Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Opera za trzy grosze

Ratowanie gospodarki, gdy kryzys rozszerza się coraz bardziej, wywołuje bóle głowy u wielu polityków. Ale od tego oni są. Izba Reprezentantów przyjęła plan Obamy, w tym tygodniu Senat debatuje, chociaż plan może być przyjęty głosami samych demokratów.

Omawianie planu pomocy gospodarczej w Izbie Reprezentantów zbiegło się, jak pisze ABC News oraz Associated Press, z wydaniem raportu o stanie infrastruktury amerykańskiej. Jest to bardzo interesujący dokument, bo publicznie mówi o tym, o czym niewielu ludzi wie, ale doświadcza i przeżywa codziennie. W ciągu minionych czterech lat, znacznemu pogorszeniu uległ, stwierdza się w raporcie, stan techniczny amerykańskich dróg, komunikacji miejskiej (public transit), transportu lotniczego. W bardzo złym stanie technicznym znajduje się kanalizacja (water and sewage system) – przypomina się niedawna awaria w miejscowości Bethesda, pod Waszyngtonem. Raport podaje, że naprawa całej wymienionej tu infrastruktury kosztować będzie ponad dwa biliony dolarów.

To, czego Amerykanie oczekują od Waszyngtonu, pisze prezydent Obama w artykule przez siebie sygnowanym (dziennik „Washington Post”), to szybkie, śmiałe i mądre działanie, aby wydobyć kraj z kryzysu. Ludzie tracą zatrudnienie, oszczędności i domy. Stopa bezrobocia osiągnie kilkanaście procent (double digit) a może dojść do punktu, z którego kryzysu nie da się zawrócić. Prezydent nie zgadza się z teorią, która zakłada walkę z kryzysem przez proste obniżenie podatków, i podkreśla, że jego plan przyniesie trzy miliony nowych miejsc pracy w ciągu dwóch lat oraz przyzna ulgi podatkowe amerykańskim robotnikom, a tym samym przedsiębiorstwa i konsumenci będą mogli więcej wydawać na zakupy.

Wydarzenie, jakie rozegrało się w Waszyngtonie w ostatnich dniach, przypomina scenę jakby wyjętą z opery za trzy grosze, z tekstem satyry politycznej z korupcją w tle. W ciągu jednego dnia, ba, nawet w ciągu dwóch godzin, dwoje nominatów do rządu złożyło natychmiastowe rezygnacje, obie z tego samego, jednego powodu: niezapłacone podatki. W jednym przypadku chodziło o sumę stu trzydziestu tysięcy dolarów, a nieprzyjemny wydźwięk powstał dlatego, że to Tom Daschle, niegdyś wpływowy senator-demokrata, nie wywiązał się z obowiązku podatkowego o tej wysokości.

Dla prezydenta było tego już za dużo, jak pisze „Washington Post”. Wsiadł do prezydenckiej limuzyny, przejechał prawie przez całe miasto i w szkole, przed grupą drugoklasistów, zaczął czytać bajkę i na jej tle prowadzić rozmowę z uczniami. Prezydent skomentował swe zachowanie jednym zdaniem „jesteśmy zmęczeni przebywaniem w Białym Domu”.

Gdy urzędujący wiceprezydent jeszcze nie bardzo wie, jaką rolę będzie odgrywał w federalnej machinie władzy, co staje się tematem prasowych przymiarek do charakteru jego urzędu, od prezydenta Obamy dostaje pierwsze ważne zadanie o znaczeniu narodowym. Zostaje przewodniczącym komisji z bardzo poważną i długą nazwą – Domestic Policy Middle Class Task Force. Pod tą nazwą kryje się spora grupa ludzi, którzy mają opracować politykę gospodarczą dla stworzenia nowych miejsc pracy oraz systemu szkolenia zawodowego pracowników – wszystko razem ma być podporządkowane podniesieniu poziomu życia klasy średniej. Tymczasem jednak wiceprezydent, już w nowej funkcji jako przewodniczący delegacji politycznej, udaje się w swoją pierwszą podróż zagraniczną do Monachium, aby wziąć udział w 45. Konferencji na temat polityki bezpieczeństwa, której celem ma być ożywienie kontaktów między państwami członkowskimi NATO. Przy tej okazji amerykański wiceprezydent ma rozmawiać z polskim premierem.

Opera przybiera, jak się wydaje, wymiar realnego dramatu za trzy grosze i to nie gdzie indziej a w Polsce. Tamże polski premier zapędził ministrów do roboty, soboty i niedzieli nie wyłączając, aby szukali oszczędności w przydzielonych im częściach państwowego budżetu. Jacyś eksperci wyliczyli premierowi, że jeśli produkt krajowy brutto (PKB) zmniejszy się o dwa procent, wobec wysokości prognozowanej, dwuprocentowy spadek zwiększy deficyt budżetowy o 17 czy 20 milionów złotych. Poszukiwania przypominały bardziej teatrzyk, w którym ludzie, o mniej lub bardziej zafrasowanych minach, jednymi drzwiami wchodzili a innymi wychodzili. A właściwie był to medialny czy wirtualny spektakl, o tym jak stworzyć pozory wielkiej pracy nad cięciami budżetowymi, które w warunkach polskich dają wręcz tragiczne efekty, jak ograniczenie świadczeń w ramach opieki socjalnej (social welfare), zlikwidowanie planu remontów w szpitalach a nawet zatrzymanie produkcji w polskich fabrykach broni, bo Ministerstwo Obrony nie ma czym zapłacić.
W żadnych gazetach czy telewizyjnych quasi-dyskusjach nie mówi się o tym, że rząd dokonuje aktu przestępstwa, gdyż nie zwraca uwagi na fakt, że dzięki Balcerowiczowi i spółce (działającym jak Mackie Majcher) Polska staje się „dojną krową” – 80 miliardów złotych w legalnych i nielegalnych transferach wypływa z kraju już drugi rok z rzędu (patrz „Nasz Dziennik” z 4 lutego, str. 5). Rząd też nie mówi nic na przykład o tym, że wysokie koszty pracy w Polsce są wierutnym kłamstwem i nie bierze pod uwagę sytuacji w kraju, która jest po prostu „tragiczna i kompromitująca: państwo nie płaci swoim dostawcom” (to samo wydanie ND).

Nigdzie nie porusza się tematu tych transferów, żaden urzędnik nie mówi o nich. Za to trzeba słuchać Radia Maryja, gdzie stawia się pytanie, czy przynajmniej tych nielegalnych transferów nie można byłoby zatrzymać w kraju? I skojarzyć to trzeba z ewentualnością żydowskich wystąpień o okup z Polski w tej samej wysokości.

Gdy wszystkie kraje, Niemcy, Francja i Anglia w Europie (nie zwracając w ogóle uwagi na jakąś tam Unię), ratują to, co jest ważne dla zachowania efektów gospodarczych a w Stanach Zjednoczonych pompuje się wielkie pieniądze w infrastrukturę, aby stworzyć nowe miejsca pracy, w Polsce nie robi się nic, bo rząd nie ma żadnego planu antykryzysowego, choćby tylko takiego w zarysie. „Polska płynie pod prąd”, czyli „Polen schwimmt gegen den Storm” – oto komentarz do decyzji polskiego rządu, oczywiście w ponurej, niemieckiej gazecie pod wygodnymi literami FAZ.

Źródła:
– o kongresowych debatach i raporcie o złym stanie technicznym amerykańskiej infrastruktury, za ABC News/Associated Press Executive Morning Briefing, wydanie na 28 stycznia, szukaj pod „US roads, water and basic systems earn ‘D’ grade”,
– o potrzebie szybkiego, śmiałego i mądrego działania w obecnej sytuacji w Ameryce, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 5 lutego, artykuł „The Actions Americans Need”, autor Barack Obama, str. A17,
– o dniu wolnym dla prezydenta Obamy: presja wydarzeń politycznych (rezygnacje nominatów i popełnione błędy), za „Washington Post”, wydanie na 5 lutego, artykuł „A Good Day to Get Out of the White Mouse”, autor Dana Milbank,
– o próbach zdefiniowania pozycji wiceprezydenta Bidena w trybach administracji: przewodniczący komisji ds. polityki gospodarczej, podróż służbowa do Niemiec na 45. konferencję polityki bezpieczeństwa, za ABC News, wydanie na 2 lutego, artykuł „Biden Wants to Change the VP’s Role – But Will He Succeed?”, autorka Karen Travers.
Andrzej Niedzielski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama