Oba śląskie zespoły grające w Orange Ekstraklasie - Odra Wodzisław i Górnik Zabrze - walczyły wiosną o utrzymanie. Zmieniali się trenerzy i prezesi. Cel osiągnęły obie drużyny, zdecydowanie lepiej wypadli wodzisławianie prowadzeni przez Jacka Zielińskiego.
Byli rewelacją wiosny - wygrali siedem meczów z rzędu a w 11 - nie ponieśli porażki.
Odrę "odczarowała" dopiero Legia Warszawa trenowana przez innego Jacka Zielińskiego. Ale ten mecz nie miał już znaczenia dla kwestii utrzymania wodzisławian.
Po rundzie jesiennej Odra zajmowała w tabeli 15. miejsce a zabrzanie - 12. W Wodzisławiu na stanowisku trenera Marcina Bochynka zastąpił Jacek Zieliński. Wydawało się, że trudno będzie zastąpić najskuteczniejszego jesienią napastnika Odry -Marcina Chmiesta. Strzelił 9 z 13 bramek jakie wodzisławianie zdobyli w pierwszej rundzie. Zwłaszcza, że spektakularnych transferów w biednym klubie tradycyjnie nie było. Tymczasem Odra grała nadspodziewanie dobrze, skutecznie i szczęśliwie. W meczu z Wisłą Płock wodzisławianie długo nie mogli pokonać bramkarza rywali. Wreszcie gola zdobył .. pośladkami Adam Czerkas zza linii pola karnego trafiony piłką przez zawodnika Wisły.
Do zmian szkoleniowców - choć nie tak częstych jak gdzie indziej - wodzisławscy kibice przywykli. W marcu doszło do większego wydarzenia. Zmienił się prezes. Ireneusza Serwotkę, który urzędował od 1993 roku zastąpił Edward Socha, od lat odpowiedzialny w klubie m.in. za transfery.
Dużo "ciekawiej" było wiosną w Górniku. Zabrzanie rozpoczęli rundę pod kierunkiem Zdzisława Podedwornego. Zastąpił on w grudniu Marka Motykę ale już marcu doszło od zmiany w drugą stronę. Motykę przywrócił do łask nowy prezes, były dziennikarz i menedżer piłkarski - Ryszard Szuster. Górnik grał wiosną słabo. Nie zmieniło tego faktu zwycięstwo nad Legią Warszawa. Potem bowiem w ośmiu kolejnych meczach zdobył dwa punkty. W dodatku tracił mnóstwo bramek.








