Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 4 grudnia 2025 23:40
Reklama KD Market

Dziewiąte zwycięstwo Bears: zdobywca Super Bowl upokorzony

Futboliści Chicago Bears kontynuują zwycięską passę, pokonując na wyjeździe aktualnego zdobywcę Super Bowl, Philadelphia Eagles 24:15. „Niedźwiedzie” nie tylko utrzymały prowadzenie w dywizji NFC North, ale również, dzięki porażce Los Angeles Rams z Carolina Panthers 28:31, awansowały na pierwsze miejsce w konferencji NFC.
Dziewiąte zwycięstwo Bears: zdobywca Super Bowl upokorzony
D'Andre Swift był w piątek nie do powstrzymania

Autor: Facebook/Chicago Bears

Po zwycięstwie trener Ben Johnson powtórzył swoje hasło: „dobry, lepszy, najlepszy… nigdy nie odpuszczaj… dopóki twoje dobre nie stanie się lepsze… a twoje lepsze nie stanie się najlepsze”. Jest ono coraz bardziej powszechne, ponieważ jego drużyna wygrała dziewięć z ostatnich dziesięciu meczów w tym pięć z rzędu.

W zeszłym sezonie porażka Bears w Święto Dziękczynienia z Detroit doprowadziła do zwolnienia trenera Matta Eberflusa i była to szósta z rzędu przegrana w serii 10 meczów. Rok później Bears pod wodzą debiutującego Johnsona zdominowali w Filadelfii jedną z najsilniejszych drużyn ostatnich lat, odnosząc na stadionie mistrzów Super Bowl nadspodziewanie łatwe zwycięstwo. Co więcej, są oni teraz poważnym kandydatem do reprezentowania NFC w tegorocznym Super Bowl. To był niesamowity i szokujący wzrost znaczenia dla tej niegdyś ginącej drużyny.

„Niedźwiedzie” narzuciły swoją wolę Eagles i pokonały „Orły” w stylu nieosiągalnym przez żadne inne zespoły w ostatnim czasie. „Niedźwiedzie” wyszły na boisko i uderzyły na początku meczu i nie odpuszczały ani na chwilę, pokazując przy okazji, że ich gra biegowa jest bezcenna. Udowodnili także, że mają najlepszą linię ofensywną w NFL.

Po raz pierwszy od 1985 roku Bears mieli dwóch biegaczy, którzy przełamali barierę 100 jardów. D’Andre Swift spisał się znakomicie w meczu przeciwko swojej byłej drużynie, przebiegając w 18 próbach 125 jardów. Kyle Monangai dorzucił 130 jardów, w 22 próbach. Obaj, udowadniając, że są w szczytowej formie. Byli nie do zatrzymania, wieńcząc swój występ nie tylko przebiegniętymi jardami, również dwoma przyłożeniami.

Obrona „Niedźwiedzi”, mimo że wciąż grała bez kontuzjowanych swoich czterech najlepszych linebackerów, również zyskała zasłużone uznanie, ograniczając Saquona Barkleya do zaledwie 56 jardów biegowych, zatrzymując „Orły” w ośmiu z 12 prób trzeciego podania i zdobywając dwa kluczowe przejęcia w drugiej połowie, które przesądziły o losach meczu.

Po wyleczeniu kontuzji powrócili do zespołu defensywni obrońcy Jaylon Johnson i Kyler Gordon i to oni w dużej mierze sprawili, że korpus rosłych i niezmiernie szybkich skrzydłowych gospodarzy został praktycznie wyłączony z gry. 

Wspomniane dwa kluczowe przejęcia były dziełem Kevina Byarda III i Nahshona Wrighta. Pierwszy przechwycił podanie Jalena Hurtsa, a drugi wyrwał rozgrywającemu Eagles piłkę z rąk i odzyskał ją na 13. jardzie.

Liczba przechwytów Byarda w tym sezonie wzrosła do sześciu i jest największa w NFL. Wright z pięcioma zajmuje drugie miejsce.

Caleb Williams miał 17 celnych podań z 36 oddanych na łączną długość 154 jardów, najniższy w sezonie rating rzutów 56.9, a pod koniec trzeciej kwarty został przez rywali przechwycony. Ta statystyka nie powala z nóg, ale na szczęście rozgrywający Bears po raz kolejny sprawdził się w roli menedżera gry w kluczowych momentach meczu, wykonując świetne zagrania, wtedy gdy były one bezwzględnie konieczne. Jego podanie do Cole’a Kmeta w czwartej kwarcie, zakończone przyłożeniem praktycznie przesądzającym o losach meczu, było jednym z jego najlepszych w sezonie.

Zwycięstwem nad Eagles, Bears wysłali jasny przekaz, że mają aspiracje nie tylko awansować do play-off, zdobyć wolny los w jego pierwszej rundzie, ale również do reprezentowania NFC w Super Bowl. Jednak takie zdanie brzmi jak mrzonka, na co zwrócił uwagę Johnson, starając się nieco schłodzić rozpalone emocje.

„Zostało pięć meczów, więc przed nami jeszcze długa droga. Nie mamy jeszcze zagwarantowanego miejsca w play-off. Musimy sobie na to prawo zapracować, a jedynym rozwiązaniem na jego zdobycie jest znalezienie sposobu na wygranie kolejnego meczu, więc na tym się skupiamy” – powiedział szkoleniowiec Bears.

Pierwszą okazją do tego będzie najbliższy ich wyjazdowy mecz z Green Bay Packers, którzy dzięki zwycięstwu w Święto Dziękczynienia nad Detroit Lions 31:24 są z bilansem 8-3-1 tuż za nimi. Jeśli Bears wygrają, poprawią swój dorobek do 10-3 i znacząco zwiększą przewagę nad Packers. Zwycięstwo tych ostatnich da im prowadzenie w NFC North.

„Niedźwiedzie”, dręczone i gnębione przez Packers przez ponad trzy dekady, będą chciały rozpocząć w niedzielę nowy rozdział w nierównej serii, w której zespół z Wisconsin prowadzi 108-96-2. Jednak w czasie panowania rozgrywających Bretta Favre’a i Aarona Rodgersa, które trwa od 1992 roku, mają oni bilans 47-15. 

Podczas gdy Favre był świetny (22-10), Rodgers był nieziemski, notując bilans 25-5, w tym zwycięstwo w meczu o mistrzostwo NFC w 2010 roku.

W erze obecnego rozgrywającego Jordana Love’a Packers mają przeciwko Bears bilans 3-1. W debiucie Love’a w 2023 roku wygrali w Chicago 38:20, a w rewanżu 17:9. Rok później po zwycięstwie 20:19 w Chicago, przegrali na własnym stadionie 22:24, kiedy Cairo Santos trafił z pola tuż przed końcową syreną, przełamując serię 11 porażek z rzędu i dając „Niedźwiedziom” pierwsze zwycięstwo na Lambeau Field od listopada 2015 roku.

Skoro udało się wtedy, może powiedzie się również w niedzielę. Początek meczu o godz. 3.25 pm.

Dariusz Cisowski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama