(Inf. wł.) – Wyborcy z Illinois, którzy chcieli podzielić się swoimi opiniami na temat programu stymulacji gospodarczej z nowym senatorem Rolandem Burrisem tracili czas próbując się do niego dodzwonić. Nikt nie podnosi słuchawki. Nie ma też możliwości porozumienia się z senatorem drogą elektroniczną, gdyż jego strona internetowa oferuje wyłącznie życiorys 74-letniego Burrisa, rzec można ten sam, lecz znacznie rozbudowany, jaki figuruje na jego nagrobku, gdzie podobno kamieniarze już wykuwają kolejne osiągnięcie z jego bogatego życia.
Telewizja ABC podała, że niektórzy wyborcy wpadli na pomysł przekazywania swoich uwag sen. Burrisowi za pośrednictwem biura sen. Dicka Durbina.
O niedorzecznej sytuacji informował również State Journal-Register. Przed zapadnięciem tak ważnych decyzji, jak pakiet stymulacyjny wyborcy często wyrażają swoje opinie, a ustawodawcom zależy na poznaniu przekonań obywateli, których reprezentują.
Jest rzeczą niezrozumiałą, że biuro sen. Burrisa do tej pory nie funkcjonuje. Można się było spodziewać, że okoliczności, w jakich został wybrany na senatora, skłonią go do pokazania, że stanowisko to traktuje poważnie, a nie jak trofeum do kolekcji swoich osiągnięć. (eg)
Biuro Burrisa nie odpwiada
- 02/11/2009 09:42 PM
Reklama








