Władze tego stanu przekazały w oświadczeniu, że wysłanie sił „pokazuje zaangażowanie na rzecz bezpieczeństwa publicznego i współpracy regionalnej”. Wsparcie ma obejmować też sprzęt i szkolenie.
Cytowany w sobotę przez agencję Reutera przedstawiciel Białego Domu zapowiedział, że do Waszyngtonu wezwani będą kolejni żołnierze Gwardii Narodowej, by „chronić majątek federalny, stworzyć bezpieczne środowisko dla funkcjonariuszy organów ścigania, aby mogli oni wykonywać swoje obowiązki w razie potrzeby, oraz by zapewnić widoczną obecność w celu odstraszania przestępców”.
Gwardia Narodowa podlega gubernatorom stanowym, z wyjątkiem sytuacji, gdy zostaje powołana do służby federalnej. Gwardia Narodowa Dystryktu Kolumbii, który nie ma statusu stanu, podlega jednak bezpośrednio prezydentowi.
W czwartek Pentagon ogłosił, że 800 żołnierzy Gwardii Narodowych, skierowanych na ulice Waszyngtonu przez prezydenta USA, przystąpiło do misji. Decyzję o skierowaniu Gwardii na ulice miasta Trump podjął w poniedziałek, argumentując to walką z przestępczością. Tego dnia przejął też kontrolę nad waszyngtońską policją.
Trump ocenił, że „przestępczość w Waszyngtonie jest gorsza niż kiedykolwiek wcześniej”. Ze statystyk wynika, że przestępczość w mieście spadła do najniższego poziomu od 30 lat, ale według prezydenta dane są „sfałszowane”. Trump mówił też, że „Waszyngton ma jeden z najwyższych poziomów przestępczości na świecie, wyższy niż w wielu najbrutalniejszych krajach trzeciego świata”.
Oceniając poniedziałkową decyzję prezydenta agencja Associated Press napisała, że Trump wyolbrzymił lub przeinaczył wiele faktów dotyczących bezpieczeństwa publicznego w Waszyngtonie. Według AP pominął też znaczną część kontekstu.
Agencja zaznaczyła, że chociaż Waszyngton jest jednym z najniebezpieczniejszych dużych miast Ameryki, w innych ośrodkach wskaźnik przestępczości jest wyższy.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)









