Demokratyczne źródła potwierdzają informację, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Georgea H. Busha, Brent Scowcroft, jest jednym z tych ludzi, z którymi prezydent-elekt Barack Obama prowadzi konsultacje na temat składu zespołu bezpieczeństwa kraju. W ub. tygodniu Obama zaprosił Scowcrofta, emerytowanego generała lotnictwa, na dyskusję w tej sprawie.
Scowcroft, który był również doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji G. Forda, był jednym z pierwszych krytyków wojny irackiej.
Krytyczne uwagi publikował jeszcze przed inwazją na Irak, za co został zwolniony z pozycji szefa Rady Doradców Zagranicznego Wywiadu prezydenta Georgea W. Busha.
Scowcroft utrzymuje bardzo bliskie stosunki z sekretarzem obrony Robertem Gatesem, który ma szanse na pozostanie na tym stanowisku w administracji Obamy.
Innym kluczowym doradcą prezydenta-elekta w sprawach bezpieczeństwa jest sen. Jack Reed, członek Komitetu Sił Zbrojnych, który towarzyszył mu w podróży do Iraku i Afganistanu. Reed również przyjaźni się z Gatesem.
Jako kandydata na doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego wymienia się emerytowanego generała piechoty morskiej, Jima Jonesa, byłego dowódcy NATO w latach 2003-2007.
Obecnie Jones jest prezesem i głównym dyrektorem Institute for 21st Century Energy przy U.S. Chamber of Commerce.
64-letni Jones spędził 40 lat w wojsku, w prywatnym sektorze pracuje jako doradca specjalizujący się w wojnach w Iraku i Afganistanie. Był doradcą Condoleezzy Rice w sprawie gotowości irackich sił do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo i jej specjalnym wysłannikiem do Palestyny i Izraela. Niedawno Jones ostrzegł: "Nie oszukujmy się, nie wygrywamy w Afganistanie. Dopóki fakt ten nie dotrze do naszej świadomości i nie podejmiemy w związku z tym odpowiednich działań, przyszłość Afganistanu jest raczej ponura. Odbije się to na całym regionie, a skutki odczuje cały świat".
(ABC – eg)
Scowcroft doradza Obamie
- 11/25/2008 08:29 AM
Reklama