Na lodowej tafli
Kiedy staje przed obiektywem aparatu, Rachel nie zgadza się na retusz. Jest zagorzałą ekolożką, nie korzysta z klimatyzatorów, nie ma samochodu. Ma za to duszę aktywistki i angażuje się w liczne wolontariaty, protesty i akcje. Kilka lat po debiucie okrzyknięto ją nową Julią Roberts. Bo piękna, bo magnetyczna, bo ma zniewalający uśmiech. Ale Rachel nie chce być do nikogo porównywana. Woli być sobą.
W listopadzie ubiegłego roku skończyła 46 lat, ale nie ma problemu z upływem czasu. Uważa, że przez życie prowadzi ją intuicja i tylko sobie zawdzięcza to, gdzie i kim jest teraz. Urodziła się w kanadyjskim Londonie, w przeciętnej rodzinie. Jej matka była pielęgniarką a ojciec kierowcą ciężarówki.
Rachel ma dwoje młodszego rodzeństwa – brata Daniela i siostrę Kayleen. Od czwartego roku życia przyszła gwiazda uprawiała łyżwiarstwo figurowe a do osiemnastki brała udział w regionalnych zawodach łyżwiarskich. Zrezygnowała ze sportu uznając, że ma słabą wolę. Chciała studiować kulturoznawstwo, ale jej nauczycielka namówiła ją na studia aktorskie.
Bez sesji rozbieranych
I tak w 2001 roku McAdams ukończyła York University w Toronto i natychmiast pojawiły się propozycje zawodowe. Najpierw zadebiutowała w kanadyjsko-włoskiej koprodukcji „My Name is Tanino” i w hollywoodzkiej komedii „The Hot Chick” a już dwa lata później miała na koncie dwa kultowe filmy: „Mean Girls” i „Notebook”. Kolejne głośne role zagrała m.in. w „Wedding Crashers”, „Red Eye” czy „The Family Stone”. Wówczas Manohla Dargis, krytyczka filmowa „The New York Times” napisała: „McAdams z każdą nową rolą staje się coraz bardziej interesująca”.
Aktorka nie godzi się na pozowanie nago. W 2005 roku zaproszono ją do sesji zdjęciowej dla magazynu „Vanity Fair”. Miała wystąpi
w znakomitym towarzystwie koleżanek po fachu: Scarlett Johansson i Keiry Knightley. Agent nie uprzedził jej jednak, że będzie to sesja rozbierana. Rachel powiedziała stanowcze „nie”, agent stracił posadę, a aktorka utwierdziła się w przekonaniu, że trzeba przez życie iść własną drogą.
Zrobiła krok w tył i wróciła do Kanady. W kolejnych dwóch latach zrezygnowała z udziału w pięciu filmach, które okazały się hitami: „Mission Impossible III”, „The Devil Wears Prada”, Iron Man”, „Get Smart” i „Casino Royal”.
Czułam się winna
Dlaczego tak się stało? Dlaczego aktorka po błyskawicznym sukcesie postanowiła wrócić do ojczyzny? Czy żałuje, czy kiedykolwiek żałowała? Dziś mówi szczerze: „Z pewnością żałuję niektórych rzeczy, których nie zrobiłam, ale jak patrzę na to z boku, mówię: to był właściwy wybór”.
Rachel wyjaśniła to dokładniej: „Czułam się winna, że nie wykorzystałam szansy, którą mi dano, bo wiedziałam, że miałam dobrą passę. Ale wiedziałam też, że nie do końca pasuje to do mojej osobowości i to nie jest to, czego potrzebuję, aby pozostać zdrowa na umyśle. Zdecydowanie miałam chwile stresu, kiedy zastanawiałam się, czy po prostu wyrzucam to wszystko do kosza i dlaczego to robię. Minęło wiele lat, zanim zrozumiałam, że robiłam to intuicyjnie. Dla siebie”.
Najpiękniejsza para Hollywood
Był to czas, kiedy Rachel spotykała się ze swoim rodakiem, Ryanem Goslingiem. Poznali się na planie „The Notebook”, Nicka Cassavetesa. Co ciekawe, na planie aktorzy darzyli się wzajemną niechęcią, Gosling nawet zażądał zmiany partnerki! Zaiskrzyło między nimi dopiero wtedy, kiedy film trafił do kin. Oficjalnie potwierdzili swój związek w 2005 roku.
Uchodzili za jedną z najpiękniejszych par Hollywood. Kiedy „The Notebook” został uhonorowany nagrodą za najlepszy pocałunek podczas MTV Movie Awards, odbierając statuetkę aktorzy perfekcyjnie powtórzyli filmową scenę. Wspierali się zawodowo, udzielali się też jako aktywiści, pomagali m.in. ofiarom huraganu Katrina.
