Do wypadku doszło 5 grudnia, tuż przed godz. 9.30 rano, na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu Belmont Avenue i Pulaski Road w Chicago. 67-letnia Beata Koschielska przechodziła przez jezdnię zgodnie z sygnalizacją świetlną.
Monitoring pobliskiego lokalu zarejestrował moment, w którym kobieta weszła na pasy przy zapalonym sygnale „walk”. W tym samym czasie kierowca czerwonego pickupa, jadący na zachód Belmont Avenue, skręcał w prawo i uderzył pieszą. Chwilę później doszło do drugiego potrącenia – tym razem tylne koła pojazdu przejechały po kobiecie.
Nagranie udostępnił mediom Jimmy Paraskevas, właściciel pobliskiej Belford Tavern. Jak relacjonował w rozmowie z NBC 5, kierowca na moment się zatrzymał, po czym ruszył ponownie. „To wtedy doszło do drugiego najechania, już tylnymi kołami” – powiedział Paraskevas.
Po drugim uderzeniu pickup zatrzymał się na chwilę, przejechał jeszcze kilka stóp, po czym kierowca wysiadł z samochodu i czekał na przyjazd policji. Świadkowie natychmiast ruszyli na pomoc poszkodowanej. W ciągu minuty na miejscu pojawił się wóz chicagowskiej straży pożarnej, który akurat znajdował się w pobliżu. Ranna została przetransportowana do szpitala. Początkowo nie podawano informacji o jej stanie.
Kilka dni po wypadku adwokat poszkodowanej, Steve Phillips, ujawnił jej nazwisko oraz skalę obrażeń. W rozmowie z Fox 32 poinformował, że Beata Koschielska doznała licznych złamań – m.in. miednicy, kości udowej, kostki oraz ręki. Kobieta przeszła już cztery operacje, podczas których lekarze musieli wszczepić śruby stabilizujące złamane kości. Nadal pozostaje hospitalizowana.
„Mówiąc wprost, jest zdruzgotana” – przyznał Phillips.
Nagranie z monitoringu szybko obiegło media społecznościowe. Widać na nim, że przednia szyba, maska i dach pickupa były częściowo pokryte śniegiem, co – zdaniem prawnika – mogło znacząco ograniczyć widoczność kierowcy. Phillips relacjonował również, że świadkowie krzyczeli do kierowcy, by się zatrzymał, gdy ten najechał na kobietę po raz drugi.
Policja chicagowska potwierdziła, że kierowca, który pozostał na miejscu zdarzenia, otrzymał mandat za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu. Nie został jednak ukarany za prowadzenie pojazdu z nieodśnieżoną szybą, mimo że prawo stanu Illinois wyraźnie zabrania jazdy z zalegającym na szybach lub lusterkach śniegiem, lodem lub innymi zanieczyszczeniami, które w istotny sposób ograniczają pole widzenia.
„To, że wszystko zostało zarejestrowane przez kamerę, jest bezcenne. Dzięki temu nie mamy do czynienia z klasycznym przyadkiem ‘słowo przeciwko słowu’” – podkreślił Phillips w rozmowie w Fox32 – „Nagranie jasno pokazuje, że kierowca nie zadał sobie trudu, by odśnieżyć pojazd albo usunąć lód z przedniej szyby”.
Adwokat zapowiedział złożenie pozwu cywilnego przeciwko kierowcy pickupa.
Tymczasem przyjaciele Beaty Koschielskiej uruchomili zbiórkę na portalu GoFundMe. W opisie napisali, że wypadek w jednej chwili całkowicie zmienił jej życie. Podkreślili, że kobieta przeszła już skomplikowane operacje, nie jest w stanie chodzić i czeka ją długa oraz trudna rehabilitacja.
„Przed wypadkiem Beata była samodzielna, zdrowa i pełna energii. Dziś całą swoją siłę musi poświęcić na leczenie – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne – oraz mierzenie się z rzeczywistością, jaką niosą poważne obrażenia” – czytamy we wpisie zatytułowanym „Support Beata’s Journey to Recovery”.
Autorzy zbiórki podkreślają, że przed Beatą Koschielską jest „długa droga do powrotu do sprawności – droga, która będzie wymagała czasu, determinacji i wsparcia”.
Joanna Trzos
[email protected]









