Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 01:51
Reklama KD Market

Zmienne szczęście Wisłoki. Orawa wciąż liderem

Piłkarze Wisłoki Chicago w miniony weekend rozegrali dwa wyjazdowe spotkania. W sobotę w pierwszej rundzie US Open Cup pokonali Chicago Strikers 3:0, by dzień później ulec w United Premier Soccer League FC 1974 Libertyville 0:2. W drugiej kolejce Ligi Podhalańskiej Orawa pokonała Baciary 5:4 i dzięki lepszemu bilansowi bramek od Podhala, obroniła pozycję lidera.
Zmienne szczęście Wisłoki. Orawa wciąż liderem
Piłkarze Wisłoki Chicago w miniony weekend rozegrali dwa wyjazdowe spotkania. W sobotę w pierwszej rundzie US Open Cup pokonali Chicago Strikers 3:0, by dzień później ulec w United Premier Soccer League FC 1974 Libertyville 0:2. W drugiej kolejce Ligi Podhalańskiej Orawa pokonała Baciary 5:4 i dzięki lepszemu bilansowi bramek od Podhala, obroniła pozycję lidera.

Autor: Facebook/Wisłoka Chicago

Wisłoka jest jedynym polonijnym reprezentantem w US Open Cup. To pewnie jakiś zaszczyt, ale także ryzyko, że termin pucharowych zmagań może pokryć się z rozgrywkami ligowymi. I na taką sytuację nie trzeba było długo czekać.

W sobotę zespół trenera Wojciecha Piotrowskiego bez problemu uporał się z Chicago Strikers 3:0 i wyrobił sobie psychologiczną przewagę przed niedzielnym meczem z FC 1974 Libertyville. Polegała ona na tym, że pokonany rywal gładko rozprawił się w Central Midwest Central Division z zespołem z Libertyville, pokonując go aż 4:0.

Faworytem niedzielnej potyczki była więc Wisłoka. Niestety przegrała 0:2, ponosząc pierwszą w tym sezonie porażkę. Z pewnością wpływ na końcowy rezultat miało zmęczenie sobotnim pucharowym pojedynkiem.

„Mecz ze Strikers był naszą pełną dominacją” – mówi pomocnik Wisłoki Michał Szaflarski. „Wynik otworzył Artur Kielar. Drugą bramkę zdobył Olek Melnyk, a wynik ustaliłem ja po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Niestety nie udało się wygrać w niedzielę w Libertyville. Graliśmy z młodym, szybkim i wybieganym zespołem, który dobrze się czuł na pełnowymiarowym boisku. Oni na nim grają na co dzień, my z kolei po raz pierwszy w tym sezonie. Nastawili się na kontry i z czterech wyprowadzonych, dwie zakończyły się bramkami. Co z tego, że posiadaliśmy więcej z gry, skoro nie potrafiliśmy wykończyć akcji. Przełomową okazała się decyzja sędziego przy stanie 0:2, który nie podyktował ewidentnego rzutu karnego. Gdyby to zrobił, powrócilibyśmy do gry, mając szansę zmiany wyniku. Trudno powiedzieć, jaki wpływ na naszą postawę w niedzielę miał sobotni pucharowy mecz. Trener dokonywał w nim częstych zmian, oszczędzając kluczowych piłkarzy. To sprawiło, że z Libertyville nie czuliśmy ciężkich nóg, ale nie da się ukryć, że niełatwo się gra dzień po dniu, w dodatku oba mecze na wyjeździe” – relacjonował Michał Szaflarski.

W pozostałych spotkaniach piątej kolejki Midwest Central Division Chicago Nation zremisowali z Black Cat FC 2:2, a piłkarze Round Lake Evolution FC takim samym wynikiem zakończyli mecz zz Berber City FC.

W tabeli Wisłoka z dorobkiem 10 punktów i bilansem bramkowym 13-3 utrzymała prowadzenie, wyprzedzając o dwa punkty Round Lake Evolution FC i Black Cat FC, przy czym ci ostatni mają o jedno spotkanie mniej rozegrane. Jeżeli zakończy się ono ich zwycięstwem, wskoczą na fotel lidera.

