Redakcja Dziennika Związkowego otrzymała list od świadka tragedii w Northern Illinois University, Jaclyn Krysinski, studentki tej uczelni, urodzonej w USA, córki polskich imigrantów.
19-letnia Jaclyn, która wychowała się na północnych przedmieściach Chicago, w chwili ataku w Cole Hall znajdowała się w sąsiednim budynku. Na szczęście nie była świadkiem samego ataku, lecz jego krwawych i wstrząsajaych rezultatów.
Najlepsza koleżanka Jaclyn została postrzelona, a kolega zabity. Pomagała opatrywać rannych, zanim przyjechały karetki pogotowia.
Wielu przyjaciół i znajomych rozpoznało ją w telewizyjnych serwisach informacyjnych. Zewsząd popłynęły wyrazy współczucia i otuchy, a także przyrzeczenia modlitwy.
Jaclyn w swoim liście do redakcji wyraża wdzięczność za wsparcie, jakie otrzymała od polonijnej społeczności, i nie tylko.
Wyraża też zupełnie uzasadniony lęk o przyszłość, z którym identyfikuje się w tej chwili chyba cała młodzież amerykańska, i ta akademicka i ta licealna.
"Nie będę kłamać. Obawiam się powrotu do szkoły, ponieważ wiem, że już nigdy nie będzie normalnie. Atmosfera będzie niezręczna, ale to wszystko zjednoczy nas w bardzo specyficzny sposób" – pisze Jaclyn i dodaje na zakończenie swojego listu: "O jedno tylko mogę prosić, o dalsze modliwy, o siłę dla rodzin najbardziej dotkniętych tragedią. Ufam, że z pomocą Boga pokonamy wszystkie przeciwności".
Alicja Otap
Refleksje nt, tragedii w NIU
- 02/23/2008 05:35 PM
Reklama








