W RC2 Gruszka znokautował rywali, wyprzedzając drugiego w klasyfikacji Javiera Olivaresa o 31 punktów. W klasyfikacji generalnej tylko zdecydowanie bardziej doświadczeni Brandon Semenuk, Connor Martell i Travis Pastrana byli lepsi od 22-latka z Chicago.
Światowej renomy LSPR tradycyjnie już kończy sezon rajdowy w USA. Od dziesięcioleci odbywa się on w październiku, a barwy jesieni stanowią kolorowe tło dla szutrowych odcinków specjalnych. Jest ulubionym rajdem wielu fanów, a jeden z odcinków specjalnych przebiega wokół ośrodka narciarskiego Marquette Mountain Resort, pozwalając obserwującym na bliski kontakt z wyczynami kierowców. Również pogoda stanowi ciekawy element – słońce, deszcz i śnieg to wszystko możliwe scenariusze podczas tego dynamicznego wydarzenia.
Startujący na Hyundaiu i20 R5 Gruszka i jego pilot Florian Barral już na pierwszym odcinku specjalnym przebili oponę. Na szczęście stracili tylko 24 sekundy do prowadzącego Javiera Olivaresa. Wygrywając w piątek sześć z pozostałych siedmiu etapów, objął prowadzenie w klasie RC2 i wskoczyli na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Swoją dynamikę utrzymali również na sobotnich etapach, co sprawiło, że zapewnili sobie pierwsze miejsce w RC2, pieczętując mistrzostwo USA w tej klasie, a w „generalce” jedynie Travis Pastrana był od nich lepszy.
Świetnie pojechał także Grzegorz Bugaj z Burbank na południowych przedmieściach Chicago, który z pilotką Elizabeth Dziubański zajęli czwarte miejsce.
„Rajd był niesamowity” – powiedział Patryk Gruszka. „Piątkowe etapy były płynne i szybkie. Trudne warunki w sobotę trochę nas spowolniły i spowodowały, że dojechaliśmy do mety bardzo zmęczeni, Najważniejsze, że obroniliśmy tytuł w RC2, co było naszym celem. Wielkie ukłony dla całego zespołu i naszych partnerów, dzięki którym możemy startować i się rozwijać. Już teraz wszyscy nie możemy się doczekać przyszłego roku” – dodał niezmiernie utalentowany 22-latek.
Patrick jest synem Arkadiusza Gruszki, jedynego polonijnego kierowcy, który wygrał „Rally America National Championship”. Mając dwa lata, nauczył się jeździć quadem. Później rywalizował w wyścigach gokartów. Z podjęciem decyzji o tym, że zostanie kierowcą rajdowym, nie miał problemów, bowiem od najmłodszych lat towarzyszył ojcu w jego startach. Obcował z atmosferą towarzyszącą rajdom, podpatrywał, uczył się robić opisy trasy. To był olbrzymi kapitał, który procentował w przyszłości. Ma talent, duże umiejętności i wiarę w to, że może osiągnąć sukces. Ma też wzór do naśladowania i to, co w samochodowych rajdach jest szalenie istotne – nie musi się martwić o budżet. O to skutecznie dba jego utytułowany ojciec, właściciel Green APU, ubiegłorocznego tytularnego sponsora American Rally Association.
– Udało mi się zaistnieć w tym wspaniałym sporcie, jakim są rajdy samochodowe. Rywalizuję z najlepszymi kierowcami w USA Travisem Pastraną, Brandonem Semenukiem, Barrym McKenną. Trudno mi to ubrać w słowa, co mój tata dla mnie zrobił i jaką dał mi szansę. Jestem z tego bardzo szczęśliwy i staram się wykorzystać to jak najlepiej – podkreślił jeden z najlepszych obecnie amerykańskich kierowców rajdowych.
Arkadiusz Gruszka w samych superlatywach ocenia postawę Patryka w zakończonym sezonie.
„Pomimo młodego wieku jest on już w pełni ukształtowanym kierowcą. Dynamicznym, o znakomitym refleksie, bez respektu dla szybkości. W tym sezonie niektóre odcinki specjalne pokonywał ze średnią prędkością powyżej 130 km na godzinę. To jest naprawdę imponujący wyczyn. Musi jeszcze nabrać doświadczenia mechanicznego. Gdyby ono było większe, to prawdopodobnie nie doszłoby do wycofania się z rajdów Ojibwe Forests w Minnesocie i Overmountain w Tennessee. Ukończenie ich z pewnością zapewniłoby mu w tym roku miejsce na podium w klasyfikacji generalnej. Jestem przekonany, że tego dokona w następnym sezonie. Przystąpimy do niego w nowych barwach, z nowym samochodem i z zupełnie nowym projektem” – zakończył rajdowy mistrz USA z 2017 roku.
Dariusz Cisowski
[email protected]









