Po postrzeleniu dwóch członków Gwardii Narodowej przez Rahmanullaha Lakanwala, który walczył w jednostce wspieranej przez CIA w Afganistanie, urząd imigracyjny (U.S. Citizenship and Immigration Services, USCIS) „wydał nowe wytyczne pozwalające na uwzględnienie negatywnych, specyficznych dla danego kraju czynników podczas sprawdzania cudzoziemców”. Wytyczne dotyczą obywateli z 19 krajów, które obejmowała wcześniejsza proklamacja zakazu podróżowania. Agencja USCIS zawiesiła też rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych dla Afgańczyków. Ogłosiła również, że ponownie przesłucha lub przynajmniej przejrzy sprawy wszystkich osób, które otrzymały status azylu lub uchodźcy podczas administracji Bidena.
„Przerwa pozwoli na kompleksowe zbadanie wszystkich oczekujących wniosków cudzoziemców z listy krajów wysokiego ryzyka. Bezpieczeństwo Amerykanów zawsze najważniejsze” – powiedziała w oświadczeniu rzeczniczka Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security, DHS) Tricia McLaughlin. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Niektórym odwołano rozmowy z urzędnikami USCIS. Innych w dramatycznych okolicznościach wycofano z ceremonii przyznania obywatelstwa.
Jeszcze więcej opóźnień
Mimo agresywnej polityki administracji prezydenta Trumpa, odnośnie zatrzymań, nalotów i deportacji, prawo imigracyjne w USA praktycznie się nie zmieniło. W dalszym ciągu obowiązują zatwierdzone przez Kongres, procedury przyznawania wiz, czy roczne kwoty dotyczące legalnych imigrantów. Administracja robi jednak wiele, aby rozpatrywanie spraw spowolnić. W rezultacie każdego roku miliony zielonych kart nie są wykorzystywane z powodu opóźnień administracyjnych.
W poście w mediach społecznościowych prezydent Donald Trump ostrzegł, że może powstrzymać prawie całą legalną imigrację do Stanów Zjednoczonych. W 2020 roku, podczas pierwszej kadencji Trumpa, prezydent zawiesił wjazd prawie wszystkich imigrantów i posiadaczy wiz tymczasowych, powołując się na okoliczności stworzone przez pandemię COVID-19.
Zmiany ogłoszone po postrzeleniu żołnierzy Gwardii Narodowej przez uchodźcę z Afganistanu wpłyną na świadczenie także innych usług przez US Citizenship and Immigration (USCIS), jeszcze bardziej obciążając korkujący się system. I mimo że USCIS teoretycznie dalej wypełnia swoją misję dotyczącą legalnej imigracji, wprowadzone restrykcje praktycznie paraliżują działalność agencji – alarmują mainstreamowe media.
USCIS od lat działa z niedoborami budżetowymi. Pomimo rekordowego obciążenia sprawami, zatrudnienie nie nadąża za tym, co prowadzi do opóźnień w rozpatrywaniu we wszystkich typach spraw. Do tego dochodzą utrudnienia wprowadzane przez administrację. Rozpatrzenie formularza I-90, używanego do wymiany zielonej karty, zajmuje teraz ponad osiem miesięcy – znacznie dłużej niż odnotowany w poprzednich latach średni czas oczekiwania wynoszący od czterech do sześciu miesięcy. Z kolei opóźnienia w wydawaniu zezwoleń na pracę, szczególnie na podstawie formularza I-765, wzrosły ponad dwukrotnie od ostatniego kwartału. Bez tych zezwoleń nie mogą podjąć zatrudnienia imigranci, którzy oczekują na zielone karty lub inne decyzje.
W zależności od kategorii wnioskodawcy i kraju pochodzenia, czas oczekiwania na zieloną kartę różni się drastycznie. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Indii i Chin, którzy w kilku kategoriach oczekują na stały pobyt przez dziesięciolecia z powodu przestarzałych kwot dla każdego kraju. Niezależnie jednak od kraju – opóźnienia systematycznie rosną. Także w przypadku Polaków, ściąganych do USA przez najbliższe rodziny.
Ponowne otwieranie spraw i zaostrzenie procesu weryfikacji jeszcze bardziej spowolni pracę agencji i proces podejmowania decyzji wobec wszystkich ubiegających się o zmianę statusu imigracyjnego. „To skutecznie paraliżuje legalny proces imigracyjny” – powiedział portalowi Axios Shev Dalal-Dheini, dyrektor ds. relacji rządem w American Immigration Lawyers Association. Według najnowszych opublikowanych danych w USCIS jest około 1,5 miliona oczekujących spraw azylowych. Szerzej ujmując – w urzędzie imigracyjnym toczy się łącznie ponad 11 milionów spraw imigracyjnych, od azylantów, osób wnioskujących o zielone karty w ramach sponsorowania pracowniczego i rodzinnego, imigrantów przedłużających stały pobyt, po występujących o pozwolenie na pracę i wizy pracownicze.
Między wizją a twardą rzeczywistością
Traktowanie imigrantów wynika przede wszystkim z postrzegania imigrantów przez obecną administrację. „Oficjalnie liczba cudzoziemców w Stanach Zjednoczonych wynosi 53 miliony ludzi (Biuro Spisu Powszechnego), z których większość jest na zasiłku, z krajów upadłych lub z więzień, zakładów psychiatrycznych, gangów lub karteli narkotykowych” – napisał Trump w swojej platformie Truth Social. „Obciążenie uchodźcami jest główną przyczyną dysfunkcji społecznych w Ameryce; to coś, co nie istniało po II wojnie światowej (fatalne szkoły, wysoka przestępczość, przepełnione szpitale, niedobory mieszkań i duże deficyty itp.)”.
Tymczasem według analizy National Foundation for American Policy, kontynuacja „polityki administracji Trumpa w zakresie nielegalnej i legalnej imigracji zmniejszyłaby przewidywaną liczbę pracowników w Stanach Zjednoczonych o 6,8 miliona do 2028 roku i o 15,7 miliona do 2035 roku, co obniżyłoby roczne tempo wzrostu gospodarczego o prawie jedną trzecią, zagrażając standardom życia w USA”. Autorzy zauważają, że to wzrost gospodarczy USA i siły roboczej oraz produktywności determinuje, co jest kluczowe dla wzrostu poziomu życia. „Imigranci odgrywają kluczową rolę we wzroście siły roboczej i wzroście produktywności” – czytamy w raporcie. „Podsumowując, trudno jest osiągnąć wyższy poziom wzrostu gospodarczego, znany również jako PKB lub wzrost produktu krajowego brutto, bez rosnącej podaży siły roboczej”.
Analiza nie wyszczególnia kosztów finansowych, emocjonalnych lub innych dla Amerykanów, np. niemożności sponsorowania bliskich członków rodziny oraz dla właścicieli amerykańskich firm, którzy nie są w stanie znaleźć lub zatrzymać pracowników. Analiza nie obejmuje również prawdopodobnego znaczącego wpływu ekonomicznego ograniczenia dostępu amerykańskich firm do wysoko wykwalifikowanych cudzoziemców poprzez działania regulacyjne dotyczące wiz H-1B, które mogą wpłynąć na wzrost produktywności.
Tymczasem, jeśli ktoś z naszej rodziny lub przyjaciół czeka na załatwienie sprawy w USCIS, w tym na przedłużenie zielonych kart czy naturalizację, powinien uzbroić się w cierpliwość.
Jolanta Telega
[email protected]









