Tylko 26 proc. mieszkańców Chicago jest zadowolonych z pracy burmistrza Brandona Johsona – wynika z badania przeprowadzonego przez Mansueto Institute for Urban Innovation oraz NORC działające przy University of Chicago. Sondaż, obejmujący grupę 1 111 mieszkańców Chicago w wieku 18 lat i starszych, przeprowadzono w okresie od 23 czerwca do 9 lipca.
Wyniki pokazują również duże różnice w poparciu w zależności od rasy. Tylko 20 proc. białych wyborców wyraża aprobatę dla jego działań. Wśród czarnoskórych jest to 38 proc., a wśród Latynosów 28 proc. Jeśli chodzi o wiek respodentów, to najniższe poparcie, wynoszące 31 proc., odnotowano wśród wyborców w wieku 30-44 lata.
Zaskakująco, 53 proc. osób zarabiających poniżej 30 tys. dol. rocznie, wyraża niezadowolenie z jego pracy. Natomiast wśród osób zarabiających powyżej 100 tys. dol. rocznie, odsetek ten wzrasta do 67 proc.
Mimo poprawy notowań w niektórych grupach, burmistrz pozostaje w trudnej sytuacji przed nadchodzącymi wyborami. Jego przyszłość polityczna może zależeć od skutecznej realizacji obietnic wyborczych i poprawy w kluczowych obszarach, takich jak bezpieczeństwo publiczne i sytuacja finansowa miasta.
Johnson w trudnej sytuacji przed reelekcją: eksperci mówią o „głębokim dole”
Dobra wiadomość dla burmistrza jest taka, że wcześniej jego notowania były jeszcze niższe – wiosną tego roku wahały się w pojedynczych cyfrach. Zła wiadomość jest taka, że mimo poprawy Johnson wciąż ma niskie notowania, a jego poparcie jest znacznie poniżej 50 proc., uznawanego za minimalny poziom dla urzędującego polityka starającego się o reelekcję.
Dla porównania, były burmistrz Rahm Emanuel miał poparcie w okolicach 40 proc., gdy zdecydował się nie kandydować ponownie po fali krytyki związanej z ujawnieniem sprawy funkcjonariusza chicagowskiej policji Jasona Vana Dyke’a, który zastrzelił 17-letniego Laquana McDonalda w 2014 roku. Jego następczyni, Lori Lightfoot, miała poparcie powyżej 20 proc., gdy przegrała wybory w walce o reelekcję. Lightfoot jako pierwsza od 40 lat urzędująca burmistrz nie została ponownie wybrana.
Według doświadczonych strategów politycznych Brandon Johnson ma przed sobą bardzo trudną drogę do reelekcji. Peter Giangreco, były doradca kilku kandydatów Partii Demokratycznej, wskazuje w rozmowie z „Chicago Sun-Times”, że nawet w połowie swojej pierwszej kadencji Johnson wypada znacznie gorzej niż jego poprzedniczka Lori Lightfoot w tym samym momencie – jej poparcie wynosiło wówczas 48 proc., podczas gdy Johnson ma tylko 26 proc.
„To głęboki dół i wygląda na to, że nie będzie łatwo się z niego wydostać” – mówi Giangreco. Ekspert podkreśla, że podstawowy problem burmistrza jest taki, iż pierwszego wrażenia nie da się poprawić. „Mieszkańcy Chicago, i to niezależnie od dzielnicy, na początku chcieli wierzyć, że nowy burmistrz sobie poradzi, ale Johnson na każdym kroku sprawial jednak wrażenie, że nie jest gotowy na ten urząd. To praktycznie niemożliwe do odwrócenia” – ocenił.
Giangreco doradza, by burmistrz Johnson podjął trudne decyzje, które są potrzebne miastu, zaczynając od tegorocznego budżetu. „Najgorsze, co może zrobić, to pogłębiać dług i odkładać problemy na później. To nie pomoże mu w reelekcji, a miasto pogrąży jeszcze bardziej” – ocenił.
Z drugiej strony, doradca burmistrza, Jason Lee, twierdzi, że wewnętrzne badania Johnsona pokazują lepsze wyniki niż sondaże zewnętrzne. „To te same liczby, które pozwoliły nam wygrać ostatnie wybory. Ufamy naszym danym bardziej niż zewnętrznym sondażom” — mówi Lee, nie ujawniając szczegółów wewnętrznych badań.
Lee przyznaje, że administracja Johnsona miała trudny start z powodu kryzysu migracyjnego, który postawił burmistrza – byłego nauczyciela i działacza związkowego – w sytuacji, gdy musiał radzić sobie niemal sam, bez wsparcia i doświadczenia.
„Dobre wiadomości są takie, że w jednym obszarze Johnson radzi sobie świetnie – w kwestii bezpieczeństwa publicznego. Widać wyraźny spadek liczby morderstw, strzelanin i innych przestępstw” – podkreśla Lee.
Doradca dodaje, że burmistrz Johnson osiąga także sukcesy w polityce mieszkaniowej. „Miasto staje się nie tylko bezpieczniejsze, ale i bardziej przystępne cenowo. To właśnie bezpieczeństwo i dostępne cenowo mieszkania dominują w oczekiwaniach wyborców, i w tych obszarach burmistrz może pochwalić się najlepszymi wynikami od lat” – stwierdza doradca Johnsona.
Wybory burmistrza Chicago odbędą się 23 lutego 2027 roku. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska większości głosów, druga tura głosowania zaplanowana jest na 6 kwietnia 2027 r.
Joanna Trzos
[email protected]









