Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Gospodarczy rozwój, polityczne napięcia

Warszawa – Jeśli chodzi o sytuację gospodarczą jak i stan nastrojów społecznych, dość pomyślnie na ogół rozpoczął się dla Polaków nowy 2008 rok. W minionym roku odnotowano najlepszy od 10 lat, bo zbliżony do 7 procent, wzrost produktu krajowego brutto, podstawowego wskaźnika rozwoju. Działo się tak dzięki rosnącej konsumpcji, napędzanej przez ok. 10-procentowy wzrost zarobków ludności w 2007 r.

Do tego dochodzi stale płynący do kraju strumień funtów i euro od największej od lat fali emigrantów zarobkowych. Choć dokładnych statystyk nie ma, oblicza się, że spora liczba spośród dwumilionowej emigracji pracującej na Wyspach Brytyjskich i gdzie indziej w Unii Europejskiej przesyła do kraju co miesiąc po 1000 (tysiąc funtów szterlingów), równowartość 5000 złotych lub, jak kto woli, ponad $2000. Spadło bezrobocie, które w ostatnich latach było prawdziwą plagą, sięgającą 20 procent, a miejscami, zwłaszcza na terenach popegeerowskich, nawet 40-50 procent. Choć jeszcze są regiony kraju, gdzie bezrobotni stanowią blisko 30 procent ludności, średnia krajowa zmalała do ok. 10 procent, a 10 czołowych miast w efekcie zlikwidowało bezrobocie. Według Głównego Urzędu Statystycznego wskaźnik bezrobocia w Sopocie wynosi zaledwie 2,4%, w sąsiedniej Gdyni – tylko 2,6%, a w Gdańsku jest nieco wyższy – 3,9%. Niskie bezrobocie notuje się w Poznaniu (3%), Warszawie (3,1), Katowicach (3,4%) i Krakowie (3,9). Na ogół wskaźnik w granicach 3-4% uważa się za brak bezrobocia, ponieważ zawsze istnieje jakiś margines ludzi notorycznie niepracujących czy niezatrudnialnych.

Choć politycy wszelkich opcji lubią przypisywać sobie sukcesy gospodarcze osiągnięte w czasie ich kadencji, spadek bezrobocia jest głównie "zasługą" wypływu siły roboczej za granicę. Do tego doszły nowe miejsca pracy tworzone przez inwestorów zagranicznych, zakładających fabryki, biura i centra handlowe w Polsce. Ale akurat w tej dziedzinie powstaje błędne koło. Ważnym magnesem przyciągającym zagranicznych inwestorów do Polski była jej tania robocizna. W miarę wzrastania wynagrodzeń, inwestorzy ci prawdopodobnie szukać będą krajów z gorzej płatną sił' roboczą.

Wzrost zarobków i spadek bezrobocia także wpłynęły na zmianę nastrojów społecznych, wykazując, że Polacy mniej się martwią o przyszłość czy utratę pracy. Przed ośmiu laty 77 procent respondentów uznało pracę za coś bardzo ważnego, zaś w ostatnim sondażu grupy badawczej OBOP taki pogląd wyraziło już tylko 58 procent. Jeszcze przed trzema laty za bardzo ważną pogoń za karierą uznało 39 procent, obecnie – tylko 18 procent.

W dalszym ciągu, jako sfery bardzo ważnej w życiu, Polacy uważają rodzinę (88%), potomstwo (74%), przyjaciół (47%), wykształcenie (41%), religię (41%), czas wolny (38%), bogate życie (29%) i służenie innym (18%). Rok ubiegły był dość burzliwy na scenie politycznej, ale to obchodziło przeciętnych Polaków znacznie mniej niż sugerują media. Do dziedzin bardzo ważnych politykę zaliczyło zaledwie 7 procent Polaków.

Inne badanie, tym razem przeprowadzone przez CBOS, największą instytucję badającą polską opinię publiczną, wykazało na przełomie starego i nowego roku najlepsze samopoczucie Polaków w całej historii III RP. Poczucie pewności, że wszystko się dobrze układa, miało 54% ankietowanych (dla porównania, w roku 1989 takich było zaledwie 28%). Dumę z własnych osiągnięć czuło 49% (w roku 1989 – 24%). Ponadto ubywa emocji negatywnych: w 1989 roku 70% przyznawało się do częstego lub bardzo częstego uczucia rozdrażnienia, obecnie już tylko 38%.

Czy te dobre nastroje dotrwają do końca 2008 r.? Ponieważ w dużej mierze nastroje zależą od sytuacji gospodarczej kraju, trudno przewidzieć, jak ta dziedzina się ukształtuje przez najbliższych 12 miesięcy. Analitycy przewidują nieco mniejszy produkt krajowy brutto w 2008 r., ale wskaźnik ten winien się znaleźć na przyzwoitym poziomie 5-6%. Dobre nastroje społeczne może bardziej podważyć drożyzna. W nowym roku spodziewane są podwyżki cen różnych wyrobów i usług m.in. nośników energii, żywności i różnych artykułów konsumpcyjnych, w tym papierosów. Negatywnie na nastroje ludności zapewne wpłynie dalszy rozkład nękanej strajkami i brakiem personelu i środków służby zdrowia oraz inne konflikty pracownicze, zwłaszcza ostro walczących o swoje sprawy górników.

