Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Statystyka marnowania umysłu - O Polonii i Ameryce

Inżynier z dyplomem renomowanej Akademii Górniczo-Hutniczej zajmuje się w Chicago wyprowadzaniem psów, magister wychowania fizycznego jest malarzem pokojowym, a nauczycielka z uniwersyteckim wykształceniem pracuje jako niańka. Podobne przykłady można by mnożyć. Tutaj nie szokują one nikogo, bo stanowią nieodłączną część realiów emigranckiego życia. Za pobyt na emigracji płaci się często pogrzebaniem ambicji zawodowych, zmarnowaniem wykształcenia, intelektualną degrengoladą. Pocieszeniem jest fakt, że to nie bynajmniej polska specjalność i że Polacy oraz inni emigranci z Europy mają się pod tym względem znacznie lepiej niż wykształceni przybysze z Ameryki Łacińskiej czy z Afryki.

Opublikowane ostatnio przez Migration Policy Institute z siedzibą w Waszyngtonie opracowanie na ten temat jest pierwszym obszernym naukowym badaniem zjawiska „marnowania umysłu” w środowisku imigranckim. Aż 20% emigrantów ze stałym pobytem w Ameryce i wykształceniem na poziomie college’u wykonuje proste fizyczne zajęcia pozbawiając tym gospodarkę amerykańską pełnego zawodowego i intelektualnego potencjału, którego nie wykorzystują. Takich ludzi jest w Stanach Zjednoczonych ponad 1,3 mln.

Co szczególnie zaniepokoiło badaczy z Instytutu Polityki Migracyjnej, to wyraźny podział między Europejczykami i Azjatami, którzy stosunkowo szybko znajdują zatrudnienie odpowiadające ich edukacji, a wykształconymi Latynosami i emigrantami z Afryki, którzy ze znalezieniem odpowiedniej pracy mają poważny kłopot. Blisko połowa przybyłych ostatnio do USA Latynosów z wykształceniem wyższym wykonuje proste prace fizyczne. I okazuje się, że nawet dłuższy, legalny pobyt w Ameryce dający szansę zgłębienia języka angielskiego, nawiązania kontaktów zawodowych i zdania egzaminów nostryfikacyjnych nie zmienia zbytnio ich sytuacji. Gdy grupa socjologów z Instytutu zbadała latynoskich imigrantów z wyższym wykształceniem przebywających w USA ponad 10 lat, okazało się, że aż jedna trzecia z nich nadal wykonuje proste prace nie wymagające żadnych kwalifikacji. Na tym tle wykształceni emigranci z Europy nie różnią się niczym, jeżeli chodzi o zatrudnienie zgodnie z poziomem wykształcenia, od rodowitych Amerykanów z ukończonym college.

Szczególnie ciężko jest się zaadoptować wykształconym emigrantom z Afryki, którzy dwa razy częściej niż Afro-Amerykanie są bezrobotni. Nie ułatwia im tego – o dziwo – fakt, że pośród emigrantów afrykańskich znajduje się najwięcej osób dobrze władających językiem angielskim. Autorzy opracowania nie wykluczają, że kłopoty ze znalezieniem swego miejsca w Ameryce przez wykształconych Afrykańczyków i Latynosów mogą być powodowane dyskryminacją.

Wprawdzie badania Instytutu Polityki Migracyjnej nie dotyczą poszczególnych grup narodowościowych, ale nietrudno przekonać się, że pod względem należytego wykorzystania w Ameryce swego wykształcenia i potencjału intelektualnego Polacy plasują się w czołówce. Dowodem tego jest choćby duża grupa wykształconych w Polsce lekarzy, którzy, aby wykonywać swój zawód w USA, muszą najpierw przebrnąć przez wyjątkowo ciężki proces nostryfikacji dyplomu. Mimo to polskich lekarzy w amerykańskich szpitalach i klinikach jest sporo i wciąż przybywa, a wielu z nich zdobyło renomę doskonałych specjalistów w swych dziedzinach.
Wojciech Minicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama