Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 01:05
Reklama KD Market
Wiecznie żywa, porywająca „Carmen” Joffrey Ballet

Wszystkie odcienie miłości (WIDEO)

Wielkie dzieła nigdy się nie starzeją – zmieniają formę, język i wrażliwość, a jednak pozostają żywe i aktualne. Tak właśnie jest z „Carmen” Georgesa Bizeta, arcydziełem operowym, które od premiery w 1875 roku podbija sceny całego świata. Teraz, dzięki Joffrey Ballet, historia namiętnej Cyganki, tragicznie zakochanego Don José i charyzmatycznego torreadora Escamilla została przeniesiona na deski Lyric Opera House w Chicago w nowej, baletowej odsłonie. Spektakl otwierający sezon 2025–2026 jest wydarzeniem tak artystycznym, jak emocjonalnym. Jest dowodem na to, że taniec potrafi zastąpić słowo, a ruch mówić więcej niż aria.
Wszystkie odcienie miłości (WIDEO)

Autor: Joffrey Ballet

Bizet, sięgając po opowiadanie Prospera Mérimée, stworzył bohaterkę, która od początku budziła kontrowersje. Carmen – wolna, namiętna, nieokiełznana, świadoma swojej siły kobieta – była wyzwaniem dla XIX-wiecznego porządku społecznego i obyczajowego. Jej postać stała się symbolem kobiecej niezależności i nieposkromionej natury miłości, a sama opera – jednym z najczęściej wystawianych dzieł w światowym repertuarze. Motywy hiszpańskie, charakterystyczne rytmy i niezapomniane melodie – od „Habanery” po „Toreadora” – wrosły w kulturę muzyczną, czyniąc Carmen ikoną nie tylko opery, ale i całej sztuki.

Joffrey Ballet sięgnął po choreografię zmarłego przedwcześnie brytyjskiego artysty Liama Scarletta, stworzoną pierwotnie dla Norweskiego Baletu Narodowego. Scarlett, znany z wyrazistych, pełnych psychologicznej głębi narracji, przełożył dramat Bizeta na język tańca, zachowując jego esencję, ale otwierając przed widzem nowe przestrzenie interpretacyjne.

Choreografia była zmysłowa, sugestywna, pełna napięcia i erotyzmu – dokładnie taka, jakiej wymaga historia Carmen. Tytułowa bohaterka kipiała seksualnością, jej ruchy były prowokacyjne, a spojrzenia wyzywające. To postać, która nie prosi o miłość – ona ją wymusza, podsyca i niszczy. Scarlett potrafił oddać jej magnetyzm i jednocześnie nieuchronność tragicznego końca.

Interesującym kontrapunktem dla dramatycznych losów Carmen i Don José był Escamillo – przedstawiony w sposób groteskowy i komiczny. Jego taniec, często przesadzony, teatralny i wręcz karykaturalny, wzbudzał wśród publiczności śmiech. Ta interpretacja pokazała, że miłość nie zawsze ma tylko oblicze tragedii; bywa też próżna i powierzchowna. Escamillo stał się lustrzanym odbiciem Don José – podczas gdy jeden tonął w obsesji i cierpieniu, drugi emanował pozorną pewnością siebie i sceniczną błazenadą.

Przedstawienie Joffrey Ballet mistrzowsko ukazało różne odcienie miłości. Była tam gwałtowna, destrukcyjna namiętność Carmen i Don José, pełna zazdrości i obsesji. Była też lekka, wręcz frywolna fascynacja Carmen i Escamilla – romans bardziej zbudowany na pożądaniu i prestiżu niż na prawdziwym uczuciu. Wreszcie – czysta, niewinna miłość Micaëli do Don José, kontrastująca z jego tragiczną uległością wobec Carmen .

Tytułowy balet rzeczywiście stał się opowieścią o wszystkich odcieniach miłości – od radości przez pożądanie aż po rozpacz i śmierć. Publiczność nie potrzebowała słów, by zrozumieć skomplikowane relacje bohaterów – wystarczył taniec i muzyka.

Szczególne uznanie należy się Martinowi Yatesowi, który zaadaptował i zorkiestrował muzykę Bizeta specjalnie na potrzeby baletu. Znane motywy operowe zyskały nową formę, zachowując charakterystyczną hiszpańską energię i melodyjność, a jednocześnie idealnie wpisując się w dramaturgię tańca. Członkowie orkiestry Lyric Opera House pod batutą Scotta Specka i gościnnego dyrygenta Minga Luke’a grali z pasją, nadając całości wyjątkowego blasku.

Muzyka Bizeta – dramatyczna, pełna rytmicznej energii – nie potrzebowała libretta. Każdy akord współgrał z ruchem tancerzy, a widzowie mogli „czytać” emocje postaci wyłącznie przez taniec i dźwięk.

Siła inscenizacji tkwiła również w jej prostocie. Jon Bausor, autor scenografii i kostiumów, postawił na ascetyczne dekoracje. Minimalizm sceniczny pozwalał skupić uwagę na tancerzach i muzyce, a jednocześnie nadawał spektaklowi nowoczesny charakter. Kostiumy były piękne, sugestywne i stylowe – łącząc tradycję z nowoczesnością.

Światła Jamesa Farncombe’a, jak zawsze w produkcjach Joffrey Ballet, były perfekcyjne. Gra cieni, punktowe reflektory i kontrasty kolorystyczne podkreślały emocje, budując napięcie dramatyczne. Oświetlenie nie tylko towarzyszyło tańcu – ono go opowiadało.

„Carmen” Joffrey Ballet to przedstawienie, które trudno zapomnieć. To nie tylko adaptacja znanej opery, ale także głęboka refleksja nad naturą miłości – jej siłą, pięknem i destrukcją. Widzowie opuszczali Lyric Opera House poruszeni, wzruszeni i rozbawieni – bo obok tragicznego finału znalazło się też miejsce na groteskę i humor.

To spektakl, który pokazuje, jak uniwersalne i ponadczasowe są historie zapisane w wielkich dziełach. Dzięki choreografii Liama Scarletta, muzyce Bizeta w aranżacji Martina Yatesa, scenografii Jona Bausora i perfekcji tancerzy Joffrey Ballet na czele ze zjawiskową Amandą Assucena w tytułowej roli, „Carmen” stała się opowieścią o ludzkiej naturze, którą każdy z nas nosi w sobie.

Na 70-lecie swojego istnienia Joffrey Ballet podarował Chicago przedstawienie wyjątkowe – hołd dla tradycji i jednocześnie dzieło absolutnie współczesne . „Carmen” w ich wykonaniu to podróż przez wszystkie odcienie miłości: od śmiechu po łzy, od pożądania po śmierć. To dowód na to, że taniec potrafi mówić więcej niż tysiąc słów.

Łukasz Dudka

[email protected]

Zdjęcia: Materiały prasowe Joffrey Ballet


Victoria Jaiani
Photo by Cheryl Mann

Victoria Jaiani and The Joffrey Ballet Ensemble
Photo by Cheryl Mann

Victoria Jaiani and The Joffrey Ballet Ensemble]
Photo by Cheryl Mann

Alberto Velazquez and Gayeon Jung
Photo by Cheryl Mann

Dylan Gutierrez and Victoria Jaiani with The Joffrey Ballet Ensemble
Photo by Cheryl Mann

Victoria Jaiani and Alberto Velazquez
Photo by Cheryl Mann

Dylan Gutierrez and The Joffrey Ballet Ensemble
Photo by Cheryl Mann

Victoria Jaiani and Alberto Velazquez
Photo by Cheryl Mann

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama