„Informacje wywiadowcze potwierdziły, że statki poruszały się po znanych szlakach przemytu narkotyków we wschodniej części Pacyfiku i brały udział w handlu narkotykami” – głosi komunikat dowództwa na platformie X. Dodano, że żaden z amerykańskich żołnierzy nie ucierpiał podczas tych ataków.
Według portalu CNN, co najmniej 104 osoby zginęły na skutek amerykańskich ataków na łodzie w ramach kampanii administracji prezydenta Donalda Trumpa przeciw kartelom narkotykowym na Karaibach i wschodnim Pacyfiku. W tym tygodniu był to już trzeci taki atak. W poniedziałek atak amerykańskich sił zbrojnych na trzy łodzie podejrzane o przewożenie narkotyków, zabił osiem osób. W środę w ataku na jedną łódź zginęły cztery osoby.
Dodatkowo we wtorek prezydent Trump ogłosił blokadę objętych sankcjami tankowców, które wpływają do portów Wenezueli i wypływają z nich. Oświadczył, że reżim Nicolasa Maduro w Wenezueli to „zagraniczna organizacja terrorystyczna”.
W wywiadzie telefonicznym dla NBC News prezydent Donald Trump w czwartek (piątek w Polsce) powiedział, że nie wyklucza możliwości wojny z Wenezuelą. Zapytany jednak czy uważa, że przeprowadzane ataki mogą doprowadzić do takiej wojny, najpierw powiedział: - Nie będę o tym rozmawiać. Jednak po naciskaniu potwierdził, że jest to możliwe. Dodał, że nastąpią również kolejne przejęcia tankowców.
Trump odmówił odpowiedzi na pytanie, czy obalenie Maduro jest jego ostatecznym celem. - On dokładnie wie, czego chcę – powiedział, dodając, że wenezuelski przywódca „wie to lepiej niż ktokolwiek inny”.
Jak podkreśla NBC News, wypowiedź prezydenta niewykluczająca wojny z Wenezuelą ma duże znaczenie. Jak przypomina portal, Trump od lat starał się odróżnić od jastrzębiów Partii Republikańskiej. W ubiegłorocznej kampanii wyborczej obiecywał, że nie dopuści do udziału Stanów Zjednoczonych w zagranicznych konfliktach. (PAP)









