Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 12:52
Reklama KD Market

Sędzia federalna upomniała szefa operacji imigracyjnych w Chicago Grega Bovino ws. stosowanych taktyk

Federalny sąd apelacyjny zawiesił tymczasowo decyzję sędzi federalnej, która nakazała komendantowi Straży Granicznej Gregowi Bovino składania jej osobiście codziennych raportów ze swoich działań. Bovino, przewodzący operacjami imigracyjnymi w rejonie Chicago, nie musiał stawić się w sądzie w środę i prawdopodobnie nie stawi się w czwartek. Departament Sprawiedliwości stwierdził w swojej apelacji, że nakaz sędzi wykracza poza konieczne środki oraz zakłóca pracę Bovino.
Sędzia federalna upomniała szefa operacji imigracyjnych w Chicago Grega Bovino ws. stosowanych taktyk
Greg Bovino (trzeci z prawej, nie zakrył twarzy)

Autor: Andres A. Chavez

Sędzia federalna Sara Ellis we wtorek, 28 października podczas przesłuchania w sądzie w Chicago upomniała komendanta Straży Granicznej Grega Bovino, który przewodzi operacjom imigracyjnym Midway Blitz i At Large w rejonie Chicago, w związku z wcześniejszym zakazem używania gazu łzawiącego bez ostrzeżenia wobec protestujących. Nakazała mu również, aby składał jej codzienne raporty z aresztowań i użycia siły wraz z nagraniami z kamer osobistych. Bovino miał stawiać się przed sędzią osobiście codziennie o 6 p.m. przynajmniej do 5 listopada.

Nie zjawił się jednak w sądzie następnego dnia po tym, jak parę godzin wcześniej federalny sąd apelacyjny przychylił się do wniosku Departamentu Sprawiedliwości (Department of Justice, DOJ) o zawieszenie wykonania tego nakazu. Prawnicy rządowi argumentowali, że nakaz wykracza poza granice niezbędnych środków, a także zakłóca pracę Bovino, którą jest „zapewnienie właściwego egzekwowania przepisów imigracyjnych kraju”. DOJ stwierdził też, że rząd poniesie nieodwracalne szkody, ponieważ Bovino będzie musiał przygotowywać się do każdego spotkania i stawiać się w sądzie w godzinach, w których normalnie wykonywałby swoje obowiązki służbowe.

Decyzja sądu apelacyjnego o zawieszeniu nakazu zapadła około dwie godziny przed tym, jak Bovino miał się zameldować przed sędzią Ellis. Powodowie mieli czas do czwartku, 30 października do 5 p.m. na odpowiedź w sprawie, a więc obecność Bovino w sądzie w czwartek również była mało prawdopodobna. Decyzja była jednak tymczasowa, do czasu, aż sąd apelacyjny rozpatrzy sprawę dogłębnie i wyda trwałą decyzję.

Powodem wezwania Bovino do sądu federalnego 28 października był wcześniejszy pozew oraz liczne w ostatnim czasie incydenty użycia siły i chemicznych środków drażniących wobec chicagowian – w tym w sobotę rano w dzielnicy Old Irving Park, gdy rodziny z dziećmi przygotowywały się do dzielnicowej parady halloweenowej.

Podczas wtorkowego przesłuchania sędzia powiedziała Bovino, że „dzieci przebrane w kostiumy na Halloween idące na paradę nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa funkcjonariusza organów ścigania”. „Nie można używać przeciwko nim broni do tłumienia zamieszek” – dodała sędzia.

Autorzy pozwu, złożonego przez koalicję mediów, dziennikarzy, protestujących oraz rzeczników praw imigrantów, zarzucają Bovino między innymi, że 23 października osobiście rzucił puszkę z gazem łzawiącym bez ostrzeżenia i bez uzasadnienia w stronę grupy mieszkańców w dzielnicy Little Village. Jest to widoczne na zarejestrowanych przez media nagraniach oraz zdjęciach.

Do incydentu doszło, mimo że na początku października ta sama sędzia zakazała funkcjonariuszom używania gazu łzawiącego wobec tłumów, dopuszczając pewne wyjątki. Agenci mieli również nosić kamery na mundurach. Zdaniem powodów, którzy powołują się na liczne nagrania dokumentujące akcje ICE w rejonie Chicago, w ostatnim czasie agenci wielokrotnie łamali nakaz sędzi.

Sędzia Elis dla klarowności odczytała we wtorek na głos swoje poprzednie postanowienie, uznając, że nakaz być może nie był jasny, agenci się z nim nie zapoznali lub też celowo go zignorowali. Nakazała Bovino codzienne osobiste zdawanie jej raportów z działalności służb przynajmniej do 5 listopada.

Media donosiły, że Bovino z powagą i uprzejmością wysłuchiwał sędzi, przytakując i tylko sporadycznie zabierając głos. Zgodził się z nią, aby do piątku, 31 października zaopatrzyć się osobiście w kamerę nasobną. Zapewnił, że większość agentów już nimi dysponuje. Sędzia zażądała również dokumentacji z incydentów użycia sił wraz z zapisami z kamer.

Prawnicy powodów poprosili sędzię, aby zmodyfikowała swoje wcześniejsze postanowienie, całkowicie zakazując używania gazu łzawiącego, lecz sędzia Ellis wyraziła tylko nadzieję, że „Bovino rozumie jej punkt widzenia” i że „nie sądzi, że w przyszłym tygodniu będzie dochodzić do użycia gazu łzawiącego”.

W odpowiedzi na zarzuty użycia gazu łzawiącego przez Bovino, asystent sekretarza bezpieczeństwa krajowego Tricia McLaughlin stwierdziła wcześniej w oświadczeniu, że został on sprowokowany, bo mieszkańcy rzucali w stronę agentów przedmioty i fajerwerki, a sam Bovino został uderzony w głowę kamieniem. Dodała, że agenci wielokrotnie udzielili ostrzeżeń, zanim użyli gazu – czego nie potwierdzają nagrania zarejestrowane przez świadków.

Przed gmachem sądu federalnego Bovino został „przywitany” przez kilkudziesięciu demonstrantów, protestujących przeciwko jego obecności i służb imigracyjnych w Chicago. Przy wyjściu z sądu komendant był obstawiony uzbrojonymi agentami straży granicznej.

Już wcześniej sędzia Ellis wyrażała niepokój w związku z łamaniem jej nakazu przez agentów federalnych i agresywnych taktyk stosowanych wobec dziennikarzy i protestujących przed ośrodkiem zatrzymań w Broadview na zachodnich przedmieściach Chicago. Kilka dni wcześniej przed tą samą sędzią zeznawali inni liderzy akcji imigracyjnych w Chicago. Bronili swoich działań i tłumaczyli, że rozpylając broń chemiczną, agenci działali w samoobronie.

Mimo zakazu sędzi Ellis w ostatnich dniach federalni używali gazu łzawiącego w rezydencyjnych dzielnicach Chicago – między innymi w sobotę, 25 października w Old Irving Park na północnym zachodzie Chicago, a wcześniej między innymi w dzielnicy Lakeview na północy miasta, w Little Village na południowym zachodzie i w Cicero na przedmieściach.

Bovino powiedział 27 października w wywiadzie dla stacji ABC7, że od rozpoczęcia operacji we wrześniu w rejonie Chicago aresztowano blisko 3 tysiące imigrantów. Przekłada się to na około 60 aresztowań dziennie. Jednak media zwracają uwagę, że Departament Bezpieczeństwa Krajowego oraz podlegające mu agencje ICE i CBP nie ujawniły żadnych szczegółowych danych, co sprawia, że niezależna weryfikacja informacji nie jest możliwa. Nie jest też jasne, ilu spośród aresztowanych rzeczywiście miało na koncie przestępstwa kryminalne, a ilu jedynie przewinienia administracyjne, jakimi jest nielegalne przekroczenie granicy lub przekroczenie ważności wizy.

Tymczasem stacja NBC5 przeprowadziła dziennikarskie śledztwo, z którego wynika, że o wielu spośród rzekomych trzech tysięcy nieudokumentowanych imigrantów, aresztowanych w operacji Midway Blitz, słuch zaginął. Prawnicy oraz rzecznicy praw imigrantów bezskutecznie domagają się od władz podania lokalizacji i nazwisk zatrzymanych.

Adwokat Mark Fleming z National Immigrant Justice Center, jednej z organizacji skarżącej władze federalne, stwierdził, że agencje nie chcą lub nie mogą mu powiedzieć mu, gdzie podziały się trzy tysiące aresztowanych. Zwraca też uwagę, że nie są to – jak nazywa ich ICE – „najgorsi z najgorszych” – lecz w wielu przypadkach pracujący ludzie, od lat mieszkający w Chicago i mocno zakorzenieni w swoich społecznościach.

Zdaniem prawnika, cytowanego przez NBC5, „rząd stosuje strategię polegającą na aresztowaniu ludzi i wysyłaniu ich do nielegalnych ośrodków detencyjnych, a następnie wywiera na nich presję, aby zgodzili się na coś, co nazywają dobrowolnym wyjazdem (samodeportacja – red.)”.

Joanna Marszałek
[email protected]

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama