Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Sen. Leahy do Cheneyego

Lodowate stosunki między sen. Patrickiem Leahy a b. wiceprezydentem panują od dnia, w którym Dick Cheney na pytanie senatora o powód ataku na Irak, nie kryjąc najgłębszej irytacji, odpowiedział: "go f... yourself". Senator poczuł się obrażony, tym bardziej że słowa te padły publicznie, w Senacie w obecności wielu senatorów. Leahyemu nie wypadało odpłacić pięknym za nadobne, lecz urazę w sercu do dziś trzyma. I choć ostatnio Cheney twierdził, że stosunki między nimi uległy poprawie, to Leahy tej opinii nie podziela.

Dziennikarz internetowej gazety Huffington Post spytał senatora, co myśli o złowieszczych przepowiedniach Cheneyego. Niedawno w telewizyjnym wywiadzie Cheney wyraził opinię: "administracja Obamy swoją polityką ułatwi terrorystom dokonanie ataku na Stany Zjednoczone".

"Chcę tu i teraz jasno powiedzieć, że Bush i Cheney byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo kraju w czasie, gdy doszło do terrorystycznego ataku. Zignorowali ostrzeżenia o nadchodzącym ataku, a 10 września 2001 roku, na dzień przed atakiem, wnieśli propozycję o znacznym zmniejszeniu budżetu na kontrterroryzm. Nie potrzebuję od nich żadnych nauk. S... wszystko. To oni twierdzili, że wojna w Iraku będzie trwać kilka tygodni, że znajdziemy broń masowego rażenia. Zależało im na tym, by bin Ladenowi pozwolić uciec, gdyśmy go mieli na muszce i wysłać żołnierzy do Iraku na niepotrzebną wojnę. Cheneyemu nie można wierzyć", powiedział sen. Leahy.

W tym tygodniu senator wystąpił z wnioskiem o powołanie do życia komisji prawdy do zbadania polityki administracji Georgea W. Busha, ze szczególnym podkreśleniem wojny w Iraku, nielegalnych podsłuchów i stosowania tortur.

Leahy, przewodniczący senackiego Komitetu Sądownictwa, rozmawiał w tej sprawie z radcą prawnym Białego Domu Gregiem Craig. Były to tylko wstępne konsultacje. Zajęta sprawami gospodarczymi administracja Obamy na razie nie wykazuje specjalnego zainteresowania tą sprawą. Mówiąc, że osobiście woli patrzeć w przyszłość niż w przeszłość, prez. Obama powtórzył , że każde przestępstwo zasługuje na karę, bez względu na to, czy popełnił je szeregowy obywatel, czy też byli lokatorzy Białego Domu.

Jedno jest pewne, bez względu na stanowisko Obamy, Kongres najprawdopodobniej rozpocznie dochodzenia. (eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama