmłodszy z uczestników uporał się z tym zadaniem w jedną minutę i 16 sekund.
– Dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem podczas tego konkursu był śpiew, bo kilka dni wcześniej trochę mnie przewiało i to odbiło się na moim głosie. Bardziej skupiłem się na pozostałych konkurencjach, które całkiem nieźle mi poszły. Z myślą skutecznej rywalizacji tutaj przyszedłem i udało się. Dziękuje moim kolegom z zespołu, że wystartowali i stworzyliśmy razem ciekawy spektakl – powiedział Mateusz Skupień.
Zbójnik ma 20 lat. Urodził się w Chicago. Tańczy w góralskich zespołach od 5 roku życia. Zaczynał w Małych Hyrnych u Marka Bukowskiego, gdzie tańczył przez 10 lat. Od 5 lat jest tancerzem Siumnych. Studiuje kierunek inżynierski.
Dumni z sukcesu syna są rodzice. Mama Władysława powiedziała, że syn pomaga w domu i zawsze może na niego liczyć. – Jak potrzeba, to pomyje garnki, posprząta i poprasuje – powiedziała z uśmiechem rodzicielka.
Od swojego poprzednika Marcina Łasia zbójnik otrzymał insygnia władzy w postaci skórzanego nakrycia głowy nazywanego kołpakiem oraz ciupagi. Uroczystego pasowania na zbójnika poprzez dotknięcie ciupagą ramienia zwycięzcy konkursu dokonał prezes związku Jan Król. Tuż po wyborze nowy harnaś dał popis tańca solowego i zatańczył z obecnie jeszcze panującą królową Anną Zubek-Parą, która wraz z Marcinem Łasiem i Gabrielą Mulicą z dużą swadą konkurs prowadzili.
Wybory zbójnika odbywają się w ZPPA już od blisko czterdziestu lat. „Robimy to głównie z myślą o tych naszych młodych chłopakach, którzy tutaj tańczą w różnych szkółkach i grupach tanecznych, żeby w ten sposób mogli się pokazać i zaistnieć jeszcze bardziej, niż to robią w zespołach. Tytuł zbójnika jest to wielki honor dla takiego młodego człowieka” – powiedziała otwierając konkursowe zmagania wiceprezes ds. kultury ZPPA Karolina Walkosz-Stafeira.
Rywalizację poprzedził gościnny występ zespołu regionalnego „Biołodunajcanie”. Na stoisku folklorystycznym artysta ludowy i odlewnik Stanisław Kulawiak, który ufundował zbójnikowi kołpak, oferował wyroby kaletnicze i ozdoby góralskie. Nagrody finansowe dla laureatów ufundowała Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa. Gospodarzem konkursu było Koło Groń-Leśnica. Ustępujący zbójnik Marcin Łaś wręczył prezesowi Janowi Królowi czek na 40 tys. dolarów, które zebrał na marcowych zbójnickich posiadach. Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup działki dla Podhalan. Były podziękowania od zarządu, kwiaty, upominki i ciupagi dla kończących swoje roczne „zbójowanie” tancerzy.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP