Już przed meczem z Berber City FC piłkarze Wisłoki wiedzieli, że w swojej dywizji nie będą mistrzami sezonu regularnego. Chicago Nation FC wygrało bowiem z United SC 3:0 i zakończyło sezon z 23 punktami, co oznaczało, że biało-zieloni, nawet zdobywając komplet punktów w dwóch pozostających im do rozegrania meczach, nie wskoczą na fotel lidera. Jedyną drużyną, która może tego dokonać, są Black Cat FC, pod warunkiem że pokonają FC 1974 Libertyville i Urbana City FC.
To, że Wisłoka nie miała już szans na tytuł, nie oznaczało, że mecz z Berber City nie miał już znaczenia. Stawką jego było utrzymanie miejsca w pierwszej czwórce, gwarantującego awans do play-off. W razie wygranej byłoby ono pewne, remis oznacza, że o wszystkim zadecyduje sobotnie spotkanie z TBD FC Madison.
Konfrontacja z Berber City FC miała dwie odsłony. Pierwszą w sobotę zakończyła burza, w wyniku której mecz został przerwany w 30 minucie. Wtorkowa powtórka na szczęście nie była już uzależniona od warunków atmosferycznych, choć chłód i wiatr dawał się we znaki obu zespołom.
Wynik meczu otworzył w ósmej minucie Łukasz Sulka. Wprawdzie gospodarze dobrze rozegrane rzuty rożne zamienili na dwa gole, ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do przyjezdnych. Najpierw z rzutu karnego wyrównał w 25 minucie Oleksandr Melnyk, a Maciej Rzadkosz bramką do szatni dał swojemu zespołowi prowadzenie 3:2.
Po zmianie stron Wisłoka, grając z wiatrem, nie potrafiła wykorzystać ani jednej z wypracowanych sobie sytuacji bramkowych. Udało się to natomiast piłkarzom Berber City, którzy celnie strzelając na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego, uratowali nie tylko jeden punkt, a również szansę na awans do play-off.
Wisłoka, mając 17 punktów, zajmuje czwarte miejsce w tabeli, a jej wtorkowy rywal jest piąty ze stratą trzech punktów. O tym, kto zagra w play-off, zadecyduje ostatnia kolejka. Berber City w sobotę zagra na wyjeździe z United FC, a Wisłoka dzień później o godz. 5 pm w Bensenville z TBD FC Madison. Jeżeli Berber wygra, biało-zieloni, by utrzymać czwarte miejsce, muszą zdobyć co najmniej jeden punkt.
W piątej kolejce Ligi Podhalańskiej wszystkie mecze zakończyły się zwycięstwami faworytów. Prowadząca Orawa odniosła piątą wygraną, tym razem gromiąc Odrowąż 6:0. Okazałym zwycięstwem popisało się Podhale, pokonując Baciary 4:0.
W najbardziej zaciętym meczu Szaflary zmierzyły się z Ratułowem. W ubiegłym sezonie obrońcy tytułu dwukrotnie przegrali. Tym razem wątpliwości nie było. Już w pierwszych minutach przed szansą objęcia prowadzenia stanęli Michał Szaflarski i Maciej Rzadkosz, ale nie wykorzystali idealnych sytuacji. Na rehabilitację nie trzeba było długo czekać. Podawał pierwszy, a drugi nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce bramki Ratułowa. Wynik ustalił Jasminko Dizdarevic idealnie obsłużony przez Adriana Cupa.
W niedzielę Szaflary w meczu na szczycie zagrają z Orawą, Baciary z Ratułowem, a Podhale z Czarnym Dunajcem. Ewentualne zwycięstwo wprawdzie nie da im jeszcze przodownictwa w tabeli, ale sprawi, że o losach tytułu rundy jesiennej zadecyduje ostatnia kolejka. W niej Orawa zmierzy się z Podhalem i jeżeli się potknie, to może stoczyć się w tabeli nawet na trzecie miejsce.
Prowadząca w tabeli Over -30 Division Premier Soccer League “Błyskawica” doznała pierwszej porażki, przegrywając z SC Connection 1:3. Wykorzystała to Wisła, która po zwycięstwie nad FC Moldova 7:3 (bramki: Dawid Wiśniewski, Marcin Szmuc i Łukasz Kalkowski po dwie oraz Krzysztof Łagowski), zredukowała deficyt do pięciu punktów. To oznacza, że losy mistrzostwa nie zostały jeszcze przesądzone. W niedzielę dojdzie do bezpośredniej konfrontacji obu zespołów i jeżeli zakończy się zwycięstwem „Wiślaków”, to jeszcze będzie wszystko możliwe.
Dariusz Cisowski
[email protected]









