Wersja Christophera Wheeldona została stworzona specjalnie dla wspaniałego miasta Chicago. Gdy dyrektor artystyczny Ashley Wheater poprosił go o przygotowanie nowej interpretacji baletu, obaj zgodzili się, że jego akcja powinna zostać osadzona właśnie w Chicago, które od ponad 20 lat jest domem Joffrey Ballet. Przemyślenie na nowo tak klasycznej historii jak „Dziadek do orzechów” to zawsze wyzwanie, lecz takie, którego Wheeldon chętnie się podjął. Ukochana muzyka Czajkowskiego przywołuje w naszej wyobraźni niezapomniane obrazy i niemal niemożliwe jest wyobrażenie sobie „Dziadka do orzechów” bez magicznie rosnącej choinki czy bitwy zabawek z myszami. Wheeldon jednak od razu wiedział, że w tej historii jest przestrzeń dla jego własnej wyobraźni.
Decyzja zapadła szybko: akcja baletu zostanie przeniesiona w realia Wystawy Kolumbijskiej w 1893 roku, która przeżywa obecnie renesans w popkulturze m.in. dzięki znakomitej książce Erika Larsona „Diabeł w Białym Mieście”. Ten tajemniczy, mroczny i zarazem magiczny moment w historii Chicago okazał się idealnym tłem do stworzenia nowej wersji „Dziadka do orzechów”, mimo że sama wystawa trwała od 1 maja do 30 października i nie istniała już w okresie świątecznym. Zrozumieliśmy jednak, że niezwykle ekscytujące byłoby umieszczenie akcji baletu pięć miesięcy przed otwarciem wystawy – zimą 1892 roku, kiedy teren wystawy wciąż znajdował się w trakcie budowy.
Historyczne zdjęcie drewnianej szopy stojącej na terenie budowy stało się centralnym punktem naszej nowej opowieści i jej wersję można zobaczyć na scenie. Fotografia ta idealnie współgrała też z zamysłem Wheeldona, by wprowadzić nowy społeczno-ekonomiczny wątek do historii „Dziadka do orzechów”. Zamiast bogatej i uprzywilejowanej rodziny, nasza bohaterka, Marie, pochodzi z rodziny ubogich ciężko pracujących imigrantów. Mieszka w szopie z młodszym bratem i owdowiałą matką – rzeźbiarką pracującą nad pozłacaną Statuą Republiki. Zamiast otrzymywać wystawne prezenty na wspaniałym przyjęciu w ogromnym domu, a potem śnić o kolejnych darach i słodyczach, nasza historia przedstawia skromne spotkanie pracowników-imigrantów, którzy wspólnie świętują przy tym, co mają, wypełniając przestrzeń muzyką i wyobraźnią. Gdy Marie zasypia w swojej szopie, śni o tym, jak będzie wyglądała Wystawa, gdy zostanie otwarta. Sama Wystawa była swego rodzaju miastem marzeń – wizją tego, co może powstać, gdy cały świat zbierze się w jednym miejscu, by zaprezentować najlepsze osiągnięcia ludzkości. Dlatego sen Marie, który wydarza się pięć miesięcy przed otwarciem Wystawy, staje się snem we śnie, mającym realny wpływ na jej życie po przebudzeniu.
Każdy, kto odwiedził Epcot Center na Florydzie, zna ideę Wystawy Światowej: kraje z całego świata tworzą ogromne pawilony, by zaprezentować własną kuchnię, sztukę i naukę. To idealna sceneria dla podróży Marie w II akcie, kiedy przemierza „Sen o Wystawie”, przedstawiający faktyczne pawilony, w tym słynne show Buffalo Billa. Głównym architektem Wystawy Kolumbijskiej w 1893 roku był Daniel Burnham i to właśnie on stał się inspiracją dla postaci Wielkiego Impresaria. Jest on tajemniczy i magiczny (podobnie jak Drosselmeyer w oryginale) i pełni rolę zarówno siły napędowej naszej wizji Wystawy, jak i postaci znaczącej w życiu Marie. To przemiana, jaka dokonuje się w życiu Marie, stała się najważniejszym elementem tej nowej wersji „Dziadka do orzechów”. Z szacunkiem dla klasycznego pierwowzoru, mamy nadzieję, że podróż Marie przez „Sen o Wystawie” ukaże to, co szczególne w każdej świątecznej opowieści – wartość miłości, potrzebę nadziei i pocieszenie płynące z rodziny, niezależnie od tego, skąd pochodzimy i jaką rodzinę mamy. To sen, który warto zapamiętać.
Brian Selznick











