Urodzony w Stanach Zjednoczonych syn imigrantów znad Wisły, wychował się w tętniących życiem polskich dzielnicach północno-zachodniego Chicago. W jego rodzinnym domu był zawsze sprzyjający klimat dla sportu. Jednak to nie koszykówka, baseball, czy hokej, a tenis był ulubioną dyscypliną jego mamy. Być może marząc o tym, by mały Conrad poszedł w ślady Andre Agassiego, John McEnroe, czy Bjoerna Borga, w wieku siedmiu lat zapisała go do sekcji tenisowej jednego z klubów Chicago Park District.
Takie były początki. A później przyszły sukcesy w licznych amerykańskich turniejach, które sprawiły, że uzyskał stypendium sportowe DePaul University. Był podporą zespołu występującego w rozgrywkach uniwersyteckiej Division 1. Grał także w reprezentacji armii amerykańskiej, w której służył w randze podoficera w Pułku Piechoty, Batalionie, Oddziale Wywiadu Wojskowego i Grupie Sił Specjalnych.
Ukoronowaniem jego tenisowej kariery były starty w turniejach satelitarnych i challengerach, gdzie zdobywał punkty w światowym rankingu ATP.
Po ukończeniu z wyróżnieniem DePaul University uzyskał tytuł doktora prawa na Loyola University Chicago School of Law, gdzie zasiadał w Radzie Doradczej Prawa Gospodarczego i był jednym z redaktorów uczelnianego czasopisma International Law Journal.
Późniejsza aktywność zawodowa adwokata, działania wspierające weteranów oraz zaangażowanie w prace charytatywne różnych organizacji obywatelskich, kulturalnych w kraju i za granicą nie pozwalała mu kontynuować sportowej kariery. Pozostał jednak przy tenisie, trenując jego adeptów na wszystkich poziomach ich rozwoju, w tym reprezentującego Chorwację w Pucharze Davisa Ante Pavica, który w rankingu ATP doszedł do 110 miejsca.
Dwa lata temu zaczął grać w przypominający tenis pickleball. Wymyślony w 1965 roku na wyspie Bainbridge w stanie Waszyngton jako gra podwórkowa dla dzieci, stopniowo zyskiwał popularność, zostając uznany za najszybciej rozwijający się sport w Stanach Zjednoczonych. Według oficjalnych statystyk uprawia go 19 milionów Amerykanów, co stanowi trzykrotny wzrost od 2021 roku. Popularny jest również w Australii i w wielu krajach Azji.
– Początkowo na pickleball patrzyłem niezbyt poważnie, uważając go za mniej atrakcyjny od tenisa. Mniejszy kort, płaska rakietka, pusta w środku plastikowa piłeczka, specyficzne zasady punktacji, zupełnie inna strategia gry – mówi Conrad Nowak. – Jednak bardzo szybko zakochałem się w tej grze. Jest to sport bardzo towarzyski, pozwalający nawiązywać liczne kontakty koleżeńskie. Można zacząć go uprawiać w każdym wieku. Tutaj nastolatek może zagrać z osiemdziesięciolatkiem, a zawodowiec z początkującym. Moja pasja do pickleballa jest napędzana wspaniałymi ludźmi, których spotykam na swojej drodze. Ponad 90 procent profesjonalnych graczy w tym sporcie ma doświadczenie w tenisie. Wśród nich są takie gwiazdy jak Mats Wilander, czy Ivan Lendl. Z tym ostatnim nie miałem okazji grać, uprawiając tenis, a w pickleball nie tylko z nim się spotkałem, ale go nawet pokonałem – opowiada Nowak, jeden z liderów polskiej społeczności w Chicago, mocno zaangażowany w obronę ich praw i interesów.
W ubiegłym roku osiągnął najwyższą w karierze 36 pozycję w rankingu debla APP Champions, a w Pucharze APP Champions w deblu seniorów odniósł 5 zwycięstw i tylko raz przegrywając. Bilans ten byłby z pewnością jeszcze lepszy, ale podczas jednej z gier został uderzony piłeczką w oko, co skutkowało odwarstwieniem siatkówki i koniecznością pilnej operacji. Po trwającej sześć miesięcy przerwie powrócił do pełnej formy, co zaowocowało wyborem w drafcie ligi USLPL 2025 przez drużynę Florida Storm Pickleball.
– To, że udało mi się powrócić do sportu po tak skomplikowanej operacji, uważam za coś niesamowitego. Jestem podekscytowany i zaszczycony tym, że mogę dołączyć do zespołu mającego swoją siedzibę w Lakeland na Florydzie. To, co zaczęło się jako hobby po wielu latach gry w tenisa na poziomie wyczynowym, przerodziło się w nową pasję, dzięki której poznałem wielu wspaniałych ludzi. Nie wyobrażam sobie lepszego sposobu na spędzenie kilku weekendów podczas nadchodzących meczów sezonu ligi USLPL. Mam nadzieję, że pickleball pozostanie ze mną już do końca życia – zdradza Nowak, który jest również byłym przewodniczącym Rady Dyrektorów Field Ready, międzynarodowej organizacji pozarządowej zajmującej się pomocą humanitarną na wielu obszarach kryzysowych, m.in. na Haiti, w Nepalu, Syrii, czy Iraku.
Florida Storm ma już za sobą pierwsze mecze. Polonijny adwokat wygrał w nich cztery pojedynki i tyle samo przegrał.
– Przed nami kolejne spotkania w Indianapolis, Filadelfii i Baltimore. Podchodzimy do nich z optymizmem i wiarą, że zakończą się one naszym sukcesem – zapewnia świetnie mówiący po polsku Conrad Nowak, pełniący funkcję współprzewodniczącego Komitetu Miast Siostrzanych Chicago-Warszawa.
Jak sam przyznaje, chcąc pogodzić pracę zawodową, z treningami i obowiązkami rodzinnymi związanymi m.in. z wychowaniem dwóch dorastających synów, każdy jego nowy dzień rozpoczyna się już o godzinie czwartej rano.
Dariusz Cisowski
[email protected]
Zdjęcia: z archiwum Conrada Nowaka












