Arcybiskup Chicago kardynał Blase Cupich, który niedawno wrócił z Rzymu, wystąpił w poniedziałek, 13 października, przed pełną salą w Union League Club, mówiąc, że Kościół katolicki ma moralny obowiązek zabrać głos w sprawie działań wymierzonych w imigrantów, które podejmowane są przez administrację prezydenta Trumpa.
Cupich powiedział, że godność rodziców jest naruszana, gdy dzieci, będące obywatelami USA, są świadkami deportacji. Arcybiskup Chicago nazwał działania administracji „niepotrzebnymi i nie do przyjęcia”, dodając, że ich celem jest „zastraszenie społeczności”.
„Nasi księża donoszą, że frekwencja na mszy, szczególnie wśród społeczności latynoskich, spadła, bo ludzie boją się wychodzić. To bardzo smutne. Boją się też chodzić do sklepów czy po pomoc medyczną” – dodał.
Słowa kardynała wpisują się w apel papieża Leona XIV, który wezwał amerykańskich biskupów do „większej odwagi i współczucia wobec imigrantów”.
Arcybiskup Chicago podkreślił również znaczenie uznania pracy i wkładu w gospodarkę USA 11 milionów osób nieudokumentowanych. „Przez dekady jako naród jasno komunikowaliśmy, że potrzebujemy ich pracy w zawodach, których nikt inny nie chce wykonywać” – zaznaczył Cupich.
Skrytykował polityków, którzy tworzą fałszywe narracje przedstawiające większość nieudokumentowanych imigrantów jako zagrożenie dla społeczności.
Kardynał Cupich podkreślił, że ze względu na ogromną liczbę parafii i wiernych w Archidiecezji Chicagowskiej, Kościół ma moralny obowiązek uczestniczyć w debacie publicznej na temat imigracji, zaznaczając jednocześnie, że nie chodzi tu o zaangażowanie partyjne.
(tos)









