Kto to pokaże? - zwykle od tych słów rozpoczyna się rozmowa trenera srebrnej medalistki olimpijskiej w kolarstwie górskim Mai Włoszczowskiej Andrzeja Piątka z potencjalnym sponsorem.
"Po igrzyskach olimpijskich w Pekinie odbyłem dziesiątki, o ile nie setki rozmów, z przedstawicielami firm i nie przyniosły one efektu, dobrodziej nie znalazł się - powiedział Andrzej Piątek na konferencji "Kobieta i Sport 2008" w Centrum Olimpijskim w Warszawie. - Maja Włoszczowska odniosła sukces i według różnych badań jest osobą dość mocno rozpoznawalną wśród polskich sportowców. Jednak nic to nie pomaga. Rozmowa z potencjalnym sponsorem zwykle zaczyna się od pytania - kto to pokaże?".
Jak podkreślił Andrzej Piątek, podstawą sukcesu w poszukiwaniu sponsora jest podpisanie umowy z telewizją na transmitowanie zawodów w danej dyscyplinie sportu. "Inaczej nie ma praktycznie co marzyć o znalezieniu pieniędzy - powiedział. - Pozostają tylko te z budżetu państwa. Już nawet nie chodzi o to, czy o danej dyscyplinie piszą gazety. Liczy się praktycznie tylko telewizja".
Sukces Mai Włoszczowskiej w Pekinie nie zatrzymał poprzedniego sponsora. "Firma nie będzie już nam pomagać - powiedział. - Poinformowano nas, że zmienił się profil działalności".
Dlaczego tak się dzieje? "Nie potrafię wyjaśnić dlaczego sukces w igrzyskach nie może przełożyć się na znalezienie sponsora - powiedział. - Być może ma na to wpływ ogólnoświatowy kryzys finansowy i sytuacja ekonomiczna firm. Jednak nie tracę nadziei, że sponsor znajdzie się".