Aby nieco rozładować atmosferę, włączyłam radio, z którego po chwili popłynęły dźwięki dawnego hitu Maryli Rodowicz „Małgośka”. Moja córka niemal natychmiast uśmiechnęła się i odżyła, bo lubi wszystko, co może się z nią kojarzyć. Ja również poczułam się spokojniejsza, szczególnie kiedy całkiem niechcący do moich uszu trafiły słowa: „Jesień już, Już palą chwasty w sadach i pachnie zielony dym…”. Tak pozornie błahe słowa, uruchomiły moje wspomnienia z dzieciństwa, palenia liści i pieczenia ziemniaków, wspólnie z rodzicami.
Choć jesienią pogoda za oknem nie zawsze nas rozpieszcza, choć niejednokrotnie mamy znacznie większą ochotę, aby zamknąć się w domu i otulić kocem z kubkiem ciepłej herbaty w ręce, niż wychodzić gdzieś i zdobywać świat, to jednocześnie może to być świetna pora do tego, aby spędzić czas razem i uczynić tą jesień jeszcze bardziej kolorową. Być może oprócz kolorów na drzewach i krzewach, nasz dom zacznie mienić się najróżniejszymi kolorami naszej miłości i bliskości.
Całkiem wyjątkowa codzienność
Pamiętam jak moja córka była mała i chodziła jeszcze do przedszkola, uwielbiała nosić sukienki. Poza okresem fascynacji Elzą, kiedy codziennie musiała być ta jedna jedyna i akceptowalna błękitna kreacja, wcześniej i później, nosiła przeróżne sukienki. Najszczęśliwsza w tym wszystkim, była babcia, która wynajdywała najróżniejsze kreacje, zachwycające moją córcię i zawsze trafiające w jej gust swoim błyskiem i mnóstwem falbanek. Któregoś dnia spotkałam się z inną mamą, która zwróciła uwagę na niecodzienny ubiór mojego dziecka i właśnie wtedy przyszła mi do głowy myśl, że córka każdy dzień traktuje wyjątkowo, więc w pewien sposób świętuje go zakładając suknie na specjalne okazje.
Tak często nawet dni świąteczne, czy w jakiś sposób wyjątkowe traktujemy całkiem zwyczajnie, przez co one nam zwyczajnie powszednieją. A przecież w każdym z nich jest ukryta jakaś magia, wyjątkowość, którą potrzebujemy dostrzec lub ewentualnie uczynić. Niekiedy zatem możemy ubrać się odświętnie lub też namówić dzieci, aby wspólnie zrobić coś, co odkładamy na „wieczne nigdy”. Być może ciekawym rozwiązaniem na zwykły dzień będzie wspólne czytanie książki, gra, przebranie się w oryginalne stroje i zrobienie rodzinnej sesji zdjęciowej, czy też zbudowanie domowej „bazy”, a w niej kina na poduchach.
Ta szara codzienność wcale nie musi być taka ponura i niepostrzeżenie przechodzić w niepamięć. To przecież my jesteśmy odpowiedzialni za nasz plan dnia. Choć niekiedy wydaje nam się, że jest niezwykle trudnym połączyć obowiązki zawodowe z tymi domowymi i jeszcze w to wszystko wcisnąć efektywny czas spędzony z dzieckiem, to warto pamiętać, że owocny i przyjemny wspólny czas wcale nie musi trwać godzinami. Niekiedy wystarczy dobry pomysł, aby połączyć przyjemne z pożytecznym i pomóc dziecku w nauce tworząc wspólnie piosenkę, przebierając się odpowiednio, czy też wspomagając się jakąś ciekawą grą. Internet jest pełen najróżniejszych pomocy, które mogą nas w tym wesprzeć.
Od święta
Zdaję sobie sprawę Drogi Rodzicu, że nie każdy z nas pracuje tak, aby rzeczywiście mieć czas i przestrzeń na codzienną zabawę z dzieckiem. Bywa tak, że rzeczywiście chcemy i jesteśmy w stanie pozostałe obowiązki tak rozplanować, aby mieć choć trochę czasu, a później ze zmęczenia zasypiamy, albo okazuje się, że dziecko ma inne plany. Życie przynosi nam najróżniejsze sytuacje, z którymi lepiej lub gorzej dajemy sobie radę. Nie ma sensu jednak obwiniać się za takie zdarzenia, czy też poddawać, a raczej poszukać wyjścia i nauczyć korzystać z najróżniejszych nadarzających się okazji. Jeżeli zatem nie mam siły/ możliwości/przestrzeni, czy pomysłów w tygodniu, korzystajmy w weekendy ze wspólnego czasu. Być może uda się wybrać na ognisko z pieczeniem kiełbasek, na wspólny spacer ze zbieraniem darów jesieni, czy też wspólnie popracować w ogrodzie śmiejąc się i dyskutując przy tym.
Jeżeli jednak pogoda bardzo da Wam się we znaki, zawsze możecie zaszyć się w domu i wspólnie coś ugotować, pobawić się w zamianę ról między rodzicami a dziećmi, upiec ciasto lub też wrócić wspomnieniami do lat dzieciństwa i przypomnieć sobie, co najbardziej lubiliśmy robić, jakie są nasze najwcześniejsze wspomnienia.
Jesień to czas, kiedy potrafią dopaść nas smutki, wzmocnione przez szarówkę za oknem, połączoną z brakiem słońca, a niekiedy również z deszczem i wiatrem. Nie jest to pogoda zachęcająca do aktywności na świeżym powietrzu, aczkolwiek warto się przemóc i codziennie pospacerować przynajmniej pół godziny. Jednocześnie, niezwykle wzmacniające są kontakty z innymi, szczególnie naszymi bliskimi, z którymi czujemy się swobodnie i bezpiecznie. Takie relacje warto pielęgnować każdego dnia, aby z dobrym samopoczuciem przetrwać jesień, później zimę, a następnie długie lata. Spędzając bowiem czas wspólnie, interesując się tym, co się dzieje u naszych dzieci, partnera, czy też rodziców, dajemy im znać, że są dla nas ważni. Z taką wiedzą i w tak dobrym towarzystwie, wśród wielu wspólnych przyjemności, każda jesień będzie jeszcze bardziej kolorowa, ciepła i przyjemna. Powodzenia!
Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.
Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”
Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.
Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!










