Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 12:35
Reklama KD Market

W strachu – refleksje na początek roku szkolnego

Strach to ciekawa emocja, która z jednej strony może pomóc nam uniknąć wielu kłopotów, problemów, czy niebezpieczeństw, a z drugiej potrafi zablokować nas w sytuacjach, które tylko pozornie wyglądają na zagrażające, trudne, czy niebezpieczne. Ze strachem często trzeba nauczyć się żyć, niekiedy go „ugłaskać”, kiedy indziej nieco oszukać lub spojrzeć mu głęboko w oczy i przekonać (siebie): „Wiem, że chcesz mi pomóc, ale i tak spróbuję”.
W strachu – refleksje na początek roku szkolnego

Autor: Adobe Stock

Boją się wszyscy, mali i duzi, młodzi i starsi, chudzi i dobrze zbudowani, a nawet ci mądrzy tak samo jak ci szukający rozwiązania swoich problemów wyłącznie w sile fizycznej. Boją się dzieci i rodzice, a Ci ostatni potrafią nawet bać się za siebie i za dzieci. 

Dziś Drogi Rodzicu chcę Cię zaprosić do przyjrzenia się naszym niektórym strachom, a także temu, jak wykorzystujemy strach w wychowaniu…

Nowy etap

Jednym z najczęstszych zdarzeń w naszym życiu, któremu towarzyszy strach jest szeroko rozumiany nowy etap, czy też przygotowania do niego. Koniec pewnego etapu, tego co znane, z czym już nauczyliśmy się radzić i niepewność związana z tym, co może nas czekać sprawiają, że głowa podsuwa nam najróżniejsze scenariusze. Co ciekawe, wytwory naszej wyobraźni rzadko kiedy są szczęśliwe, optymistyczne, a znacznie częściej tworzymy ciemne i trudne scenariusze. 

Taka sytuacja spowodowana jest przede wszystkim biologią i naturalną predyspozycją ludzkiego umysłu do wyłapywania trudności, problemów i niepowodzeń. Jest jednak jedno ale, a mianowicie,  niekiedy możemy zauważyć, że dzieci widzą świat i swoją przyszłość w nieco bardziej kolorowych barwach. To właśnie z tego powodu przedszkolaki tak bardzo się niecierpliwią, aby jak najszybciej iść do szkoły i poczuć się wreszcie nieco bardziej dorośle. Dzieci mniej się boją, a bardziej są podekscytowane tym nowym etapem, ale warto podkreślić, że to jak długo utrzyma się ekscytacja, zanim zamieni się w strach, w dosyć dużej mierze zależy od… rodziców.

Rodzice

Ostatnio rozmawiałam z moim mężem, że zdarza mi się obudzić w środku nocy i czuć przyspieszone bicie serca. Trochę tak jak w filmach, kiedy główny bohater budzi się zlany potem z koszmarnego snu, tak mnie budzą natrętne myśli, a raczej obawy. 

Moje dzieci już za chwilę zaczną ważne i w jakiś sposób trudne etapy swojego życia. Mój syn staje u progu ostatniej klasy, na finiszu której czekają go egzaminy i oczywiście wybór nowej szkoły. Moja córka natomiast zaczyna czwartą klasę, gdzie zwiększa się ilość przedmiotów i nauczycieli, a co za tym idzie pojawią się nowe wymagania, które mogą okazać się dużym wyzwaniem biorąc pod uwagę problemy dyslektyczne mojego dziecka. 

Każdy ma jakieś myśli zaprzątające mu głowę, każdy ma swoje problemy, z których niektóre potrafią wybudzać go w nocy, ale ważne, aby swoimi obawami, swoimi strachami nie zarażać innych, szczególnie tych, których te niepokoje dotyczą. Jest to szczególnie istotne w odniesieniu do naszych dzieci, które niezwykle łatwo wyczuwają nasze emocje, nie dają się wyprowadzić w maliny, kiedy chcemy je oszukać i błyskawicznie przejmują nasze lęki, obawy, nie zdając sobie nawet sprawy, że należą one do kogoś innego.

Trzeba je przygotować…

Kiedy sami odczuwamy strach, lęk na myśl o wyzwaniach jakie czekają nasze dzieci, niejednokrotnie przychodzi nam do głowy najprostsze rozwiązanie, czyli przygotowanie dzieci na zbliżające się trudności. Nie zważając zatem na to, co one czują w związku z nadchodzącymi nowościami, przystępujemy do działania i roztaczamy prorocze wizje, że teraz to się wszystko zmieni, więc trzeba: samemu pakować plecak, płynnie czytać i nie popełniać błędów, zacząć wreszcie czytać lektury i najlepiej nawet te nieobowiązkowe, aby być świetnie przygotowanym już od początku. 

To ciekawe, że strzelamy do naszego dziecka tymi wszystkimi powinnościami, roztaczając jednocześnie przed nim wizję wielu zagrożeń, które czyhają tuż za rogiem i ono samo musi za chwilę wszystkiemu temu stawić czoła. 

To trochę tak, jakby świeżo upieczonej żonie powiedzieć: „Teraz to się wszystko zmieni i od jutra musisz zacząć gotować obiad z trzech dań, nawet jeśli do tej pory nie miałaś pojęcia o gotowaniu”. Przy zmianie pracy natomiast: „Teraz już nie będzie tak łatwo, od jutra jeździsz w nowe miejsce i nawet nie licz na żadną nawigację, bo to pomoc dla leniuchów”. Przykłady można mnożyć, ale przecież nie o to chodzi, żeby w obliczu zmiany zostawić dzieci same sobie…

Zmiany dla nikogo nie są proste, a rodzice niejednokrotnie stresują się, czy boją za siebie i za dziecko. Niekiedy rozwiązaniem jest zwyczajne przeczekanie i zaufanie, że dziecko sobie poradzi, a nawet jeśli samo nie da rady, to przecież może liczyć na nasze wsparcie. I to wsparcie jest prawdopodobnie najważniejszym, co możemy zaoferować naszym pociechom w obliczu nowych etapów, które je czekają. Nie przeżyjemy życia za nie, nie możemy wziąć na siebie ich bólu, strachu, czy innych wyzwań, ale możemy być przy nich, gdy będą nas potrzebować i warto im o tym przypomnieć, szczególnie teraz, tuż przed rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego.

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama