Zalane drogi, uwięzieni kierowcy i tysiące mieszkańców bez prądu
Według meteorolog Jaisol Martinez z ABC7 Chicago AccuWeather, w sobotę wieczorem, 16 sierpnia, niektórych częściach naszej aglomeracji spadło od 2 do 5 cali (ok. 5–13 cm) deszczu. Najsilniejsze opady wystąpiły na zachodzie miasta i w południowych dzielnicach. Ulewy doprowadziły do zalania wielu ulic, a kierowcy, próbując przejechać przez wodę, zostali uwięzieni w samochodach.
W niedzielę nad ranem, 18 sierpnia, co najmniej cztery auta utknęły w wodzie przy wiadukcie na skrzyżowaniu East 95th Street i South Cottage Grove Avenue na południu Chicago. Na miejscu interweniowała pomoc drogowa, wyciągając jedno z aut, podczas gdy w innych wciąż znajdowali się ludzie. Podobne problemy wystąpiły też w Marquette Park, w rejonie West 75th Street i South Western Avenue. Tam kierowcy, by ominąć zalaną jezdnię, zjeżdżali nawet na chodnik.
Podtopienia sparaliżowały także część głównych tras. Policja stanowa Illinois poinformowała, że w niedzielę rano całkowicie zamknięto ruch na autostradzie Stevensona w rejonie Pulaski, na południowym zachodzie miasta. Droga została później ponownie otwarta.
Do najpoważniejszej sytuacji doszło w dzielnicy Archer Heights na zachodzie Chicago, gdzie zalane skrzyżowanie West 47th Street i South Archer Avenue unieruchomiło wiele samochodów.
Burzom towarzyszył także silny wiatr, który spowodował szkody szczególnie na północno-zachodnich przedmieściach. W Mount Prospect wichura zerwała dach z budynku mieszkalnego, a w Des Plaines i innych miejscowościach powalone drzewa blokowały ulice.
Duże zniszczenia odnotowano także w powiecie McHenry. Burzom towarzyszył grad wielkości piłeczek pingpongowych. W Cary, Algonquin i Crystal Lake mieszkańcy zgłaszali wgniecenia na karoseriach samochodów. Jeden z mieszkańców Cary powiedział, że siding jego domu został podziurawiony, a wszystkie auta na podjeździe miały ślady po gradobiciu.
Straże pożarne w całym powiecie McHenry były zajęte przez dziesiątki zgłoszeń związanych z przewróconymi drzewami oraz zerwanymi liniami energetycznymi. Burze pozbawiły prądu wielu mieszkańców. Z powodu skali zniszczeń burmistrz Cary Mark Kownick ogłosił stan alarmowy.
Firma energetyczna ComEd poinformowała, że w niedzielę rano ponad 60 tysięcy odbiorców w regionie pozostawało bez prądu. Ekipy pracowały nad przywróceniem dostaw energii.
Choć woda zaczyna powoli opadać, a burze osłabły, w niedzielny poranek intensywne opady nadal występowały na południe od autostrady I-88, zwłaszcza w południowych rejonach aglomeracji. Meteorolodzy przewidują, że reszta dnia będzie już sucha – bez zagrożenia dla drugiego dnia pokazów Chicago Air & Water Show oraz meczu Chicago Bears.
Prognozy wskazują jednak, że w poniedziałek burze powrócą. Na zachód, północ i południowy zachód od miasta obowiązuje 1. stopień zagrożenia pogodowego z powodu silnych wiatrów. Największe ryzyko burz przypada od poniedziałkowego popołudnia do północy z poniedziałku na wtorek. We wtorkowy poranek mogą utrzymywać się jeszcze przelotne opady, ale od środy spodziewane jest ochłodzenie.
Joanna Trzos
[email protected]









