O tym, że finał rozegrano na obiekcie Interu zdecydowała większa liczba punktów zdobyta przez tę drużynę w sezonie zasadniczym.
Gospodarze objęli prowadzenie w ósmej minucie po samobójczym golu Kolumbijczyka Ediera Ocampo. W 60. wyrównał Kanadyjczyk Ali Ahmed.
Inter ponownie wygrywał w 71. minucie, gdy po podaniu Messiego trafił jego rodak Rodrigo de Paul. W doliczonym przez sędziego czasie gry wynik ustalił kolejny Argentyńczyk - Tadeo Allende, również po asyście Messiego.
38-letni Messi przez większość kariery był związany z Barceloną, później grał w Paris Saint-Germain. Do Interu Miami dołączył w połowie 2023 roku. Klub z Florydy, którego współwłaścicielem jest były angielski piłkarz David Beckham, był wtedy na dnie tabeli, ale z Argentyńczykiem miał dostać się na szczyt. Messi, który w tym sezonie został królem strzelców MLS i bardzo prawdopodobne, że drugi rok z rzędu zostanie uznany najlepszym graczem (MVP) ligi, walnie przyczynił się do upragnionego mistrzostwa.
Zespół z Miami po raz pierwszy zagrał w finale ligi MLS. Do tego roku w swoich pięciu sezonach w tych rozgrywkach nigdy nie przeszedł pierwszej rundy play off.
Sobotni mecz był ostatnim w karierze grających w Interze dwóch Hiszpanów - Sergio Busquetsa i Jordiego Alby. Obaj w przeszłości grali z Messim w Barcelonie.
W 30-letniej historii MLS było 16 różnych mistrzów. (PAP)









