Szef policji w Schiller Park, Mark DiCosala, potwierdził w e-mailu do „Dziennika Związkowego”, że 34-letnia Monika Drwięga zginęła z rąk swojego męża, 45-letniego Dominicka Garcii, który następnie popełnił samobójstwo.
Według komunikatu, w poniedziałek, 24 listopada o 9.11 rano policjanci z Schiller Park, położonego niedaleko lotniska O'Hare, zostali wezwani na osiedle przy 3848 25th Ave. w tej miejscowości, aby sprawdzić, co się dzieje w jednym z mieszkań. Funkcjonariusze w towarzystwie strażaków i ratowników sforsowali drzwi, aby dostać się do środka. W mieszkaniu znaleźli dwie osoby z ranami postrzałowymi. Śmierć małżeństwa stwierdzono na miejscu.
O śmierci Moniki Drwięgi powiadomił następnego dnia na Facebooku pracodawca kobiety.
„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że nasza wieloletnia barmanka Monika odeszła z tego świata” – czytamy we wpisie na profilu „Second Time Around” Bar & Grill, popularnego polonijnego lokalu przy 8303 W. Irving Park Rd w Chicago.
„Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i w naszych sercach. Byłaś uśmiechem tego miejsca i ciepłem dla nas wszystkich. Spoczywaj w pokoju wiecznym…” – czytamy dalej w poście podpisanym przez „właścicielkę i pracowników baru Second Time Around i Twilight Lounge”.
W kolejnych wpisach kierownictwo lokalu zaprasza na spotkanie upamiętniające zmarłą koleżankę w piątek, 28 listopada o godz. 6 p.m. w przylegającej do baru restauracji Polish Bistro. Na spotkaniu ma być obecna matka Moniki, Małgorzata, która w czwartek, 27 listopada ma przylecieć z Polski. Podczas spotkania będzie możliwość wsparcia finansowego rodziny zmarłej.
Według profilu na LinkedIn, od 2020 r. Drwięga pracowała również jako agentka pośrednictwa w handlu nieruchomościami w firmie RCI Realty, LLC. Studiowała w WSPIA Rzeszowskiej Szkole Wyższej. Przez jakiś czas pracowała też jako kelnerka i barmanka w Soho House & Co.
W środę, 26 listopada nie było jeszcze informacji na temat pogrzebu Moniki Drwięgi.
Joanna Marszałek
[email protected]









