W miniony weekend, który dla wielu rodzin miał być czasem świętowania obchodzonego 15 czerwca, Dnia Ojca, setki imigrantów w rejonie Chicago otrzymało niespodziewane wezwania na kontrole imigracyjne. Wiadomości przychodziły przez SMS-y i e-maile, wzywając osoby z otwartymi sprawami imigracyjnymi do stawienia się osobiście w ośrodku zatrzymań w Broadview, na zachodnich przedmieściach, lub w biurze ISAP (Intensive Supervision Appearance Program) w dzielnicy South Loop w centrum Chicago.
„Ludzie żyją w wielkim strachu i niepewności” – powiedziała senator stanowa Graciela Guzman, która przybyła pod ośrodek zatrzymań imigracyjnych w Broadview, by wspierać rodziny.
Towarzyszyli jej prawnicy, aktywiści oraz lokalni politycy, obawiając się powtórki sytuacji sprzed kilku tygodni, gdy podczas podobnej kontroli w South Loop kilka osób zostało zatrzymanych przez agentów ICE.
W niedzielę, 15 czerwca przed ośrodkiem w Broadview zebrały się zaniepokojone rodziny. Część z osób, które weszły na spotkanie, opuściła budynek z założonymi na kostkach elektronicznymi opaskami GPS – to forma nadzoru elektronicznego stosowana jako alternatywa dla natychmiastowej deportacji. Inni otrzymali kolejne terminy rozpraw lub nakazy dalszych zgłoszeń.
W South Loop, w południowej części Chicago, sytuacja była dramatyczna. Jak podaje organizacja The Resurrection Project, w samą świąteczną niedzielę (15 czerwca), w Dzień Ojca – zatrzymano co najmniej trzy osoby, a dwie kolejne dzień wcześniej. Jedną z nich był mężczyzna z ważnym pozwoleniem na pracę, bez przeszłości kryminalnej, który przebywał w USA od trzech lat. Jego córka, która prosiła o anonimowość, powiedziała WGN 9, że jej tata zawsze meldował się na wezwania. „Nagle dowiedział się, że ma nakaz deportacji. Nie mamy adwokata ani pieniędzy, by zapłacić za jego dobrowolny wyjazd. To dobry człowiek” – mówiła.
Wielu wezwanych zostało ostrzeżonych, że brak stawienia się na kontrolę może skutkować „naruszeniem przepisów”, ale nie podano, jakich dokładnie. „Wszyscy, z którymi rozmawiałam, byli przerażeni, ale przyszli z podniesioną głową” – relacjonowała adwokat Lyneshka Cruz Laureano.
Prawnicy i wolontariusze na miejscu próbowali dokumentować, kto wszedł do środka i nie wyszedł, by móc monitorować sytuację.
Według adwokatów kontakt z ICE jest utrudniony. Próby uzyskania informacji mailowo często pozostają bez odpowiedzi.
„To okrutne robić coś takiego właśnie w Dzień Ojca” – komentował Tenoch Rodriguez z The Resurrection Project. „Widzieliśmy, jak dzieci płakały, patrząc, jak ich ojciec zostaje zatrzymany. To niewyobrażalne, by rodziny były rozdzielane w taki sposób, w taki dzień… albo jakikolwiek inny”.
Lokalni politycy i organizacje obrony imigrantów zapowiedzieli kontynuację pomocy – zarówno prawnej, jak i psychologicznej – dla dotkniętych rodzin.
Joanna Trzos
j.trzos@zwiazkowy.com