Sikorski odniósł się w ten sposób do ostrzeżenia wobec Rosji, które zawarł w swoim wystąpieniu na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconym piątkowemu wtargnięciu rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną. Pytany podczas briefingu prasowego o to, czy Polska będzie strącać rosyjskie samoloty lub inne obiekty, szef MSZ przywołał wcześniejszą deklarację premiera Donalda Tuska w tej sprawie.
- My oczywiście widzimy fakty, to znaczy wlot ponad 20 dronów, wiemy skąd zostały wystrzelone, wiemy, że w odróżnieniu od tych, które leciały na Ukrainę, nie była to mieszanka dronów uzbrojonych i nieuzbrojonych, lecz same nieuzbrojone, więc to sugeruje, że miały specjalne zadanie. No i jak ktoś wysyła samoloty czy drony nad natowskie niebo, to musi liczyć się z konsekwencjami - powiedział.
- My nie będziemy dawać twardej deklaracji, co zrobimy, a czego nie zrobimy, ale tutaj padło ostrzeżenie, że jeśli to będzie nad terytorium natowskim i jeśli wrak spadnie na terytorium natowskie, to w świetle prawa międzynarodowego działaliśmy w obronie własnej i Rosja nie będzie miała prawa mieć pretensji - zaznaczył.
Odpowiadając na pytanie PAP o ocenę postawy USA wobec rosyjskich wtargnięć, Sikorski podkreślił, że liczy, iż prezydent Karol Nawrocki przekona Donalda Trumpa do nałożenia dodatkowych sankcji na Rosję.
- W polskich sprawach każdy na swoim szczeblu musi zabiegać o realizację polskiej polityki zagranicznej, która jest formułowana przez Radę Ministrów. I pan prezydent ma osobiste stosunki z prezydentem Trumpem. Więc rzeczywiście liczę na to, że czy to w formule kolacji, czy dwustronnie, pan prezydent uzyska to, o co zabiegamy (...); że przekona prezydenta Trumpa, aby wreszcie nałożył sankcje na Putina - powiedział minister.
Szef MSZ dodał, że ma nadzieję, że Trump spełni swoje ultimatum postawione jeszcze przed szczytem na Alasce.
Pytany, czy resort spraw zagranicznych jest zaangażowany we współtworzenie przemówienia, które prezydent Nawrocki wygłosić ma podczas debaty generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wtorek o godz. 23 polskiego czasu, Sikorski potwierdził, że MSZ jest w to zaangażowane.
- Tak, oczywiście, tak jak od lat - odpowiedział Sikorski. - Pałac Prezydencki zwrócił się o tezy i oczywiście je przekazaliśmy – podkreślił.
Pytany o to, czego spodziewa się po przemówieniu Karola Nawrockiego, odparł, iż podejrzewa on, że „lista życzeń” resortu i prezydenta jest podobna. - A jak będzie, zobaczymy – dodał.
Sikorski skomentował również decyzję Waszyngtonu o nieprzyznaniu wizy dla prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, by mógł wystąpić w Zgromadzeniu Ogólnym.
- Są niestety ku temu precedensy. Bodajże Jaser Arafat jeszcze w latach osiemdziesiątych też nie dostał wizy, a z drugiej strony bywali tutaj różni krwawi dyktatorzy. Sam widziałem któregoś roku prezydenta Iranu - odparł Sikorski. - Więc, to jest kontrowersyjna decyzja - skonkludował.
Z Nowego Jorku Oskar Górzyński (PAP)









