Według najnowszych szacunków Pew Research Center, liczba nieudokumentowanych imigrantów w Stanach Zjednoczonych osiągnęła w 2023 roku, po dwóch kolejnych latach rekordowego wzrostu, najwyższy w historii poziom 14 milionów ludzi. Dane za 2023 rok są najnowszymi dostępnymi danymi umożliwiającymi opracowanie kompleksowych i szczegółowych szacunków, ale Pew Research szacuje, że wstępne dane wskazują na dalszy wzrost w 2024 r. i spadek w 2025 roku.
Z kolei rządowy raport dotyczy rynku pracy, z którego tylko w bieżącym roku miało ubyć 1,2 miliona ludzi urodzonych poza granicami USA.
Kto jest „nieudokumentowany”?
Wzrost o 3,5 miliona osób w ciągu dwóch lat jest największy w historii. Część tego wzrostu wynika jednak z zastosowanej metodologii. Pew Research Center, który jest prestiżowym ośrodkiem badawczym wyjaśnia, że termin „‘nielegalni’ lub ‘nieudokumentowani’ imigranci” obejmuje zróżnicowaną grupę osób ludzi bez ważnego stałego statusu, w tym imigrantów, którzy wjechali do Stanów Zjednoczonych legalnie, a pozostali w kraju po wygaśnięciu wizy. Centrum doliczyło do grupy nieudokumentowanych osoby posiadające status ochrony czasowej (TPS), który przyznaje się przybyszom z krajów dotkniętych wojną, klęskami żywiołowymi lub innymi kryzysami, a także osoby zapisane do programu DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals), które przybyły do USA nielegalnie jako dzieci. Zdecydowano się na taką klasyfikację, ponieważ ich ochrona przed deportacją jest tymczasowa i może szybko ulec zmianie. „Choć termin ten nie jest idealny, grupuje on imigrantów mieszkających w kraju z nietrwałymi i niepewnymi statusami” – tłumaczy Pew. Termin ten jest zresztą używany od dziesięcioleci przez badaczy opracowujących szacunki populacji.
Od skoku do spadku
Według Pew wzrost w latach 2021–2023 był spowodowany głównie wzrostem liczby nielegalnych imigrantów mieszkających w USA i objętych pewną ochroną przed deportacją, takich jak imigranci zwolnieni warunkowo i osoby ubiegające się o azyl. Około 6 milionów imigrantów bez pełnego statusu prawnego korzystało z pewnej ochrony przed deportacją w 2023 roku, w porównaniu z 2,7 miliona w 2021 roku. W 2007 roku, kiedy całkowita liczba nielegalnych imigrantów przekroczyła poprzedni rekord (12,2 miliona), około 500 000 z nich korzystało z pewnej ochrony przed deportacją.
W 2023 roku nielegalni imigranci stanowili 27 proc. wszystkich imigrantów w USA, w porównaniu z 22 proc. w 2021 roku. Udział tej grupy w populacji USA wzrósł w tym samym okresie z 3,1 proc. do 4,1 proc.
Zgodnie z analizą wstępnych i niekompletnych danych przeprowadzoną przez Centrum, do początku 2024 roku ogólna populacja nielegalnych imigrantów nadal rosła w rekordowym tempie. W drugiej połowie 2024 roku wzrost ten znacznie spowolnił w drugiej połowie 2024 roku, po tym jak administracja Bidena przestała przyjmować wnioski o azyl na granicy i wstrzymała programy zwolnień warunkowych.
W 2025 roku liczba nieudokumentowanych imigrantów zaczęła spadać, częściowo z powodu zwiększonej liczby deportacji i cofania przez administrację Trumpa statusu ochronnego dla całych grup. Jednak pełnego wpływu tych zmian nie poznamy, dopóki nie pojawią się bardziej kompletne dane.
Ucieczka z rynku pracy
Tymczasem w latach 2000–2023 roku populacja legalnych imigrantów stale rosła, z 24,1 miliona do 37,8 miliona. Wzrost ten był dodatkowo napędzany szybkim wzrostem liczby naturalizowanych obywateli, z 10,7 miliona do 23,8 miliona. Liczba legalnych stałych rezydentów utrzymywała się na stabilnym poziomie 11,9 miliona. W rezultacie, w 2023 roku prawie połowę (46 proc.) wszystkich imigrantów stanowili naturalizowani obywatele USA.
Całkowita populacja imigrantów w USA osiągnęła rekordowy poziom ponad 53 milionów w styczniu 2025 roku, co stanowi rekordowe 15,8 proc. populacji USA. Jednak wzrost znacznie spowolnił od początku 2024 roku, a liczba imigrantów spadła o ponad milion między styczniem a czerwcem 2025 roku, według danych Current Population Survey. Byłby to pierwszy stały spadek populacji imigrantów w USA od lat 60. XX wieku.
Potwierdzają to wstępne dane Biura Spisu Ludności, przeanalizowane także przez Pew Research Center, z których wynika, że od stycznia do końca lipca z rynku pracy zniknęło ponad 1,2 miliona imigrantów. Dotyczy to zarówno osób przebywających w kraju nielegalnie, jak i legalnie. Ma to poważne skutki dla wielu sektorów gospodarki. Według Stephanie Kramer, ekspertki Pew Research Center, 45 proc. pracowników w rolnictwie, rybołówstwie i leśnictwie, 30 proc. wszystkich pracowników branży budowlanej i 24 proc. pracowników sektora usług to imigranci. „Nie jest jasne, w jakim stopniu spadek, który obserwujemy od stycznia, wynika z dobrowolnych wyjazdów w celu poszukiwania innych możliwości lub uniknięcia deportacji, wydalenia, zaniżania danych lub innych problemów technicznych” – powiedziała Kramer – „Nie uważamy jednak, aby wstępne dane wskazujące na ujemną migrację netto były dalekie od rzeczywistości, a spadek jest realny”.
Kluczowa rola imigrantów
Co prawda, utrata pracowników-imigrantów stanowi niewielki odsetek całkowitej siły roboczej w USA, liczącej ponad 171 milionów pracowników. Ekonomiści twierdzą jednak, że spadek ten może dotknąć stany i sektory bardziej zależne od pracowników zza granicy.
Według przeprowadzonej przez Associated General Contractors of America analizy danych rządowych dotyczących zatrudnienia, liczba miejsc pracy w budownictwie spadła w około połowie amerykańskich obszarów metropolitalnych. Największe ubytki miały miejsce w Kalifornii. W rejonie Riverside-San Bernardino-Ontario ubyło 7200 miejsc pracy. W rejonie Los Angeles-Long Beach-Glendale zniknęło 6200 etatów.
Pew Research Center ostrzega również przed potencjalnym wpływem na opiekę zdrowotną. Imigranci stanowią około 43 proc. opiekunów długoterminowych.
To może być dopiero wierzchołek góry lodowej. Jak zauważa raport Oxford Economics, imigranci odgrywają kluczową rolę w łagodzeniu niedoborów siły roboczej, ponieważ większość z nich to osoby w wieku od 25 do 54 lat, Ekonomiści nazywają tę grupę demograficzną „wiekiem najwyższej aktywności zawodowej”, ze względu na najbardziej produktywny okres uczestnictwa w rynku pracy. Poza tym Imigranci chętniej migrują do stanów, w których zapotrzebowanie na siłę roboczą jest większe. Eksperci twierdzą, że spadek aktywności zawodowej może odbić się na rynku pracy, który i tak znajduje się pod presją. Spadek nielegalnej imigracji może również sprawiać wrażenie, że zasoby siły roboczej są mniejsze niż w rzeczywistości, ze względu na wyższy stosunek liczby wolnych miejsc pracy do liczby bezrobotnych, twierdzi Oxford Economics. Może to zaciemnić obraz sytuacji na rynku pracy, twierdzą autorzy, bo część wolnych miejsc pracy to zajęcia, których nie chcą wykonywać amerykańscy pracownicy.
Autorzy raportu z Oxfordu twierdzą, że zwiększenie funduszy na egzekwowanie przepisów imigracyjnych w ramach ustawy One Big Beautiful Bill Act może ostatecznie doprowadzić do „jeszcze wyższego, utrzymującego się wskaźnika deportacji”. Reszty dokona strach, który zaowocuje wyjazdami ludzi obawiających się represji.
Jolanta Telega
[email protected]









