Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 00:05
Reklama KD Market

Gdy roboty pukają do drzwi

Mieszkańcy miast na całym świecie od dawna przywykli do szybkiej dostawy jedzenia na wynos, a coraz częściej także artykułów spożywczych. Jednak do czego – jak dotąd – nie są do końca przyzwyczajeni, to widok robota podjeżdżającego pod ich drzwi. Współzałożyciel serwisu Skype, Ahti Heinla, wierzy, że jego nowe przedsięwzięcie wkrótce to zmieni.
Gdy roboty pukają do drzwi

Autor: Starship Technologies/Facebook

Heinla, pochodzący z Estonii, jest dyrektorem generalnym Starship Technologies – firmy, która dostarcza towary pod drzwi klientów wykorzystując roboty, nawet w małych miasteczkach i wioskach, gdzie jakiekolwiek dostawy wcześniej nie były opłacalne. „Rozwiązaliśmy wszystko, co było do rozwiązania” – powiedział ostatnio Heinla. Mieszkańcy Manchesteru, Leeds, Cambridge i Milton Keynes w Wielkiej Brytanii, całej Finlandii, a także Estonii już dziś mogą otrzymywać żywność i artykuły spożywcze od robotów. Stają się one coraz bardziej popularne: pojawiły się na przykład w czasie przyjęcia przy Downing Street 10 oraz w odcinku popularnego amerykańskiego serialu kulinarnego „The Bear”. Starship zrealizował już 8 milionów dostaw, zatrudniając zaledwie 200 pracowników.


Kazaa i Skype

W 2000 roku Heinla był twórcą gier wideo. Jego koledzy i współzałożyciele Skype’a, Niklas Zennström i Jaan Tallinn, zatrudnili go do szybkiego napisania nowego kodu. Powstał program do wymiany plików Kazaa, a następnie, wykorzystując podobną technologię, Skype. Sześcioosobowy zespół założycielski ostatecznie sprzedał firmę internetowemu serwisowi aukcyjnemu eBay za 3,1 mld dolarów w 2005 roku. Potem Skype trafił w ręce Microsoftu i w maju bieżącego roku został ostatecznie wycofany z rynku.

Heinla nie ujawnił, ile zarabiał w szczytowym okresie popularności Skype’a, ale powiedział, że gdyby chciał, mógłby latać prywatnymi odrzutowcami i kupować wielkie domy. Ale nie chce: „Widzę wielu ludzi na świecie, którzy próbują zarabiać pieniądze dla samych pieniędzy, nawet jeśli mają ich wystarczająco dużo. Ja taki nie jestem. Nie interesują mnie pieniądze ani ich zarabianie”.

Po Skype’ie Heinla założył kilka firm, w tym krótkotrwałą inicjatywę w sieci społecznościowej. W 2014 roku postanowił wziąć udział w konkursie amerykańskiej agencji kosmicznej NASA na zaprojektowanie taniego łazika marsjańskiego. NASA nie wybrała jego projektu, ale nabyte doświadczenie przydało mu się przy projektowaniu robotów. Radary, kamery i czujniki ultradźwiękowe monitorowały przeszkody, a system uczył się na podstawie doświadczeń.

 

Roboty bez asystentów

Od 2017 roku roboty poruszają się po Estonii bez towarzyszącego im „ludzkiego asystenta” – Heinla twierdzi, że były to pierwsze roboty poruszające się autonomicznie w przestrzeni publicznej bez nadzoru. W 2018 roku firma uruchomiła pilotażową usługę komercyjną przy współpracy z estońską firmą technologiczną Bolt, brytyjską siecią supermarketów Co-op i amerykańską firmą dostawczą Grubhub.

Starship dysponuje największą flotą pojazdów autonomicznych na świecie. Jednak wraz z rozwojem technologii autonomicznych będzie musiał stawić czoła konkurencji. Wśród rywali znajdują się amerykańskie startupy Serve Robotics i Nuro, a także wspierany przez Arabię ​​Saudyjską Noon. Konkurencję może również stanowić cała gama firm rozwijających autonomiczne samochody, od amerykańskiej Tesli po chiński Baidu.

Być może najbardziej rzucającymi się w oczy rywalami są ci, którzy wznoszą się ponad powierzchnię ziemi: dubliński startup Manna Aero już dostarcza kawę i pizzę za pomocą latających dronów, a Amazon i siostrzana firma Google’a Wing również testowały usługi dronów. Wiele z tych firm często narzeka na niespójne przepisy. Starship musiał negocjować z każdą z rad miejskich w Wielkiej Brytanii, co wstrzymywało wdrażanie robotów. Dla porównania, w Finlandii – gdzie rząd wprowadził krajowe przepisy dotyczące tego, jakie roboty mogą poruszać się po chodnikach – firma realizuje milion dostaw rocznie do 5,6 miliona mieszkańców.

„Jesteśmy gotowi zainwestować również w Wielkiej Brytanii, by rozszerzyć działalność na inne kraje, ale chcielibyśmy również uzyskać jasność przepisów. W Wielkiej Brytanii mamy mniej robotów niż w Finlandii, ale moglibyśmy mieć ich więcej, moglibyśmy mieć znacznie więcej” – mówi Heinla. Przytoczył przykład potencjalnego klienta w Wielkiej Brytanii, który ma dostawę w 200 lokalizacjach, ale chce ją rozszerzyć na kolejne 800, w tym te poza dużymi miastami.

 

Szybka dostawa

Wielu ekonomistów i futurologów od dawna ostrzega, że ​​rozwój robotów pozbawi ludzi pracy. Heinla argumentuje, że roboty Starship nie zabierają miejsc pracy, ale raczej zaspokajają rosnące zapotrzebowanie na dostawy, podczas gdy ludzie będą koncentrować się na dłuższych i bardziej skomplikowanych zadaniach. Twierdzi również, że roboty pomogą mniejszym sklepom „rozwijać się ekonomicznie i konkurować z większymi, bardziej scentralizowanymi operacjami”.

Starship pozyskał nieco ponad 200 mln euro od inwestorów, a ostatnią rundę finansowania poprowadził Plural Partners z Londynu. To znacznie mniej niż miliardy pozyskane w ostatnich latach przez firmy szybkiej dostawy, które polegają na ludziach. Jednak wiele z tych firm – między innymi Getir, Gorillas i Weezy – upadło mimo ogromnych inwestycji. Roboty wiążą się z kosztami początkowymi, ale nie są one zbyt wysokie. Niektórzy sprzedawcy detaliczni sceptycznie podchodzą do możliwości realizowania dostaw przez roboty i twierdzą, że ludzie są zwykle znacznie bardziej wydajni. Heinla twierdzi jednak, że roboty mogą pracować w restauracjach i sklepach detalicznych w mniej zaludnionych obszarach miejskich, ponieważ nie trzeba im płacić za przestoje: „Prawie każda firma zajmująca się dostawami będzie tego potrzebować. W pewnym momencie nie będzie innego wyjścia, ponieważ po prostu znacznie taniej będzie robić dostawy za pomocą robota”.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama