Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 7 grudnia 2025 19:36
Reklama KD Market
Administracja burmistrza Johnsona zapowiada trudne decyzje

Chicago może podnieść podatki od nieruchomości

Miasto Chicago znów rozważa podwyżkę podatku od nieruchomości, aby zmniejszyć deficyt budżetowy przekraczający miliard dolarów. Mimo sprzeciwu radnych i wcześniejszych obietnic burmistrza Brandona Johnsona, jego zespół potwierdza, że taki ruch jest bardzo prawdopodobny.
Chicago może podnieść podatki od nieruchomości

Autor: Adobe Stock

Administracja burmistrza Brandona Johnsona sygnalizuje, że w przyszłorocznym budżecie Chicago może pojawić się propozycja kolejnej podwyżki podatku od nieruchomości.
Szefowa finansów miasta Jill Jaworski w wywiadzie dla Bloomberga przyznała, że „jest prawdopodobne, iż będzie to część pakietu budżetowego na 2026 rok”.

Zespół Johnsona zaznacza jednak, że ostateczna wersja budżetu nie została jeszcze ustalona. Jak przekazał rzecznik City Hall, burmistrz „skupia się na progresywnych źródłach dochodu, które zmuszają najbogatszych do płacenia sprawiedliwego udziału i nie obciążają klasy pracującej”.

Jednak część radnych – w tym Matt O’Shea z 19. okręgu – już zapowiada sprzeciw wobec podwyżki, jeśli nie zostaną przedstawione wyraźne cięcia i oszczędności. „Jeśli tego nie będzie, zagłosuję przeciw – i tak samo większość moich kolegów” – oświadczył.

Jaworski ostrzegła, że planowane są cięcia, choć administracja chce uniknąć ograniczenia usług dla mieszkańców. Dodała też, że planowane zmiany mają ułatwić firmom przewidywanie obciążeń podatkowych, co – jej zdaniem – jest niezwykle ważne dla prowadzenia biznesu.

W przeszłości podobną argumentację stosowała była burmistrz Lori Lightfoot, która ustaliła coroczne podwyżki podatku od nieruchomości na maksymalnie 5 proc. lub zgodnie z inflacją. Johnson, który w kampanii wyborczej sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu, zrezygnował z tej polityki w swoim pierwszym budżecie. Jednak rok temu, przy deficycie niemal miliarda dolarów, jego administracja próbowała przywrócić tę koncepcję, co spotykało się z natychmiastowym oporem radnych.

Zamiast trwałych reform, deficyt udało się załatać jednorazowymi środkami – m.in. funduszami pandemicznymi i nadwyżką z poprzedniego roku. Agencje ratingowe, które oceniają wiarygodność kredytową Chicago, w tym Fitch, krytykowały brak trwałych rozwiązań strukturalnych. Jednocześnie Fitch zwrócił uwagę, że alternatywne źródła dochodu – np. podatki wymagające zgody władz stanowych lub referendów – są mało realne w najbliższym czasie.

Brandon Johnson zapowiadał wcześniej opodatkowanie najdroższych nieruchomości, lecz po nieudanym referendum „Bring Chicago Home” nie przedstawił nowego konkretnego planu.

Zespół roboczy ds. budżetu ma przedstawić wstępny raport z rekomendacjami już w sierpniu – w podobnym terminie ogłoszono ubiegłoroczny deficyt.

Radny z 2. okręgu Brian Hopkins ostrzegł, by administracja nie przedstawiała podwyżki podatku jako przesądzonej. „Ludzie nie chcą słyszeć, że coś jest nieuniknione – to wywoła bunt. Muszą zobaczyć konkretną matematykę, która to uzasadnia” – stwierdził. Dodał jednak, że „na tym etapie nie można wykluczyć żadnego rozwiązania”.

Joanna Trzos
[email protected]

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama