Prezentując sylwetkę nowego prezydenta Polski, korespondent waszyngtońskiej gazety pisze, że w coraz bardziej spolaryzowanej Europie Nawrocki dołącza do europejskich przywódców popieranych i popierających prezydenta USA Trumpa, takich jak premier Słowacji Robert Fico w Słowacji i premier Węgier Viktor Orban. Skupia się jednak głównie na jego przeszłości jako historyka i szefa IPN zainteresowanego kwestią pamięci i obroną polskiej perspektywy na historię kraju.
„Określając siebie jako nacjonalistę i patriotę, Nawrocki jest politycznym nowicjuszem z doktoratem z historii; (…) jak się wydaje, czuje się swobodniej, opowiadając i broniąc historii burzliwej przeszłości swojego kraju, niż tworzyć jego przyszłość jako wschodzącego europejskiego mocarstwa” – pisze dziennik. Jak dodaje, według krytyków nowy prezydent jest w najlepszym wypadku nie rewizjonistą, a „zarządzającym” historią, „dążącym do uwypuklenia odważnego oporu swojego kraju wobec potężnych przeciwników i domaga się od Niemiec wypłacenia wysokich reparacji za nazistowskie zbrodnie”.
Podkreślając krytyczny stosunek Nawrockiego do Rosji, autor artykułu przypomina m.in. wypowiedzi Nawrockiego sprzeciwiające się członkostwu Ukrainy w NATO i UE, a także jego żądania w kwestii ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej. Wspomina również o domaganiu się przez Nawrockiego od Niemiec reparacji za II wojnę światową, jego krytyce pod adresem badaczy publikujących prace o polskich współsprawcach Zagłady oraz zmianach, jakie wprowadził jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
„Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Nawrocki zmienił ekspozycję, aby uwypuklić (rolę) Polaków, którzy stawiali opór niemieckiej okupacji i poświęcili się, by chronić Żydów przed Zagładą” – pisze gazeta. Cytuje nowego dyrektora muzeum Rafała Wnuka, według którego narracja Nawrockiego „jest taka, że Zachód wielokrotnie nas zdradził, (i) nie możemy ufać Europie Zachodniej”.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)









