Senat RP przyjął i przekazał do Sejmu projekt nowej ustawy o obywatelstwie autorstwa Platformy Obywatelskiej. Przedstawione w projekcie rozwiązania dotyczą w znacznej mierze Polaków, którzy stali się wielopaństwowcami przyjmując obywatelstwo kraju osiedlenia, lub – w rozmaitych okolicznościach – byli zmuszeni do zrzeczenia się obywatelstwa polskiego. Obu tym kategoriom rodaków osiadłych poza krajem ustawa proponuje rozwiązania, mające wyraźnie na celu ich bliższe związanie z Polską. Rodzi się jednak obawa, by te chwalebne intencje przyświecające ustawodawcom nie obróciły się w praktyce przeciw Polakom z zagranicy odwiedzającym kraj.
Chodzi przede wszystkim o tych z podwójnym obywatelstwem, głównie naszych Polonusów posiadających paszport polski i amerykański. Projekt ustawy dopuszcza wprawdzie wielość obywatelstw, ale uznaje obywatelstwo polskie za absolutnie priorytetowe. Nie bardzo wiadomo jednak jak ta priorytetowość miałaby w praktyce wyglądać. Bo jeżeli jest to tylko semantyczny zwrot będący ukłonem ustawodawcy w stosunku do Polski, jako jedynej ojczyzny wszystkich Polaków, to bardzo pięknie.
Gorzej jednak, gdyby okazało się, że bezwzględny priorytet obywatelstwa polskiego jest po prostu nawrotem do zarzuconej przed laty – po usilnych interwencjach Kongresu Polonii Amerykańskiej – praktyki, że od przybywających do kraju Polaków, legitymujących się paszportem amerykańskim, domagano się podczas odprawy koniecznie paszportu polskiego, ignorując przy tym okazywany ważny dokument amerykański tylko dlatego, że jego posiadacz mówił po polsku. Wielu amerykańskich Polaków odbierało to jako przymus posiadania polskiego paszportu. Zarzuty padały z obu stron. Niektórzy przedstawiciele władz RP kwestionowali poczucie patriotyzmu u Polaków legitymujących się tylko dokumentem amerykańskim. Na to oni odpowiadali, że staranie się o polski paszport jest w USA bardzo czasochłonne i do tego tak kosztowne, iż zachodzi podejrzenie, że konsulaty na tym zarabiają.
W nowym projekcie prawa o obywatelstwie ustawodawca okazał za to wrażliwość na głosy Polonii w zbliżonej sprawie. Środowiska polonijne postulowały od lat, by wprowadzić możliwość szybkiego odzyskiwania obywatelstwa polskiego. Chodzi zarówno o tych, którzy obywatelstwo utracili, jak i o tych, którzy się go zrzekli. Większość spraw dotyczy okresu komunizmu w Polsce, kiedy w majestacie obowiązujących wtedy ustaw o obywatelstwie władze PRL karały niewygodne politycznie osoby odebraniem im obywatelstwa lub zmuszały je do zrzeknięcia się obywatelstwa.
Nie wszystkie przypadki były tak dramatyczne. Na przykład w Szwecji do roku 2000 obowiązywał przepis o wyłączności szwedzkiego obywatelstwa. Osiadli tam Polacy przyjmując obywatelstwo szwedzkie musieli chcąc nie chcąc zrzec się obywatelstwa polskiego. Jeżeli ustawa o obywatelstwie w kształcie przyjętym przez Senat RP stanie się prawem, wówczas będą oni mogli bez trudu odzyskać obywatelstwo polskie. Kwestia ta znajdzie się w pieczy szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a nie jak dotychczas Prezydenta RP.
Tok przywracania obywatelstwa przewiduje, że zainteresowane osoby będą mogły złożyć wniosek w tej sprawie do Ministra SWiA i wówczas zostanie wszczęte postępowanie. Będzie ono wymagać grzebania w archiwach i współpracy z konsulatami. Przywrócenie lub nie obywatelstwa będzie się odbywało w drodze "normalnej decyzji administracyjnej". Kodeks postępowania administracyjnego mówi w tym wypadku o konieczności wydania postanowienia w ciągu 30 dni. Jak na ślamazarną polską biurokrację, to tempo zaiste ekspresowe i aż trudno uwierzyć, że obywatelstwo można będzie odzyskać szybciej niż wyrobić w Chicago polski paszport. Poczekamy, zobaczymy.
Wojciech Minicz
Priorytetowy obywatel - O Polonii i Ameryce
- 12/14/2008 10:38 PM
Reklama








