W poniedziałek, 1 grudnia z samego rana Teresa Nowak z w województwa śląskiego udała się na pocztę z dwiema grubymi kopertami bąbelkowymi, zaadresowanymi do Chicago. Od 15 lat, co roku o tej porze, wysyła mieszkającym w Ameryce córce i synowi orzechy włoskie z rodzinnego sadu. Dorosłe dzieci Teresy dostają też co roku od innej krewnej suszone podgrzybki, zbierane w lasach w rodzinnych stronach.
– Sezon świąteczny zaczyna się, gdy przychodzą orzechy i grzyby z Polski – śmieje się córka Teresy, Joanna. – Pewnie, że można je tu kupić, ale te przesyłki są symboliczne. Im więcej czasu upływa, tym bardziej doceniam ten gest moich bliskich.
Jakież było zdziwienie Teresy, gdy w urzędzie powiedziano jej, że Poczta Polska nie wysyła już paczek do Stanów Zjednoczonych. Na próżno tłumaczenia zdumionej emerytki, że co roku wysyłała te towary bez żadnych problemów. Pani w okienku rozkładała ręce i zapewniała, że w innych oddziałach Poczty Polskiej Teresa usłyszy tę samą odpowiedź.
Tylko korespondencja i dokumenty
22 sierpnia na stronie internetowej Poczty Polskiej pojawił się komunikat informujący o „czasowym ograniczeniu przyjmowania przesyłek z towarami do USA”.
„Decyzja ta została wymuszona przez ograniczenia nałożone przez władze USA oraz przewoźników lotniczych, co uniemożliwia realizację dostaw” – czytamy. Poczta Polska tłumaczy, że ograniczenia dotyczą przesyłek listowych i paczek pocztowych, w tym ekspresowych, zawierających towary, w tym z zadeklarowaną wartością. Nadal możliwe jest nadawanie do Stanów listów, przy czym jedyną dopuszczalną zawartością jest „korespondencja i dokumenty”.
Poczta przeprasza za niedogodności „niezależne od Poczty Polskiej” i zapewnia, że wznowi przyjmowanie przesyłek do USA, gdy tylko będzie to możliwe. Tłumaczy, że podobne ograniczenia wprowadziło wiele innych administracji pocztowych w Europie.
Decyzja Poczty Polskiej związana jest z wprowadzonymi przez prezydenta Donalda Trumpa zmianami dotyczącymi ceł. Jeszcze do lata br. przesyłki o wartości poniżej 800 dolarów były objęte zasadą de minimis, czyli były zwolnione z ceł i podatków przy imporcie do Stanów Zjednoczonych. Prezydent najpierw, w kwietniu, podpisał rozporządzenie wykonawcze likwidujące de minimis dla Chin i Hong Kongu, a w lipcu – dla reszty świata, wyznaczając datę wejścia decyzji w życie na 29 sierpnia.
Adres producenta czekolady
Chociaż Poczta Polska zareagowała zawieszeniem wysyłania paczek do Stanów Zjednoczonych, przesyłanie towarów z Polski, w tym do prywatnych konsumentów, nadal jest możliwe – za pośrednictwem firm kurierskich takich jak FedEx, UPS i inne. Wiąże się to jednak z dodatkowymi formalnościami i kosztami, którymi mogą być obarczeni zarówno nadawcy, jak i odbiorcy.
W listopadzie przyjaciółka nadała za pośrednictwem FedExu paczkę dla mieszkającej w Schaumburgu Katarzyny Jakubowskiej. Były w niej ubrania i czekolada. Paczka została przyjęta, lecz wkrótce nadawczyni otrzymała wiadomość z prośbą o „dane niezbędne do odprawy paczki na granicy w USA”. Wymagano wypełnienia formularza pod nazwą „Prior Notice”. Jakubowska przyznaje, że formularz był bardzo skomplikowany: „Trzeba było podać nawet adres producenta czekolady. Ostatecznie odesłano całą niezbędną dokumentację, lecz 3 grudnia paczka nie trafiła jeszcze do Schaumburga.
Na facebookowej grupie rodziców inni polscy imigranci dzielili się doświadczeniami dotyczącymi wysyłania paczek z Polski po wprowadzonych zmianach. Niektóre paczki wróciły do nadawców: „Mama wysłała małą paczkę 2 tygodnie przed cłami i właśnie do niej wróciła”. W innych przypadkach odbiorcy zostali obciążeni cłem już po otrzymaniu paczki: „ Zapłaciłam wczoraj $26 cła za ubranie warte $110”. Niektórzy twierdzą, że ich paczki były otwierane na terenie USA przez CBP. Jeszcze inni komentują, że wysyłka firmą kurierską z Polski „podrożała o drugie tyle”, a wysyłka czegokolwiek stała się nieopłacalna.
Płaci nadawca lub odbiorca
Popularna w Polsce firma epaka.pl, która działa na zasadzie brokera łączącego nadawców z kurierami (DHL, UPS, FedEx i inne) ostrzega na swojej stronie internetowej nadawców paczek do USA: „Prosimy o podanie szczegółowej zawartości przesyłki w języku polskim i angielskim. Przesyłka objęta jest odprawą celną, co wiąże się z koniecznością załączenia dodatkowych dokumentów. Koszty wynikające z opłat celnych zostaną naliczone odbiorcy i będzie on musiał je uregulować. W przypadku braku opłaty kosztów celnych przez odbiorcę mogą one zostać przeniesione na nadawcę. Wszystkie dokumenty zostaną do Ciebie wysłane wraz z etykietą. Należy je wydrukować, podpisać i dołączyć do przesyłki”.
Teresa Nowak, która przyznaje, że posługiwanie się internetem sprawia jej trudności, nie ma zamiaru szukać innej firmy, która dostarczyłaby orzechy lub grzyby do Chicago. Łapie się za głowę na myśl, że dzieci – albo ona – mogłyby ponieść dodatkowe koszty za przesyłkę. Mówi, że „przeczeka te cła” lub poczeka, aż dzieci odbiorą towar osobiście. W międzyczasie do wigilijnej grzybowej i świątecznego orzechowca będą musiały wystarczyć produkty z… Costco.
Joanna Marszałek
[email protected]









