Waszyngton (AP) – Sąd Najwyższy rozważy kontrowersyjną doktrynę, która zobowiązuje sędziów do odrzucenia dowodów winy, jeśli zostały zdobyte przez policję w niewłaściwy sposób.
Każdego dnia policjanci zatrzymują samochody lub dokonują aresztów polegając na informacjach z policyjnych kartotek i komputerów. Czasami informacje te są przestarzałe albo niedokładne. Co można zrobić w wypadku, gdy policjant znajdzie w samochodzie narkotyki lub broń, po czym okaże się, że zatrzymując samochód polegał na błędnych informacjach?
Sędziowie mają w tej sprawie różne opinie. Niektórzy są zdania, że przypadkowo uzyskane dowody nie powinny się liczyć i nie mogą być przedstawione podczas procesu. Inni uważają, że dowody mogą być użyte, jeśli ich odkrycie nie było wynikiem pomyłki policjanta.
Rozwiązanie tej kwestii nastąpi jesienią, kiedy Sąd Najwyższy rozważy sprawę Benniego Herringa kontra USA.
W lipcu 2004 roku Herring przyjechał na posterunek, by zabrać kilka rzeczy ze skonfiskowanego przez policję samochodu. Widząc Herringa oficer śledczy, Mark Anderson, zaczął rozpytywać, czy nikt go nie poszukuje. Z sąsiedniego powiatu nadeszła informacja, że Herring jest poszukiwany. Anderson wraz z drugim policjantem udali się jego śladem. Zatrzymali go i aresztowali.
W jego kieszeni znaleźli metamfetaminę, a w samochodzie broń. Kilka minut później okazało się, że nakaz aresztowania Herringa był odwołany, lecz nikt nie wprowadził tej informacji do komputera. Mimo to sporządzono przeciw niemu oskarżenie o posiadanie narkotyków.
Kiedy rozpoczął się proces, sędzia odmówił odrzucenia dowodu i wydał wyrok skazujący. Federalny sąd apelacyjny zgodził się z tą decyzją, podkreślając, że zatrzymując Herringa policjant nie zrobił nic złego ani niezgodnego z prawem.
Dwóch profesorów prawa ze Stanford University stanęło w obronie Herringa. Argumentowali, że sąd nie powinien dopuścić do procesu, gdyż oskarżenie nastąpiło w wyniku komputerowej pomyłki i zaniedbań policji.
W rezultacie przeszukanie samochodu i kieszeni Herringa w ich opinii naruszyło IV poprawkę do Konstytucji, która chroni obywateli przed bezpodstawnymi rewizjami. Sąd powinien uznać w przypadku Herringa tzw. "exclusionary rule".
Po raz pierwszy zasadę tę zastosowano w 1914 roku. Chodziło wówczas o powstrzymanie policji przed łamianiem prawa w celu zdobycia dowodów winy. Kontrowersyjna zasada ma tak samo wielu zwolenników, jak przeciwników. Z jednej strony chroni niewinnych ludzi, z drugiej umożliwia uniewinnianie kryminalistów. (eg)
Dobrze dla niewinnych i dla przestępców
- 02/23/2008 05:13 PM
Reklama