Także na gospodarkę i nastroje, choć może w sposób bardziej pośredni wpływają stosunki zagraniczne. Coś jakby drgnęło pod koniec roku, gdy Moskwa dała do zrozumienia, iż gotowa jest znieść embargo na import mięsa z Polski. Była to reakcja na zapewnienia nowego rządu Tuska, że pragnie poprawić stosunki ze wschodnim sąsiadem. Rosjanie udają, że polskie mięso obecnie spełnia pożądane normy sanitarne, choć nigdy o higienę nie chodziło. Kreml po prostu mścił się za polskie poparcie dla sił niepodległościowych, a zatem antyrosyjskich, na Ukrainie. Zaś kontakty polsko-amerykańskie w sprawie ewentualnego zainstalowania w Polsce tarczy antyrakietowej pod bokiem Rosji jedynie pogłębiały antypolskie fobie Kremla.

Tusk prawdopodobnie złoży wizytę w Rosji na wiosnę br. Na pewno przedtem odwiedzi Waszyngton. Wcześniej w Stanach Zjednoczonych ma gościć minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który ma za zadanie przygotowanie wizyty polskiego premiera.

Przewiduje się, że na porządku dziennym rozmów Tusk – Bush znajdą się sprawy związane z bazą antyrakietową na terytorium Polski, wycofywanie wojsk polskich z Iraku oraz zwiększenie z 1200 do 1600 liczbę wojsk polskich w natowskiej misji w Afganistanie.

Warto podkreślić, że wzmocnienie polskiego kontyngentu w Afganistanie jest jedną z nielicznych spraw, która nie dzieli obecnie rządzącej koalicji z Platformą Obywatelską na czele i opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem zwykle krytycznego wobec Platformy wicemarszałka Sejmu, Krzysztofa Putry (PiS), "dobrze, że w tej sprawie jest zgoda. W ogóle jak mówimy o naszych misjach wojskowych to tutaj musi być porozumienie wewnątrz. Nie może być takiej krytyki, jaka miała miejsce w trakcie kampanii wyborczej".

Podczas rozmów Tusk – Bush prawdopodobnie nie zostanie poruszona kwestia zwolnienia polskich turystów od obowiązku ubiegania się o amerykańską wizę turystyczną. Już podczas ubiegłorocznych polskich wizyt w Waszyngtonie nie podnoszono tej kwestii jako zależnej nie od prezydenta USA lecz od Kongresu. Początkowo władze krajowe – zarówno rządy postkomunistów jak i PiS – w dużej mierze uzasadniały polską obecność w Iraku perspektywą bezwizowej turystyki do Stanów jak i wizją lukratywnych irackich kontraktów dla polskich firm, w tym dostępu do ropy. Na krajowej scenie politycznej natomiast rok 2008 r. będzie pierwszym rokiem od czterech lat bez wyborów. Przypomnijmy: Rok 2004: wybory do Parlamentu Europejskiego; 2005: wybory parlamentarno-prezydenckie; 2006: wybory samorządowe; 2007: przedterminowe wybory parlamentarne. Nie oznacza to jednak, że będzie spokój. Choć gry, intrygi i dramaty polityczne głównie absorbują samych polityków oraz napędzające te konflikty środki przekazu, emocje w tym polityczno-medialnym dwukącie prawdopodobnie nadal rozgrzeją się do białości.

Ich kołem napędowym prawdopodobnie będzie niesłabnący konflikt między PO a PiS z wyborami prezydenckimi w 2010 r. w tle. Innymi słowy, dwie najważniejsze w państwie osoby będą krzyżować szpady i kruszyć kopie o każdą sprawę, która może poprawić ich notowania w odbiorze opinii publicznej. Prezydent Kaczyński, który pod względem popularności i poparcia znajduje się daleko w tyle za premierem Tuskiem, będzie miał trudny orzech do zgryzienia.
Potencjalnych sporów nie brakuje. Platformistyczny rząd będzie chciał zrek
onstruować lub osłabić Centralne Biuro Antykorupcyjne, będące oczkiem w głowie braci Kaczyńskich, oraz ukarać jego szefa, Mariusza Kamińskiego. W tej dziedzinie szczególnie aktywna stała się ostro anty-PiS-owska pełnomocniczka rządu do spraw zwalczania korupcji, Julia Pitera. Z kolei nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przymierza się do przeprowadzenia czystki w prokuraturach. Nie można wykluczyć batalii o kontrolę nad telewizją publiczną. Potencjalnym źródłem konfliktów może być też rola kancelarii prezydenckiej i podległego prezydentowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz wpływ prezydenta na stosunki z zagranicą. Ponadto sceną polityczną może raz po raz wstrząsać prezydenckie prawo do wetowania ustaw.

Jeśli spełni się ten niezbyt optymistyczny scenariusz, najprawdopodobniej najwięcej na tym stracą sami Polacy. Bowiem, zamiast szukania najlepszych rozwiązań dla licznych problemów kraju oraz współpracy dla dobra ogółu, w atmosferze ostrej przedprezydenckiej rywalizacji każdy z dygnitarzy będzie głównie przemawiał i działał pod publiczkę, starając się przypodobać Kowalskim i Nowakom, a może także oczernić i zohydzić kontrkandydata.
Niedawno ktoś gdzieś powiedział, że Polska jest bodaj jedynym krajem, w którym prawica zawzięcie zwalcza prawicę. Jeśli tak, to nie po raz pierwszy Polska odstaje od reszty świata. W przeciwieństwie jednak do pozytywnego odstawania jak np. w praktykowaniu zasady "za wolność waszą i naszą", staropolskiej gościnności czy pod względem przywiązania do rodziny, wiary i tradycji, polska swarliwość nie jest akurat żadnym powodem do dumy!
Robert Strybel
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama