Polacy przed finałem byli wymieniani wśród głównych kandydatów do zwycięstwa - od początku sezonu prezentowali wysoką formę, a pod koniec maja w mistrzostwach Europy w bułgarskim Płowdiw sięgnęli po złoto. Także w Szanghaju od pierwszych startów pokazali dobrą dyspozycję, tylko w półfinale minimalnie przegrali z Serbami, ale na to mogli sobie pozwolić.
W finale Ziętarski (AZS UMK Toruń) i Biskup (RTW Lotto Bydgostia) prowadzili praktycznie od startu, a po 1000 metrach mieli już półtorej sekundy przewagi nad drugimi wówczas Irlandczykami. Biało-czerwoni w drugiej połowie dystansu skupili się już na kontroli sytuacji, a na metę wpłynęli z ogromną przewagą nad pozostałymi załogami.
Ziętarski i Biskup w poprzednich latach razem z Dominikiem Czają i Fabianem Barańskim rywalizowali w czwórce podwójnej. Rok temu w Paryżu wywalczyli brązowy medal igrzysk olimpijskich. Wcześniej natomiast startowali razem w dwójce podwójnej i to z sukcesami. W dorobku mają srebrny (2017) i brązowy (2019) medal mistrzostw świata oraz srebrny mistrzostw Europy (2017).
Po dwóch dniach finałów polska reprezentacja w Chinach ma na koncie dwa medale. W czwartek czwórka podwójna w składzie: Czaja, Piotr Płomiński, Konrad Domański i Jakub Woźniak stanęła na najniższym stopniu podium. Biało-czerwoni mają jeszcze jedną szansę – w sobotę w finale A wystąpi męska ósemka.
W piątek udział w mistrzostwach zakończył skiffista Cezary Litka. Wioślarz stołecznego AZS AWF zajął ostatnie, szóste miejsce w finale D i został sklasyfikowany na 24. pozycji.
Mistrzostwa świata potrwają do niedzieli.(PAP)









