Rozporządzenie wykonawcze Trumpa to ewidentne pogwałcenie konstytucji i pierwszej poprawki - oceniła dyrektorka wykonawcza radia Katherine Maher.
Według niej administracja w ten sposób chce "ukarać NPR za treść informacji i innych programów, które nie podobają się prezydentowi". "To odwetowa, oparta o (jego) punkt widzenia dyskryminacja, niezgodna z pierwszą poprawką" - dodała.
Do pozwu dołączyli Aspen Public Radio, Colorado Public Radio i KSUT Public Radio.
Na początku maja Biały Dom poinformował, że prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał rozporządzenie wykonawcze, którego celem jest odcięcie finansowania publicznego radia i telewizji (NPR i PBS).
Zgodnie z dekretem Korporacja Nadawców Publicznych (CPB), która rozdziela środki dla publicznego radia i telewizji, ma „zaprzestać bezpośredniego finansowania” tych instytucji.
Biały Dom oświadczył, że NPR i PBS „otrzymują od podatników miliony (dolarów) na rozpowszechnianie radykalnej propagandy +woke+ pod płaszczykiem informacji”.
NPR i PBS podkreślały wcześniej, że próby odcięcia ich przez Trumpa od finansowania zakłócą podstawowe usługi medialne i będą miały „druzgocący wpływ” na Amerykanów, którzy czerpią z tych mediów wiarogodne informacje lokalne i krajowe, w tym podczas nadzwyczajnych sytuacji.
Administracja Trumpa zarzuca licznym instytucjom naukowym i medialnym – od Harvardu i Columbii po NPR i PBS – że są lewicowe, marksistowskie, stronnicze i „woke” oraz grozi wstrzymaniem im finansowania. Działacze praw człowieka zgłaszają w związku z tym obawy o wolność słowa i wolność akademicką.(PAP)