Do poniedziałku w Sądzie Najwyższym zarejestrowano ponad 10 tys. protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP z około 50 tys. protestów, jakie wpłynęły do SN z różnych części kraju. Minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował we wtorek, że wszczęto pierwszych sześć śledztw Prokuratur Okręgowych w sprawie nieprawidłowości wyborczych: we Włocławku, Jeleniej Górze, Opolu, Bielsku-Białej, Krakowie i Katowicach.
Giertych podkreślił we wtorek w TVP Info, że wszystkie nieprawidłowości wyborcze powinny zostać wyjaśnione.
"Ze zdumieniem oglądam codziennie kolejne komisje, w których się okazuje, że głos wyborców został przekreślony poprzez oszusta (...) nikt proszę państwa nie wierzy w to, że te kilkanaście komisji to jest przypadek, pomyłka. Wszyscy wiemy, że mieliśmy do czynienia z fałszerstwem. Nie znamy tylko skali tego fałszerstwa" - powiedział.
Giertych podkreślił, że jeśli doszło do przestępstwa, to winni powinni zostać ukarani.
Dodał, że prokurator generalny może zarządzić otwarcie worków z głosami i ponowne ich przeliczenie. "Ja bym na jego miejscu tak zrobił" - powiedział.
"Na razie spokojnie obserwujmy i apelujmy do prokuratury, aby w miarę szybko i publicznie wyjaśniała te historie związane z głosami" - powiedział. "Nie można akceptować sytuacji, w której nieważne kto głosuje, ważne kto liczy. Takich rzeczy nie wolno robić, bo to jest koniec polskiej demokracji" - podsumował.
I prezes SN Małgorzata Manowska poinformowała w poniedziałek rano w Radiu Zet, że wśród protestów, które wpłynęły do SN, "indywidualnych protestów" jest kilkaset sztuk, zaś ok 90 proc. stanowią te, których wzór udostępnił w mediach społecznościowych poseł KO Roman Giertych. Protesty te nazywane są przez pracowników SN - jak dodała I prezes SN - tzw. giertychówkami.
Z kolei poseł Giertych napisał w poniedziałek na platformie X, że we wtorek złoży zawiadomienie na prezes Manowską i inne osoby z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. "We wszystkich 50 tys. protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie" - napisał Giertych, odnosząc się do słów I prezes SN.(PAP)