Byli jedną z ulubionych par Ameryki, choć ich związek nigdy nie przypominał sielanki. Przez trzy lata wielokrotnie zrywali ze sobą i do siebie wracali. Kiedy myślano, że wszystko już między nimi skończone, w 2008 roku znów zaczęli pojawiać się razem. Ale kiedy znów zerwali, tym razem zrobili to definitywnie. Powodem rozstania był ponoć nadmiar pracy. Ryan mówił potem, że show-biznes nie sprzyja związkom.
Ale choć dziś Rachel i Ryan niezbyt cenią występ w adaptacji powieści Nicholasa Sparksa, jakiś czas temu aktorka powiedziała: „Najlepsze w pracy na planie ‘Pamiętnika’? To, że poznałam Ryana!”. A Gosling jeszcze po latach nazywał Rachel „jedną z miłości swojego życia”, czego nie mogła znieść jego kolejna partnerka, Eva Green.
Z dala od blasku fleszy
Po rozstaniu z Ryanem McAdams najpierw związała się z Joshem Lucasem a potem z Michaelem Sheenem, ale żaden z tych związków nie przetrwał. Życie osobiste ułożyła sobie dopiero po czterdziestce u boku scenarzysty Jamiego Lindena. Po raz pierwszy zobaczono ich razem w Paryżu, w maju 2016 roku. Miesiąc później przyszli na wesele wspólnego znajomego.
Na co dzień żyją z dala od blasku fleszy i czerwonych dywanów. Zajmują się ogrodem, sobą i dwójką dzieci: synem (urodzonym w 2018 roku) i córką (urodzoną prawdopodobnie pod koniec roku 2020). Do tej pory nie ujawnili ich imion i nie pokazują ich zdjęć.
Prowadzą spokojnie życie na wsi. Póki co mają też dom w Los Angeles, ale w kwietniu tego roku aktorka wystawiła posiadłość na sprzedaż, co postrzegane jest jako kolejny krok do tego, by całkowicie osiedlić się poza Hollywood. McAdams, wychowana w skromnych warunkach, w jednym z wywiadów powiedziała, że zamiast powiększać swój majątek, woli wydawać pieniądze na zdobywanie nowych doświadczeń, podróże oraz potrawy.
Urodzinowa sesja
Dwa lata temu, na 45. urodziny McAdams zgodziła się na sesję zdjęciową dla magazynu „Bustle”, w której z dumą prezentowała zmarszczki i nieogolone pachy. To właśnie za sprawą braku depilacji o wywiadzie mówił cały świat, a kolejne portale pisały: „Rachel McAdams na zdjęciach z nieogolonymi pachami!”. Aktorka spokojnie wyjaśniała: „To właśnie ja. Jestem matką, mam dwoje dzieci, tak wyglądam”.
Wprawdzie Rachel do zdjęć założyła wyszczuplającą bieliznę, ale podczas sesji poprosiła, by nie retuszować jej zbytnio, nie wygładzać zmarszczek, nie zmieniać nosa, oczu, ust, policzków. Na zdjęciach i nagraniu promującym wywiad widać więc i zmarszczki, i lekko opadające powieki, i pełną mimikę twarzy aktorki. To, co w mediach tradycyjnych było sensacją, w mediach społecznościowych wzbudziło zachwyt. Dominowały komentarze w stylu: „wreszcie kobieta, która nie jest kolejnym klonem i nie poddaje się presji bycia ‘doskonałą’, czyli poprawioną”.
Symbol nowej kobiecości
Zresztą to nie pierwsze „kontrowersyjne” zdjęcie z udziałem Rachel McAdams. W 2018 roku aktorka, promując film „Disobedience” wystąpiła w sesji dla magazynu „Girls Girls Girls”. Podczas przerwy w zdjęciach musiała odciągnąć pokarm. Wystylizowana do sesji, w zestawie Bulgari i Versace odchyliła biustonosz i przycisnęła do piersi laktator. Wtedy fotografka zrobiła jej zdjęcie i za zgodą aktorki umieściła je na Instagramie.
McAdams została okrzyknięta symbolem nowej kobiecości. Kobiety dziękowały jej, że wprowadza naturalną dla każdej mamy czynność do przestrzeni publicznej. Po tej sesji dziesiątki kobiet pozowało do zdjęć „na Rachel” i zamieszczało fotografie z laktatorami w mediach społecznościowych.
McAdams ma ogromny wpływ na kobiety, choć przyznaje, że popularność nigdy nie była jej celem ani priorytetem. Jake Gyllenhaal, który pracował z aktorką na planie filmu „Southpaw”, w rozmowie z „Los Angeles Time” powiedział o niej: „Głęboko w środku wiem, że Rachel chce być w domu i chodzić do swojego lokalnego sklepu spożywczego”. Chce być po prostu dziewczyną z sąsiedztwa.
Małgorzata Matuszewska
