Administracja zapowiedziała redukcję zatrudnienia o ponad 1,3 tys. z obecnych 4 tys. pracowników. Resort odpowiada za zarządzanie federalnymi pożyczkami studenckimi, monitorowanie osiągnięć edukacyjnych oraz egzekwowanie praw obywatelskich w placówkach oświatowych.
Jak podał „New York Times” postanowienie dziewięcioosobowego składu sędziowskiego było niepodpisane i nie zawierało uzasadnienia, co jest typowe dla pilnych wniosków. Sędzia Sonia Sotomayor przedstawiła odmienną opinię, a poparły ją znane z liberalnych poglądów sędzia Elena Kagan i sędzia Ketanji Brown Jackson. Argumentowały, że Trump przekroczył swoje uprawnienia.
Nowojorski dziennik zaznaczył również, że orzeczenie ma charakter formalnie tymczasowy i obowiązuje jedynie do czasu rozpatrzenia legalności działań prezydenta przez sądy niższych instancji.
Zespół Trumpa z zadowoleniem przyjął orzeczenie, a sam prezydent USA podziękował Sądowi Najwyższemu w portalach społecznościowych za „ogromne zwycięstwo rodziców i uczniów w całym kraju”.
Minister edukacji Linda McMahon zapowiedziała wznowienie procesu zwolnień. Wcześniej do jego zablokowania doprowadził sędzia okręgowy w Massachusetts Myong J. Juon, który uznał, że jego realizacja wymaga zgody Kongresu.
- Chociaż dzisiejszy wyrok jest znaczącym zwycięstwem uczniów i rodzin to wstyd, że Sąd Najwyższy musiał interweniować, aby umożliwić prezydentowi Trumpowi przeprowadzenie reform, dla realizacji których wybrali go Amerykanie – zacytowała oświadczenie McMahon agencja UPI.
20 marca Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze nakazujące rozpoczęcie likwidacji resortu.
- Zamierzamy go zamknąć, i to tak szybko, jak tylko możliwe – mówił wówczas prezydent. Wyraził też nadzieję, że McMahon, którą mianował na to stanowisko, „sama pozbawi się pracy”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)