W sobotę w kolejnym meczu Wisłoka ponownie zagra z Chicago Strikers, ale tym razem na własnym boisku. Faworytem są biało-zieloni, ale muszą oni pamiętać, że rywale, co już zostało wspomniane, wygrali 4:0 z FC 1974 Libertyville. Nie mając nic do stracenia, na pewno nie oddadzą meczu bez walki, co sprawia, że emocji nie powinno zabraknąć. Początek spotkania zaplanowano na godz. 6 pm.

W szlagierowym pojedynku drugiej kolejki Ligi Podhalańskiej Orawa pokonała Baciary 5:4 i utrzymała pozycję lidera. Wyprzedza ona korzystniejszą różnicą bramek coraz lepiej spisujące się Podhale, które wygrało z Ratułowem 2:1.

Mecz Orawy z Baciarami miał niecodzienny przebieg. Po pierwszej połowie zespół trenera Ryszarda Burego prowadził 5:0 i nic nie wskazywało na to, że coś się jeszcze niespodziewanego może wydarzyć. A jednak. W drugiej połowie inicjatywę przejęły Baciary, zdobywając cztery gole. Na piątego niestety już zabrakło czasu.

„Baciary pokazały, że zwycięstwo w pierwszej kolejce z obrońcą tytułu, Szaflarami, nie było przypadkowe. To jest naprawdę dobry zespół, który w tym sezonie będzie miał sporo do powiedzenia” – powiedział po zakończeniu meczu trener Orawy Ryszard Bury. „Na przebieg drugiej połowy duży wpływ miały decyzje sędziego. Pokazał on dwie czerwone kartki moim piłkarzom. Nie jest łatwo grać w takim osłabieniu. Gdyby mecz trwał jeszcze dziesięć minut, kto wie, czy nie zeszlibyśmy z boiska pokonani. Liga Podhalańska jest coraz lepsza i jeszcze bardziej wyrównana niż w ubiegłym sezonie. Doszli młodzi piłkarze, którzy nadają lidze nowe oblicze i lepszą jakość. Z tego należy się tylko cieszyć. Wszyscy mają równe szanse. Teraz nikt nie może czuć się faworytem. Każdy może wygrać z każdym, a wskazanie zespołu mającego największą szansę na mistrzowski tytuł wydaje się karkołomnym zadaniem” – dodaje szkoleniowiec Orawy.

Coraz lepiej spisuje się Podhale, które pokonało Ratułów 2:1, odnosząc drugie w tym sezonie zwycięstwo. Wygrana nad mistrzem sprzed dwóch lat nie była łatwa, ale w pełni zasłużona, a jej ojcem był Jawko Halsyn, zdobywca obydwu goli.

Szczególne powody do radości miał w miniony weekend trener Podhala Stanisław Maciata. Do zwycięstwa nad Ratułowem dorzucił on triumf w golfowym Białka Cup Tour, dzięki któremu obronił tytuł z ubiegłego roku.

W ostatnim meczu drugiej kolejki Czarny Dunajec pokonał Odrowąż 1:0, a gola na wagę kompletu punktów zdobył Jakub Rabiański.

Coraz bliżej mistrzowskiego tytułu jest w Over-30 Divisiom Premier Soccer League „Błyskawica”. Wygrała ona walkowerem z FC Mołdovą, a będąca na drugim miejscu Wisła zaledwie zremisowała ze Stimulus Package United 4:4, po raz kolejny potwierdzając, że nie jest jej obca strata punktów ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalami.
Pewnym usprawiedliwieniem był brak bramkarza i kontuzje w pierwszej połowie meczu, które sprawiły, że „wiślacy” kończyli mecz w dziewiątkę. Nie ulega jednak wątpliwości, że strata dwóch punktów może mieć dla zespołu trenera Marka Wiśniewskiego duże konsekwencje w walce o mistrzowski tytuł.

Dariusz Cisowski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama