Zdominowany przez demokratów Kongres opracował ostateczną wersję ustawy przyznającej $789 miliardów na odnowę gospodarczą Stanów Zjednoczonych.
Ustawa przeznacza fundusze na finansowanie infrastruktury i konstrukcję nowych projektów, przedłuża okres wypłat świadczeń dla bezrobotnych, daje subsydia na opiekę medyczną dla osób, które straciły pracę, zapewnia ulgi podatkowe dla milionów Amerykanów. Demokraci są zdania, że ustawa utrzyma istniejące lub pomoże stworzyć 3.5 mln miejsc pracy.
Głównym celem autorów ustawy było zatwierdzenie kombinacji cięć podatkowych i bodźców ekonomicznych z nadzieją na rozruszanie gospodarki, a tym samym zwiększenie zatrudnienia. Ma na uwadze również cele długoplanowe, jak naprawa zniszczonych dróg i mostów oraz stosowanie alternatywnych środków ogrzewczych i napędowych.
1/3 funduszy przeznaczono na cięcia podatków, 2/3 na inicjatywy prowadzące do poprawy gospodarki.
Obniżka podatków będzie nieco niższa niż prez. Obama przewidywał w swym planie "Making Work Pay". Osoby indywidualne dostaną 400 dol. zwrotu, małżeństwa 800 dol. Podatnicy nie dostaną jednorazowych zwrotów, lecz począwszy od czerwca ich czeki z pracy będą o 13 dol. większe. W styczniu przyszłego roku dodatek ten skurczy się do 8 dol.
Zmiany, jakie wprowadzono do "alternative minimum tax", zaoszczędzą 20 milionom podatników z najwyższego poziomu klasy średniej około $2 tys. w podatkach za 2009 rok.
Wydatki na infrastrukturę przyczynią się do stworzenia kilku milionów miejsc pracy. Projekty można zacząć realizować już za 90 dni i nieco później w stanach, gdzie zima przeszkadza w rozpoczęciu robót na drogach i budowach.
Wielu wiodących ekonomistów uważa, że pakiet stymulacyjny nie jest dostatecznie śmiały, by wywrzeć większy wpływ na ekonomię.
Mark Zandi z Moodys Economy.com, który opowiadał się za większymi wy-datkami na roboty publiczne i większymi cięciami podatków, teraz przewiduje, że w tym roku bezrobocie może dojść do 9%.
Laureat Nagrody Nobla z ekonomii, Paul Krugman, jest zdania, że $789 mld nie jest sumą wystarczającą do wypełnienia dziur, jakie powstały z chwilą zmniejszenia wydatków przez konsumentów i biznesy.
Prez. Obama przyznał, że pakiet bodźców ekonomicznych to tylko część środków koniecznych do stabilizacji ekonomii. Inicjatywy te zaczną prawidłowo funkcjonować, jeśli dojdzie do przywrócenia wiary w integralność rynków finansowych, uwolnienia kredytów i poprawy sytuacji na rynku nieruchomości.
Ustawa zdobyła poparcie zaledwie trojga republikańskich senatorów, Olympii Snow i Susan Collins z Main oraz Arlena Spectera z Pensylwanii.
Wszyscy inni republikanie podsumowali ustawę jako niepotrzebny i bardzo kosztowny program rządowy, bez wystarczających cięć podatkowych. Sen. John McCain powtórzył za super konserwatywną publicystką, Michelle Malkin, że plan odnowy ekonomicznej jest niczym innym, jak "okradaniem przyszłych pokoleń".
Pozytywne oceny nowej ustawy bledną w świetle wypowiedzi sek. skarbu Tima Geithnera. Przedstawiona przez niego trzeźwa ocena sytuacji nie spotkała się z dobrym przyjęciem na Wall Street. Świadczyła bowiem, że ekonomia kraju ma się znacznie gorzej niż ktokolwiek przypuszcza.
Daniel Gross z Newsweeka przytoczył słowa Geithnera. "Użyję medycznej terminologii. Musimy poddać banki testom na stres.Sama stabilizacja pacjenta byłaby zbyt kosztowna i zbyt długa.
Nawet jeśli terapia zostanie ukończona, to powrót do zdrowia zabierze dużo czasu i pieniędzy. Wiemy jednak, że koszt kompletnego upadku systemu finansowego będzie katastrofą dla amerykańskich rodzin, biznesu i kraju". Co sekr. Geithner chciał nam powiedzieć? To właśnie, że choć olbrzymia większość Amerykanów jest przeciwna ratowaniu banków, które znalazły się w finansowej dziurze głównie z własnej przyczyny, to musimy się zgodzić na wsparcie upadających banków, gdyż w przeciwnym razie dojdzie do gospodarczej ruiny.
Inny noblista z dziedziny ekonomii, Joseph Stiglitz, jest zdania, że w obecnej sytuacji jedynym wyjściem jest nacjonalizacja banków. W wywiadzie dla radia Deutsche Welle Stiglitz powiedział: "Faktem jest, że banki są w bardzo złym stanie. Rząd amerykański przelał na ich konta setki miliardów dolarów.
Bez skutku. Jest rzeczą oczywistą, że banki upadły. Amerykanie stali się wspówłaścicielami wielu głównych banków. Nie mają jednak nad nimi żadnej kontroli. Każdy system, gdzie istnieje separacja własności i kontroli jest przepisem na katastrofę. Nacjonalizacja jest na to jedyną odpowiedzią. Banki są zbankrutowane".
(CST, Newsweek – eg)
$789 mld na odnowę gospodarczą
- 02/13/2009 08:17 PM
Reklama








